Lepiej grać sparingi, niż biegać lub ćwiczyć na siłowni
Kielczanie, zwycięstwem nad Bathco BM Torrelavega 35:32, zwieńczyli tygodniowe przygotowania w Santanderze. – To był fajny okres, jednak przez cztery dni padał deszcz, a w Kielcach było powyższej 30 stopni – zwraca uwagę Artsem Karalek, zawodnik Łomża Industria Kielce.
I kontynuuje: – Trochę smutno, że trafiliśmy na taką pogodę, ale cieszymy się z możliwości powrotu do gry. W końcu zawsze lepiej grać sparingi, niż w tym czasie biegać albo być na siłowni.
Dla mistrzów Polski były to pierwsze mecze od niemal dwóch miesięcy. Dla Karalioka oznaczały one bardzo dużo biegania. Szczypiornista znany z gry na kole, tym razem popisywał się swoimi umiejętnościami na skrzydle, gdzie odciążał Benoita Kounkouda i zastępował Arkadiusza Moryto, który zmaga się z niegroźnym urazem mięśni brzucha.
– Miałem dużo biegać, ale obecnie trudno to robić. Za nami mocny trening fizyczny i jesteśmy w trakcie przygotowań. Realizujemy nasz plan krok po kroku – wskazuje Karalek.
To koniec hiszpańskiej przygody. Kielczanie dziś wracają do kraju, a już w następny weekend wezmą udział w mocno obsadzonym Veszprem Handball City Festival. W jego półfinale zmierzą się z THW Kiel.
Fot. Patryk Ptak