Legia dumnie przypominała o swojej passie. Aż za bardzo?
Pierwszy raz w historii Korona wygrała na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. A „żółto-czerwoni” w niedzielę grali tu w lidze już po raz 10. We wcześniejszych dziewięciu próbach nie zdobyli nawet… punktu. Kielczanie byli – do dziś – wymarzonym rywalem Legii. Ci ostatni dumnie o tym przypominali przed meczem.
„Nie ma drugiej takiej drużyny w Ekstraklasie przeciwko której Legii szło by tak dobrze. W niedzielę tę passę trzeba podtrzymać i wygrać po raz dziesiąty, w dziesiątym meczu z Koroną Kielce przy #Ł3. Jaką drużyną Korona by nie była – taki bilans będzie robił wrażenie” – informowała w swoim artykule przedmeczowym oficjalna strona internetowa warszawskiego klubu. Zastanawiające było to ostatnie zdanie i zwrot: „jaką drużyną Korona by nie była”, co można odczytać jako lekceważące stwierdzenie.
Zwrócił na to uwagę Mateusz Kępiński, pracownik biura prasowego Korony.
Trochę trąci pychą... Cytat z oficjalnej strony @LegiaWarszawa pic.twitter.com/X226zE8mle
— Mateusz Kępiński (@MateuszKepinski) sierpień 23, 2015
Legia odpowiedziała na Twitterze, ale sprawę obróciła w żart. Do meritum sprawy się nie odniosła:
@LegiaWarszawa Ze statystykami nikt nie polemizuje. Chodzi o szacunek do rywala, "jaki on by nie był".
— Mateusz Kępiński (@MateuszKepinski) sierpień 23, 2015
Piłkarze z Kielc odpowiedzieli Legii w najlepszy możliwy sposób, czyli zwycięstwem na boisku. "Jaką drużyną Korona by nie była”, „żółto-czerwoni” dzięki zwycięstwu mają tyle samo punktów w tabeli co „Wojskowi”.
I pozostają niepokonani w meczach wyjazdowych w tym sezonie.
Wasze komentarze