Prowadziły do przerwy, ale znów przegrały
KSS Kielce przegrał już piąty mecz w tym sezonie i nadal jest bez punktów. A dzisiaj kielczanki były bardzo bliskie przerwania złej passy. Podopieczne Ryszarda Jezierskiego po pierwszej połowie nawet prowadziły, ale ostatecznie przegrały z Ruchem Chorzów 23:28.
Mecz dobrze ułożył się dla drużyny z Kielc. Po dwóch bramkach Aleksandry Pokrzywki gospodynie prowadziły 2:1. Niedługo trzeba było jednak czekać na odpowiedź drużyny z Chorzowa. Dwie minuty później za sprawą dobrej gry chorzowianek w obronie i szybkich kontrataków KSS przegrywał 2:4. Na szczęście w tym momencie na ławkę kar wyleciała jedna z zawodniczek Ruchu i KSS doprowadził do remisu 4:4.
Potem długo musieliśmy czekać na wyższe prowadzenie niż jednobramkowe. Dopiero w 21. minucie na dwubramkowe prowadzenie, za sprawą znakomicie spisującej się w pierwszej połowie Oli Pokrzywki, wyszły kieleckie zawodniczki. Ale tylko na chwilę... Do końca pierwszej połowy obie drużyny szły dalej cios za cios - ostatecznie na przerwę z wyżej podniesionymi czołami schodziły kielczanki, które prowadziły 14:13. Ale gdyby nie Małgorzata Kawka, która w kieleckiej bramce wyczyniała momentami cuda, to wynik nie byłby pewnie taki dobry.
Początek drugiej połowy to podobny obrazek - gol za gol. Niestety później kieleckim zawodniczkom zabrakło sił. Szybko okazało się, że brak dobrych zmienniczek na ławce jest poważną wadą KSS-u. Jednak aż takiego zwrotu akcji nie spodziewał się chyba nikt na trybunach - od 40. minuty do 54. nasza drużyna zdobyła raptem jedną bramkę, i to w dodatku z rzutu karnego wykonywanego przez Marije Gedroit.
Już wtedy gospodynie przegrywały aż 19:27 i o korzystnym wyniku końcowym nie mogło być mowy. W ostatnich minutach kieleckie zawodniczki rzuciły się wprawdzie do huraganowych ataków, ale było za późno. Mecz zakończył się wynikiem 23:28.
- Dopóki mieliśmy siłę, czyli do 45. minuty, mecz był wyrównany. W pierwszej połowie mogliśmy oglądać walkę z obu stron, jednak po trzech kwadransach zabrakło zdrowia i wytrzymałości moim zawodniczkom. Nasza ławka niestety nie jest za szeroka i nie było kim wymienić pierwszej szóstki - powiedział po meczu trener KSS Kielce, Roman Jezierski.
- Trudno powiedzieć dlaczego przegrałyśmy. Na pewno zabrakło sił, wdarła się w nas dekoncentracja. Prowadziłyśmy przez prawie całą pierwszą połowę i chyba to nas trochę uśpiło. Może gdybyśmy miały dłuższą ławkę rezerwowych, to wyglądałoby to trochę inaczej. Potrzebujemy więcej zmian doświadczonych zawodniczek – dodała bramkarka KSS-u, Małgorzata Kawka.
KSS Kielce - Ruch Chorzów 23:28 (14:13)
KSS: Kawka, Wiekiera - Olejarczyk, Dziedzic 1, Pokrzywka 5, Słoma - 3, Woźniak 1, Osiak, Kot, Porębska 1, Lalewicz 1, Rosińska 6, Gedroit 5.
Kary:
Ruch: 8 min.
KSS: 8 min. (dwie Pokrzywki i po jednej Gedroit oraz Porębskiej)
Wasze komentarze