„Jeden na jeden” mankamentem w Zabrzu
Vive Tauron ponownie zwycięsko wyszli z ligowej rywalizacji. Kielczanie byli lepsi od gospodarzy o cztery „oczka”. – Po takich meczach zaczynamy wierzyć, że Vive to nie nadludzie – komentuje na gorąco niedzielne spotkanie Mariusz Jurasik, szkoleniowiec Górnika Zabrze.
Mariusz Jurasik (trener Górnika): Takie mecze jak dziś z Vive tylko motywują i budują zespół. Drużyna i każdy z zawodników zaczynają wierzyć w to, że Vive czy inny zespół to nie są nadludzie. Trenują tak samo jak my, ważą tyle samo, mają dwie ręce, dwie nogi i jedną głowę. Trzeba w to uwierzyć, wszystko leży w głowach. Jeśli w kolejnych meczach chłopcy będą walczyć tak, jak dziś, to jestem przekonany, że będziemy walczyć jak „równy z równym”.
Talant Dujszebajew (trener Vive Tauron Kielce): Oba zespoły zagrały lepiej w ataku, niż w obronie. Nie zabrakło także szybkiej gry w ataku. Taki mecz może się podobać kibicom. Jestem zadowolony z dwóch punktów, ale nie wykorzystaliśmy zbyt wielu sytuacji „jeden na jeden”. Mogę pogratulować rywalowi, bo walczył 60 minut, zarówno w ataku jak i w obronie. Pierwsze mecze to była dla nich nauka z nowym trenerem, który zaczyna swoją karierę. Teraz grają bardzo dobrze i myślę, że będą walczyli o najwyższe cele.
Mateusz Kus (VTK): Obie drużyny zagrały słabiej w obronie, straciliśmy za dużo goli. Nie wykorzystaliśmy też kilku sytuacji „sam na sam” w kontrze czy z pozycji obrotowego. Oglądaliśmy wideo ze spotkań Górnika. Byliśmy przygotowani do spotkania, ale teorię trzeba przełożyć na boisko. Parę razy zaspaliśmy w obronie w sytuacjach, które wiedzieliśmy jak rozwiążą. Przeciwnicy nas nie zaskoczyli. Górnik walczył przez cały mecz.
Marin Sego (bramkarz VTK): To jest „gorący teren”. Musimy uważać jak gramy takie spotkania i walczyć od początku mocno w obronie z pełną koncentracją . Dziś było padło sporo bramek, straciliśmy ich za dużo. Mogliśmy w kilku sytuacjach zagrać lepiej w defensywie. Gospodarze grali bardzo ambitnie i przez sześćdziesiąt minut walczyli.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze