"Ostatni moment, aby przetrwać". Telegraf Kielce znów otwarty
Co najmniej do 14 lutego rząd przedłużył obostrzenia dotyczące sportu amatorskiego, siłowni, aquaparków, basenów, czy ośrodków sportowych. Zamknięte pozostaną także stoki. Coraz więcej przedsiębiorców wyłamuje się i otwiera swoje miejsca aktywności fizycznej pomimo rządowych rozporządzeń.
Zimowa pogoda w tym roku dopisała, a właściciele wyciągów narciarskich są o krok od spisania tego okresu na straty. Od 1 lutego otwierają się galerie handlowe, ale miejsca aktywności sportowej dla hobbystów i amatorów wciąż mają pozostać zamknięte. Ale nie wszystkie.
Od tygodnia działa już ośrodek sportowo-turystyczny Telegraf Kielce.
- Po konsultacji z prawnikami podjęliśmy decyzję, aby się otworzyć. Działym zgodnie z prawem. Prowadzimy zajecia sportowo-edukacyjne na snowboardzie, nartach i łyżwach, działając zgodnie z reżimem sanitarnym. Jest bezpiecznie, zachowujemy wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa i zdajemy sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie wirus, ale myślę, że na świeżym powietrzu nikomu nie stanie się żadna krzywda. Pracownicy zostali przeszkoleni z zasad BHP oraz bezpieczeństwa w trakcie pandemii. Przypominają wszystkim uczestnikom o odstępach, dezynfekcji i zakrywaniu ust i nosa - mówi Michał Misztal, współwłaściciel ośrodka Telegraf Kielce.
Przedłużone obostrzenia stawiają przedsiębiorców przed potężnymi stratami, a nawet o krok od upadłości. Dla wielu to ostatnia szansa, aby przetrwać. Pandemia mocno dotknęła też właścicieli kieleckiego Telegrafu.
- Poprzednia zima nie była dla nas zbyt ciekawa. Stoki mało działały, w tym roku pandemia nas dobijała. To ostatni moment, kiedy odważyliśmy się i podjęliśmy decyzję, aby w jakikolwiek przetrwać. Jesteśmy takim ośrodkiem, który działa przede wszystkim w zimę. To nasze źródło urzymania przez cały rok. Gdybyśmy teraz się nie otworzyli, mogłoby czekać nas bankructwo. Nie bylibyśmy w stanie utrzymać ośrodka, bo wiąże się to z dużymi kosztami - podkreśla Michał Misztal.
fot: Telegraf Kielce / Facebook
Wasze komentarze
Zlikwidować ławki żeby nie siedzieli w kupie, zamknąć jedzenie, na dole bez nart obowiązkowe maski i ok. można dać ludziom żyć.
W Biedronce i w Kościele jest ciaśniej a jeszcze przedział wiekowy na stoku a w Kościele jest zasadniczy.
Tylko że chłopina żyje z PODATKÓW a nie z własnej firmy!