Czujemy się dobrze. W niedzielę będzie jeszcze lepiej
Vive Tauron Kielce awansowało do finału Pucharu Polski. W ramach półfinału kielczanie zmierzyli się w warszawskim Torwarze ze Stalą Mielec i podopieczni Talanta Dujszebajewa długo musieli uznawać wyższość graczy z województwa podkarpackiego. - Najważniejsze, że na końcu wynik jest dla nas pozytywny - ocenia Grzegorz Tkaczyk.
- Stal miała ciężki sezon, ale w ćwierćfinale Pucharu Polski pokazała się z dobrej strony. To zespół, z którym trzeba się liczyć. Przebiegu meczu nie traktowałbym w kategorii niespodzianki - dodaje zawodników Mistrzów Polski.
Wiele obaw wzbudzała postawa zawodników z Kielc, którzy przez większość pojedynku przegrywali. - Jako zespół czujemy się dobrze. Mecz w Płocku, który rozegraliśmy przed tygodniem doskonale to pokazał - wyjaśnia środkowy rozgrywający.
Podopieczni trenera Dujszebajewa ciągle mają w głowie zbliżające się Final Four Ligi Mistrzów w Koloni, więc przez dłuższą część spotkania znacznie się oszczędzali. - W niedzielę będzie lepiej - ripostuje szczypiornista.
Tkaczyk niedawno dopiero wrócił po poważnym urazie barku i pojedynek ze Stalą był dla neigo dopiero drugim po przedłużającej się rekonwalescencji. - Jest źle, słabo - nie ukrywa. - Rzucam może na 40 procent, choć właściwie z drugiej linii nie mogę wcale. Zdobyłem jedną bramkę z koła, bo byłem zmuszony oddać rzut, gdyż wszyscy obrońcy się rozjechali - kończy rozgrywający.
fot. Patryk Ptak