Kus się nie denerwuje, ale docenia wagę meczu z Płockiem
Obrotowy Vive Tauronu Kielce, Mateusz Kus, w sobotę dopiero po raz pierwszy weźmie udział w kielecko-płockiej batalii, która ma ogromne prestiżowe znaczenie. - Nie denerwuję się. W Kielcach zaliczam coraz więcej tych debiutów. Chcemy to potraktować jako ligowy mecz, który pragniemy wygrać – zapewnia kołowy mistrzów Polski.
- Te mecze na pewno mają dodatkowy smaczek dla kibiców. To kluby, które ostatnim czasy najczęściej walczą o mistrzostwo Polski, więc jest to pojedynek o to, kto rządzi w kraju. W tym roku też tak będzie, bo wygrywając pozostaniemy liderami – przedstawia były zawodnik Azotów Puławy. I dodaje: - To na pewno ciekawy mecz dla kibiców. Dużo walki, emocji i oby z dwoma punktami dla nas.
Choć w teorii to po prostu kolejne ligowe spotkanie, to w praktyce występujący w nim zawodnicy muszą się liczyć ze sporą presją. - Z jednej strony jest to mecz jak mecz – o dwa punkty. Z drugiej jednak, kibice na pewno zgotują nam wielkie widowisko na trybunach. Hala będzie wypełniona i na pewno lepiej się gra w takich okolicznościach – nie ma wątpliwości Kus.
Obecne starcia Vive z Wisłą mają już jednak innych charakter niż te sprzed kilkunastu lat. - Myślę, że to już nie jest ta „święta wojna”, co kiedyś, gdy i tu, i tu grali praktycznie sami Polacy. Czasami było widać bardzo ostrą grę. Myślę, że każdy siebie szanuje, ale też każdy chce wygrać – kwituje obrotowy.
W poniedziałek w Hali Legionów zjawiła się liczna grupa kibiców kieleckiego zespołu. Fani podczas treningu postanowili wesprzeć drużynę, która znajduje się w trudnym momencie sezonu. - Chciałbym bardzo podziękować kibicom, bo naprawdę mocno nas zaskoczyli w poniedziałek swoim przyjściem na trybuny. Po takim meczu z Vardarem, który przegraliśmy dziesięcioma bramkami, to wsparcie ma dla nas ogromne znaczenie – mówi kołowy, kontynuując: - Sam byłem bardzo zaskoczony i wzruszony. Myślę, że najlepiej możemy odwdzięczyć się właśnie wygrywając w sobotę.
Co kielczanie wiedzą o płocczanach? - Wisła to ciekawa i bardzo mocna drużyna. Wiadomo - nasz największy rywal w Polsce. Grają ciekawą piłkę ręczną i myślę, że w lidze wygląda to u nich podobnie jak u nas. Najpierw wynik jest na styku, a potem następuje odjazd – analizuje zawodnik żółto-biało-niebieskich.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Lijewski jest ostatnio jednym z najslabszych ogniw Vive obok Kusa.
Zarzad Vive popelnil wielki blad i zamiast wzmocnic to bardzo oslabil Vive.