Wielka pogoń Orlenu Wisły! Finał rozstrzygnie się w sobotę w Kielcach
Pierwszy finał PGNiG Superligi na remis! Kielczanie przegrywali co prawda do przerwy z Orlenem Wisłą Płock, ale w drugiej połowie zagrali dużo lepiej i wydawało się, że odwrócą losy meczu na swoją korzyść. To był finał i "święta wojna" z prawdziwego zdarzenia. PGE VIVE wygrywało w Płocku już trzema bramkami, ale Orlen Wisła dogoniła kielczan i rzuciła bramkę na remis w ostatnich sekundach spotkania. Finał rozstrzygnie się już w sobotę w Kielcach!
Gospodarze postawili dziś kielczanom naprawdę trudne warunki. Orlen Wisła Płock grała w pierwszych trzydziestu minutach bardzo twardo i pewnie w obronie, do tego bardzo skutecznie i efektownie w ataku. Płocczanie szybko wypracowali sobie przewagę, którą utrzymali do końca pierwszej połowy. PGE VIVE goniło wynik, jednak cały czas pozostało dwie, trzy bramki za plecami rywali.
REKLAMA
Mistrzom Polski brakowało skuteczności, nie pomagał też Vladimir Cupara, który chyba nie miał tego wieczoru swojego dnia. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Orlenu Wisły Płock 14:11.
Po przerwie kielczanie wrócili do gry bardzo zmotywowani. Szybko potrafili odrobić trzybramkową stratę i doprowadzili do remisu. A kiedy sprawy w swoje ręce wziął Alex Dujshebaev, w 52. minucie obrońcy tytułu wyszli na pierwsze w tym meczu prowadzenie.
Od tamtej pory spotkanie zaczęło się układać dla gości doskonale. Kielczanie rzucali kolejne bramki i cały czas utrzymywali minimalną przewagę nad rywalami. Prowadzenia nie oddali do... 59 minuty spotkania. Właśnie wtedy "Nafciarze" rzucili dwie bramki z rzędu i zbliżyli się do kielczan na tylko jedną bramkę starty. I co gorsze - w kolejnej akcji zdobyli gola na wagę remisu. Mecz zakończył się wynikiem 26:26 i tym samym wszystko rozstrzygnie się w sobotę w Kielcach. Rewanż w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.
Orlen Wisła Płock - PGE VIVE Kielce 26:26 (14:11)
Orlen Wisła: Morawski, Wichary, Borbely - Daszek 5, de Toledo 1, Góralski, Krajewski, Mihić 6, Mlakar 3, Moya 2, Obradović 4, Piechowski 1, Racotea, Sulić, Żabić 1, Zdrahala 2
PGE VIVE: Ivić, Cupara - Aguinagalde 5, Bis, Cindrić 4, A. Dujshebaev 5, Fernandez Perez, Jachlewski 2, Janc 2, Jurkiewicz, Karaliok 2, Kulesz 3, Lijewski 1, Mamić, Moryto 2
Czerwona kartka: Obradović
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Oj, nie sa w normalnej formie, slabo to wyglada.
Lijek nie wiem po co ma przedłużany kontrakt, przecież on w ogóle w obronie na nogach nie potrafi się przesunąć, o żenadzie w ataku nie wspomnę.
Alex to cień zawodnika z pierwszej połowy sezonu, co prawda rzucił kilka bramek i karne zrobił.
I kolejna bolączka z obijaniem słupków i poprzeczek w czystych sytuacjach, ile tego było 6 czy 7?
Cupara niestety po raz kolejny bez jakiegoś błysku, wiele piłek to trochę takie wpadające babole. Dla mnie wyznacznikiem obrony był fakt, że Obradovic cały sezon praktycznie w ataku nie gra dobrze, porusza się jak słoń, a pomimo tego i tak kilka bramek nam rzucił.
A straty jak piszecie, dziecinne... przy stanie 14:15 kilka razy można było wyjść na prowadzenie, ale... straty, błędy itp.
Panowie ogarnijcie się przed rewanżem i wygrajcie tego majstra, żeby nie było wstydu. Ja wiem, że po całym sezonie można być zmęczonym ale zostały tylko 3, ale jakie ważne mecze. Zacznijcie te dobre mecze w sobotę i wygrajcie to dla nas.