Nastawiamy się bojowo. Będziemy czuli wsparcie kibiców przed telewizorami
Orlen Wisła Płock triumfowała po raz ostatni w Hali Legionów dziesięć lat temu. W czwartek "Nafciarze" będą rywalem Łomży Vive Kielce w półfinale Pucharu Polski. - Byłem na tym meczu na trybunach. Cieszę się, że tak długa jest passa zespołu z Kielc. Życzę naszej drużynie, abyśmy ją utrzymali - mówi przed kolejną "świętą wojną" Mateusz Kornecki, bramkarz mistrzów Polski.
Kielczanie wracają do gry po przerwie, choć niewielu zawodników mogło odpocząć w niej od grania. Starcia w ramach eliminacji mistrzostw Europy i kwalifikacji Igrzysk Olimpijskich też dały się kieleckim szczypiornistom we znaki. - Na pewno odpoczęliśmy od siebie psychicznie, ale fizycznie było dużo meczów. Mimo wszystko mam nadzieję, że jakoś się zregenerowaliśmy i przystąpimy do tego meczu dobrze przygotowani - przyznaje 27-latek.
Na kadrze reprezentacji Polski golkiper mistrzów Polski miał okazję spotkać się z rywalami z Płocka: Michałem Daszkiem i Przemysławem Krajewskim. Wiedzę ze wspólnych treningów może teraz przełożyc na boisko. - Oni znają mnie, ja znam ich. Wolę, kiedy wiem, czego się spodziewać po przeciwnikach - nie ukrywa.
- Nastawiamy się bojowo. Jest tylko jeden mecz, interesuje nas zwycięstwo. Chcemy zdobyć tytuł, więc musimy z Orlen Wisłą wygrać - nie ma wątpliwości Mateusz Kornecki.
To będzie kolejna "święta wojna", która odbędzie się bez udziału publiczności. W grudniu kielczanie nie pozostawili rywalom złudzeń, wygrywając 31:19.
- Motywacja jest na wysokim poziomie, ale doping kibiców jeszcze mocniej by nam pomógł. Szkoda, że ich nie będzie. Takie są czasy i musimy się do tego przystosować. Będziemy czuli ich wsparcie przed telewizorami i w domach - kwituje Kornecki.
Spotkanie Łomża Vive - Orlen Wisła Płock rozpocznie się w czwartek o godz. 20.
fot: Anna Benicewicz-Miazga