Z kwarantanny prosto na "świętą wojnę". Z obawami, ale i optymizmem
W piątek zawodnicy i sztab szkoleniowy Łomży Vive Kielce po raz pierwszy od 25 listopada spotkali się na pierwszych wspólnych zajęciach. Teraz ma przed sobą dwa treningi i najważniejszy mecz w ligowym sezonie - "świętą wojnę", która może zadecydować o tytule mistrzowskim. - Jesteśmy wybici z rytmu i nie możemy oczekiwać cudów. Ale jest sporo optymizmu. Jedziemy tam wygrać - zapowiada przed meczem Krzysztof Lijewski, drugi trener zespołu.
Mistrzowie Polski spędzili ostatnie tygodnie na treningach indywidualnych i dopiero wracają do pełni zdrowia i sprawności fizycznej. - Zawodnicy z pozytywnym wynikiem byli na kwarantannie, zdrowi zostali izolowani. W tym czasie Wisła grała dwa mecze w tygodniu. Ich tempo może być dla nas problemem. Nie możemy od nich oczekiwać cudów, że zawodnicy po dziesięciu dniach leżenia w łóżkach wyjdą i będą biegać na sto procent. Każdy organizm reaguje różnie na tego wirusa – przekonuje Krzysztof Lijewski.
- Plan będzie taki, aby wygrać ten mecz. Łatwo się mówi, choć będzie to ciężkie do zrealizowania. Musimy sobie wszystko poprzypominać i złapać ten "timing" w ataku. Od kilku tygodni drużyna z Płocka gra na wysokim, równym poziomie. W Europie są jeszcze niepokonani. Złapali większy luz, grają szybciej, skuteczniej i punktują w każym meczu - podkreśla doświadczony zawodnik i trener zespołu.
Krzysztof Lijewski podkreśla, że trudno wskazać w tym meczu faworyta. - Wisła gra w domu i zawsze chce wygrywać, szczególnie, jak przyjeżdża drużyna z Kielc. Ale my nie jedziemy tam tylko rozegrać meczu, ale zebrać trzy punkty do domu. Jesteśmy w trudniejszej sytuacji, niż rywale, ale musimy na to patrzeć z optymizmem. Jeśli zawodnicy, którzy wrócili po chorobie, będą mogli wnieść coś od siebie w niedzielnym meczu, to wszyscy będziemy szczęśliwi - kwituje Lijewski.
Spotkanie Orlen Wisła Płock - Łomża Vive Kielce odbędzie się w niedzielę o godz. 19:30.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Jesteśmy na 2 różnych biegunach! plock jest już po wirusie, rozegrał 3 mecze jest w rytmie i wrócili kontuzjowani a u nas 7 jest po covidzie a reszta też nie trenowała!!!więc gramy mecz sezonu po..2 tygodniach bez treningu! ja tego meczu nie obejrzę ponieważ 99% że przegramy więc nie chce sobie zdrowia tracić, był wirus więc mecz sezonu trzeba było przełożyć a nie grać z nimi za wszelką cenę, nie jest to najlepsza drużyna na świecie..ale solidna na naszą ligę jak mn. Puławy więc u siebie może z nami wygrać w tych okolicznościach.
Najważniejsze jest Mistrzostwo więc moim zdaniem to zła decyzja jechać tam na pożarcie ponieważ w okolicznościach tych co są porażka orlen plock była by dla mnie sensacją