Druga połowa to nie byliśmy my
Korona Kielce zremisowała w meczu o sześć punktów z Piastem Gliwice. Żółto-czerwoni znów pokazali dwa różne oblicza. To gorsze zadecydowało o utracie prowadzenia. - Pierwsze połowa była bardzo dobra. W tym kierunku musimy iść - mówi po meczu Dawid Błanik.
Były piłkarz Sandecji zanotował dobre 45 minut. Pomocnik napędzał gro akcji zespołu i, co najważniejsze, w 16. minucie przytomnie zagrał głową do Jakuba Łukowskiego, notując na swoim koncie asystę przy trafieniu kolegi.
- Przed przerwą prowadziliśmy. Po zmianie stron oddaliśmy posiadanie rywalom, a my czekaliśmy na kontry. Musimy szukać pozytywów z pierwszej połowy i je pielęgnować. Druga połowa to nie byliśmy my. Należy wyciągnąć wioski z tego co się wydarzyło - uważa.
Po spotkaniu zabrakło tradycyjnych gestów podziękowań ze strony kieleckiego "młyna". Najbardziej zagorzali kibice opuścili sektor tuż po końcowym gwizdku, rozgoryczeni postawą drużyny.
- Nie ma co się dziwić kibicom. Chcieliśmy tych punktów, tak jak oni. Jedyne co możemy zrobić, to wyciągnąć konsekwencji i zapunktować na ciężkim terenie w następnej kolejce - wyjaśnia.
Za tydzień żółto-czerwoni zagrają z Lechem Poznań. Przełamanie z mistrzem Polski? Brzmi jak scenariusz science-fiction. W piłce jednak wszystko jest możliwe, a o zrealizowanie sensacji kielczanie powalczą w niedzielę o godz. 17.
fot. Maciej Urban