W meczu o sześć punktów, po jednym punkcie
Korona Kielce zremisowała 1:1 z Piastem Gliwice. Żółto-czerwoni zagrali dobrą pierwszą połowę, prowadzili też po bramce Jakuba Łukowskiego. Jednak po zmianie stron kielczanie cofnęli swoje szyki, kusząc los, który ostatecznie przyniósł wyrównanie gości.
Wbrew zapowiedzią Leszka Ojrzyńskiego, Korona wyszła na to spotkanie z parą stoperów Malarczyk - Zebić. Do kadry meczowej nie trafił ostatecznie Kyryło Petrow, który ciągle zmaga się z urazem.
Oba zespoły nie przestraszyły się rangi spotkania. Początek był dość ofensywny i otwarty, nieco więcej z gry miał Piast, ale to Korona stanęła przed fantastyczną szansą na gola.
Błąd w wyprowadzeniu piłki popełnił Ariel Mosór. Młodzieżowiec chciał przelobować we własnym polu karny Dawida Błanika. Piłka obrała zdecydowanie za niską trajektorię, spadła na głowę pomocnika, który momentalnie zgrał ją do osamotnionego Jakuba Łukowskiego. Ten nabiegł na futbolówkę i posłał silny strzał z powietrza pod nogami Placha. Żółto-czerwoni prowadzili 1:0.
Kielczanie stworzyli kolejne okazje do powiększenia zaliczki. Wiele dobrego działo się po dośrodkowaniach Ronaldo Deaconu, ale koledzy nie byli w stanie zamienić ich na bramki. Gliwiczanie nie byli w stanie odpowiedzieć, dlatego pierwsza połowa zakończyła się wyklarowanym wcześniej rezultatem.
Po zmianie stron gospodarze igrali z ogniem. Podopieczni Ojrzyńskiego oddali inicjatywę przyjezdnym, sami grając bardzo apatycznie i przewidywalnie.
Ofensywa żółto-czerwonych zminimalizowała swoje poczynania, jednak obrona ciągle funkcjonowała na dobrym poziomie. Pomimo że blok obronny w drugiej części zawodów był niezwykle eksperymentalny. Na domiar problemów kadrowych kielczan, na drugą połowę nie wyszedł bowiem już Piotr Malarczyk, którego na środku ostatniej linii boiska zastąpił Grzegorz Szymusik.
Gospodarze zostali zepchnięci do głębokiej defensywy. Piast z minuty na minutę byli bliżej wyrównania i wreszcie dopięli swego. Gliwiczanie zawiązali składną akcję na lewej flance i posłali podanie do Kamila Wilczka. Ten z bliskiej odległości pokonał Marcelego Zapytowskiego.
Do końca meczu nie obejrzeliśmy już kolejnych trafień. Lepszy Piast może pluć sobie w brodę, ale to Korona miała w swoich nogach piłkę meczową. Po stałym fragmencie gry do strzału głową doszedł Bartosz Śpiączka, ale kapitalna interwencją popisał się Plach.
Korona Kielce - Piast Gliwice 1:1 (0:1)
Bramki: Łukowski 16' - Wilczek 77'
Korona: Zapytowski - Corral, Malarczyk (Szymusik 46'), Zebić, Danek - Łukowski (Kiełb 83'), Deaconu (Takac 77'), Deja, Sewerzyński (Szpakowski 64'), Błanik (Podgórski 64') - Śpiączka
Piast: Plach - Mosór, Czerwiński, Chrapek, Felix (Kaput 85'), Wilczek (Toril 85'), Mokwa, Hatleley, Pyrka, Kądzior (Kirejczyk 76'), Katranis
Kartki: Danek - Kądzior
fot. Maciej Urban