Gorzej być nie może
Sentymentalny dla kilku piłkarzy będzie sobotni mecz Korony Kielce z Piastem Gliwice. Przeciwko żółto-czerwonym zagrają byli zawodnicy kieleckiego klubu: Piotr Malarczyk oraz Bartosz Rymaniak, którzy latem odeszli do mistrza Polski. W drugą stronę z kolei powędrował napastnik Michal Papadopulos, który również stanie na przeciwko swoich byłych kolegów. - To będzie wyjątkowy mecz. Sentyment pozostał, ale na boisku zrobię wszystko, aby trzy punkty wróciły do Kielc - mówi Czech.
Kielczanie po dwunastu kolejkach zamykają ligową tabelę i przegrali w tym sezonie już osiem meczów. Piast znajduje się na przeciwnym biegunie - jest trzeci i nie przegrał czterech ostatnich meczów z rzędu.
REKLAMA
– Początek mieli trochę słaby, bo rywalizowali w pucharach. Potem się podnieśli się i obecnie grają swoją klasyczną piłkę. Zawsze chcą strzelić pierwszą bramkę, a jeśli to zrobią, zwykle nie przegrywają - odpiera były piłkarz "Piastunek".
Papadopulos analizuje też obecną, trudną sytuację kieleckiej drużyny. – Myślę, że wszystko jest w głowie. Kiedy tracimy bramkę, to spada nasza pewność siebie. Teraz jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy podjąć ryzyko. Gorzej być nie może. Jeśli nie zaczniemy grać odważnie, to nie będziemy strzelać. Musimy atakować. W naszej grze nie może być bojaźni, bo to pociąga za sobą proste błędy – kończy zawodnik Korony.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
prezes podmiotu którego sukces zależy od zarządzania zasobami ludzkimi. Może jakimś handlem na małą skalę mógłby się zajmować ale bez perspektyw na rozwój, ale taką materią gdzie efekty są pokłosiem doboru kadr na każdym szczeblu tego przedsięwzięcia to już wymaga wiedzy i inteligencji i doświadczenia w zarządzaniu zespołami ludzkimi.
No i trzeba mieć horyzonty, a nie widzieć świat z poziomu królika czyli trawy.