Godny powrót do PKO Ekstraklasy. Korona na remis z Legią
Korona Kielce zremisowała 1:1 w meczu 1. kolejki PKO Ekstraklasy z Legią Warszawa. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego wywalczyli punkt po wyrównującej bramce Jakuba Łukowskiego.
Skład kielczan, jak na początek sezonu przystało, pozostawiał niewiadomą do samego końca. Finalnie, w wyjściowej jedenastce znalazł się m. in. Szymusik, Szykawka, czy Trojak na pozycji środkowego obrońcy. Na ławce usiedli za to Śpiączka oraz Takac, a Dawida Błanika zabrakło w kadrze meczowej.
Spotkanie od samego startu było bardzo energetyczne. Korona nie zamierzała oddać pola faworyzowanemu rywalowi, często przejmując inicjatywę na połowie Legii. Zespół Ojrzyńskiego był ponadto dobrze zorganizowany w bloku defensywnym, dlatego warszawiacy musieli szukać szans po indywidulnych próbach.
Na samotny rajd w 15. minucie zawodów zdecydował się jeden z najgroźniejszych zawodników przyjezdnych, Josue. Na szczęście jego strzał z okolic 20. metra poszybował nad poprzeczką Forenca.
Korona najniebezpieczniej zagrała kilka chwil wcześniej, kiedy świetną centrę Adama Dei z rzutu wolnego, strzałem głową kończył osamotniony Evgeniy Szykawka.
W kolejnej fazie meczu spotkanie zdecydowanie wyhamowało, na co z pewnością wpłynęła blisko 8-minutowa przerwa spowodowana zadymieniem boiska przez kieleckich sympatyków. Po wznowieniu zawodów gracze obu ekip, mówiąc kolokwialnie, "przyostrzylyli", co wpłynęło na liczne faule, zaburzające płynność gry.
Do końca pierwszej części sobotniego starcia bramki już nie padły, pomimo, że choćby gospodarze stworzyli na to dogobną okazję po wypadzie Jakuba Łukowskiego.
Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. Na murawie dominowała ostra walka, mniejszą rolę odrywały aspekty czysto piłkarskie. Z perspektywy trybun dało się odnieść wrażenie, że małymi krokami po bramkę zbliżają się przyjezdni, jednak formacja obronna kielczan ciągle zdawała, ten trudny, egzamin.
Chwilę po przekroczeniu trzeciego kwadransa spotkania szanse Legii znacząco spadły. Żółto-czerwoni wyszli z szybką kontrą, Evgeniy Szykawka wszedł przed Mateusza Wieteskę, a reprezentant Polski wytrącił białoruskiego napastnika. Arbiter szybko podyktował faul dla miejscowych, a obrońcy gości pokazał drugą żółtą, odsyłając go do szatni.
Osłabienie Wojkowych widoczne było jedynie na papierze. Niespełna 10 minut po tym wydarzeniu Korona przegrywała... Legia wreszcie dopięła swego, dobrą centrę z prawej strony otrzymał Ernest Muci, który precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Konrada Forenca.
Gracze Ojrzyńskiego nie spuścili głów. Trudno o to było, grając z przewagą jedno zawodnika oraz mając za sobą niesamowitą tego dnia publiczność. W 83. minucie gospodarze zawiązali ładną akcję na prawej flance - Łukowski zagrał do Zarandii i ruszył w pole karne. Gruzin, długo nie myśląc posłał podanie zwrotne, a 26-latek potężnym strzałem z bliskiej odległości doprowadził do remisu.
Do końca zawodów obie ekipy trzymały Suzuki Arenę w ogromnym napięciu, dochodząc do obiecujących okazji, jednak ostatecznie podzieliły się punktami.
W następnej kolejce kielczanie pojadą do Krakowa na mecz z Cracovią. Spotkanie odbędzie się w sobotę o godz. 17:30.
Korona Kielce - Legia Warszawa 1:1 (0:0)
Bramki: Łukowski 83' - Muci 73'
Korona: Forenc - Szymusik (Danek 75'), Balić (Corral 73'), Petrov - Podgórski (Śpiączka 62'), Trojak, Deja, Sewerzyński, Kiełb (Zarandia 73') - Łukowski, Szykawka (Frączczak 62')
Legia: Tobiasz - Jędrzejczyk, Rose, Wieteska, Ribeiro - Ślisz, Wszołek, Josue, Muci (Sokołowski 90') - Pich (Nawrocki 62') (Kharatin 63'), Rosołek
Kartki: Podgórski, Śpiączka - Wieteska, Josue, Jędrzejczyk
Czerwona karta: Wieteska
fot. Grzegorz Ksel