Rośnie forma kieleckich koszykarzy
Zgubiona gdzieś forma kieleckiego UMKS-u wydaje się wracać na właściwy tor. Kieleccy koszykarze po inauguracyjnej wpadce w Radomiu wygrali w środę po dobrym meczu w Pucharze Polski z pierwszoligowym Startem Lublin.
Po pierwszym spotkaniu w nowym sezonie, w którym UMKS uległ w Radomiu AZS-owi 64:76. nastroje w kieleckim klubie nie były najlepsze. Częściowa rehabilitacja za tamtą wpadkę przyszła w środę. - Ostatnio dużo rzeczy nam nie wychodziło, dlatego cieszymy się z tego zwycięstwa - mówi środkowy UMKS-u Rafał Gil.
Kluczem do pokonania niedawnego rywala w walce o pierwszą ligę była skuteczność, która szwankowała ostatnio najbardziej. Mimo niezłej gry w ataku, kielczanie pozwolili sobie na momenty przestoju. To one spowodowały, że o wynik pucharowej potyczki drzeć trzeba było do ostatnich sekund. - To prawda, były niepotrzebne przestoje w grze. Zwłaszcza ten z początku trzeciej kwarty, kiedy nie mogliśmy sobie poradzić ze skrzydłowym Startu Rafałem Królem (11 punktów z rzędu) - mówi grający trener UMKS-u Grzegorz Kij.
On sam tym razem nie pojawił się na parkiecie nawet na sekundę ograniczając się tym samym do kierowania zespołem z ławki rezerwowych. Kielecki szkoleniowiec przyznał jednak, że jego zespół popełniał jeszcze niepotrzebne błędy. - Zabrakło trochę zimnej krwi, bo kilka razy zbieraliśmy piłkę pod atakowaną tablicą i zamiast spokojnie rozegrać całą akcję, próbowaliśmy od razu dobijać. To są takie błędy, które po skumulowaniu wymuszają właśnie taką nerwową końcówkę - dodaje Kij.
Jakby nie patrzeć jego zespół był zupełnie inną drużyną niż ta, która jeszcze dwa tygodnie temu walczyła na rozgrywanym w Kielcach memoriale im. Jana Kmiecika. Następna okazja do obejrzenia w akcji graczy UMKS-u już w najbliższą sobotę. Kielczanie zagrają tym razem ze znacznie mniej atrakcyjnym rywalem. Ich przeciwnikiem będzie młodzież z OSSM Stalowa Wola. Początek spotkania o godzinie 17:30.