Jeżeli złapiemy serię zwycięstw, to z pewnością powalczymy o „szóstkę”
Dwa rzuty karne dla Widzewa Łódź podyktował w meczu z Koroną Kielce sędzia Piotr Lasyk z Bytomia. Za pierwszym razem po przewinieniu Grzegorza Szymusika, a za drugim po faulu Mario Zebicia. - Od razu wiedziałem, że sędzia użyje gwizdka. Lekko się pośliznąłem i przeciwnik wykorzystał kontakt – mówi 22-letni Polak. Po tym trafieniu Widzew wyszedł na prowadzenie, a w całym meczu wygrał 2:0.
W drugiej "jedenastce" świetną interwencją popisał się Marek Kozioł. To nie wystarczyło jednak do zdobycia choćby jednego punktu. - Wszyscy czekali na ten mecz. Zabrakło nam konkretów do zwycięstwa, szczególnie w pierwszej połowie. Mieliśmy strzały, ale nie oszukujmy się, one były niecelne – przyznaje Szymusik.
Mimo porażki, młody obrońca zapowiada walkę do końca o baraże - Nie składamy broni, po to się gra, żeby wygrywać mecze. Jeżeli złapiemy jakąś serię, na przykład czterech zwycięstw, to z pewnością powalczymy o „szóstkę” - kwituje Grzegorz Szymusik.
Po tej porażce, która była trzecią ligową z rzędu, Korona spadła na 12. miejsce w tabeli. Do szóstego miejsca traci osiem punktów.
Kolejne spotkanie Korona Kielce rozegra 28 lutego, a jej przeciwnikiem będzie Chrobry Głogów. Początek meczu o godz. 12:40.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze