UMKS w II rundzie Pucharu Polski
Udanie wypadła inauguracja koszykarskiego sezonu w Kielcach. UMKS w ramach I rundy Pucharu Polski wygrał z pierwszoligowym Startem Lublin 79:78.
Gdyby spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości, kielecki zespół mógłby czuć olbrzymi niedosyt. Podopieczni Grzegorza Kija dyktowali warunki gry, a w pewnym momencie prowadzili nawet 13 punktami. Słabej dyspozycji lublinian nie usprawiedliwia nawet nieobecność trzech podstawowych graczy (Tomasza Celeja, Michała Sikory i Łukasza Kwiatkowskiego).
Kielczanie już po pierwszych minutach uzyskali znaczą przewagę. W 5. minucie po trafieniu z dystansu byłego zawodnika Startu Aleksandra Raka UMKS wygrywał 16:6. Chwilę potem w ten sam sposób przymierzył Hubert Makuch i było już 19:6. W pierwszej połowie lublinianie, którzy wystąpili już z nowym nabytkiem Łukaszem Jagodą razili niedokładnością, a pod koszem kompletnie zagubiony był najbardziej doświadczony gracz Startu Jacek Olejniczak.
Niestety powoli tradycją się staje, że kielecki zespół gorzej zaczyna kolejne kwarty. Tak było na początku drugich dziesięciu minut, kiedy goście zbliżyli się na pięć punktów, tak było też na początku trzeciej kwarty, gdy po serii nieskutecznych ataków naszej drużyny to goście wyszli na prowadzenie (50:51). Duża w tym zasługa skrzydłowego Startu Rafała Króla, który praktycznie w pojedynkę wyprowadził gości na prowadzenie (11 punktów z rzędu). Jak się później okazało przestój ten był bardziej bolesny, bo od tego momentu gra znacznie się wyrównała, a kielczanie nie potrafili ponownie \"odskoczyć\" rywalowi.
Jeszcze na minutę przed końcową syreną, bo faulu niesportowym Pawła Bacika to pierwszoligowiec był znacznie bliższy zwycięstwa. Po dwóch celnych rzutach osobistych Start wygrywał 76:73 i miał jeszcze piłkę z boku. Na szczęście gracze Dominika Derwisza byli tego dnia wyjątkowo niedokładni i znów stracili piłkę. W odpowiedzi trafił Łukasz Pilecki, a w obronie efektownym blokiem na byłym koledze popisał się Aleksander Rak. Za chwilę kolejne punkty, tym razem Wojciecha Miernika i kielczanie znów wygrywali (77:76). Goście mieli szansę na wygraną, ale wyjątkowo nieskuteczny był Michał Samborski, który pomylił się także w najważniejszym momencie. Lublinianom pozostawało tylko przerywać akcje UMKS-u taktycznymi faulami, jednak z rzutów osobistych nie pomylił się Hubert Makuch, który przypieczętował wygraną UMKS-u. W ostatniej sekundzie za dwa trafił jeszcze Jacek Olejniczak, ale tym samym zmniejszył tylko rozmiary porażki swojego zespołu do jednego punktu.
W drugiej rundzie Pucharu Polski, która rozegrana zostanie 4 listopada kielecki zespół spotka się ze swoim najgroźniejszym ligowym rywalem Rosasportem Radom. Gospodarz spotkania nie jest jeszcze znany.
UMKS Kielce - Start Lublin 79:78 (26:15, 21:24, 20:19, 12:20)
UMKS: Pilecki 22, Rak 16, Makuch 16, Miernik 11, Dziura 7, Fąfara 4, Bacik 2, Łata 1, Jurczyk 0, Rzońca 0.