Hegemon jedzie zdobyć Puchar Polski. Po raz siódmy z rzędu
Ekipa Vive Tauronu Kielce stoi przed szansą sięgnięcia po pierwszy laur w sezonie 2014/2015. Jeżeli w ostatni weekend kwietnia kielczanie zwyciężą w Final Four Pucharu Polski rozgrywanym w Warszawie, zdobędą to trofeum już po raz siódmy z rzędu, a dwunasty w historii. Na początek żółto-biało-niebiescy zagrają o wejście do finału imprezy. Ich rywalem będzie Górnik Zabrze, który ma mocno podrażnione ambicje.
Przed rokiem F4 PP również odbyło się w hali na warszawskim Torwarze. Mecz finałowy przyniósł mnóstwo emocji, a Vive pokonało w nim Orlen Wisłę Płock zaledwie jedną bramką – 33:32. Na trzecim miejscu uplasowała się wówczas ekipa Azotów Puławy, która okazała się lepsza od Chrobrego Głogów. To właśnie puławianie i płocczanie utworzą w obecnym roku drugą parę półfinałową Final Four Pucharu Polski.
Vive Tauron Kielce to najbardziej utytułowany klub w rozgrywkach PP. Kielczanie sięgali po to trofeum już jedenaście razy i dzierżą je nieprzerwanie od 2009 roku. Ostatni raz żółto-biało-niebiescy nie mieli okazji gry w finale PP w… 2005 roku, a więc dziesięć lat temu.
Ekipa mistrzów Polski pojechała do Warszawy pełna optymizmu po pokonaniu Vardaru Skopje i awansie do grona czterech najlepszych drużyn Europy. - W tym sezonie mieliśmy kilka celów. Pierwszy, czyli Final Four Ligi Mistrzów, już spełniliśmy. Kolejny, czyli Puchar Polski, tuż przed nami. Na początek gramy z Zabrzem. W ostatnim meczu z tą drużyną, gdy graliśmy na wyjeździe, wcale nie było tak łatwo – mówi rozgrywający Vive Tauronu, Denis Buntić.
I dodaje: - Musimy być w stu procentach skoncentrowanymi. Trzeba pokonać Zabrze i wtedy będziemy mogli myśleć o niedzielnym finale.
Górnik, w barwach którego występują m.in. Mariusz Jurasik, Bartłomiej Tomczak czy Patryk Kuchczyński, nie zanotuje obecnego sezonu do udanych. Mająca aspiracje medalowe drużyna ze Śląska uległa w ćwierćfinale ligowych play-offów Azotom Puławy i pozostała jej walka jedynie o miejsca 5-8.
Jak można się było spodziewać, faworyci półfinałów są tylko jedni, a więc zespoły z Kielc i Płocka. - Wszyscy tak mówią, ale Azoty też dobrze grają, zwyciężyły teraz ćwierćfinał play-off z Zabrzem. Będą szukały swoich szans na finał. My, niezależnie od tego, z kim zagramy w finale, musimy dać z siebie wszystko i wygrać. Później będzie trochę przerwy, bo my wszyscy jesteśmy już zmęczeni – zaznacza Buntić.
Po Final Four Pucharu Polski, podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozegrają półfinały play-off z Pogonią Szczecin. Pierwsze dwa mecze zaplanowano na 6 i 7 maja. Spora intensywność spotkań ma swoje przełożenie na zdrowie poszczególnych zawodników. Ciągle poza kadrą meczową znajduje się kontuzjowany od stycznia Krzysztof Lijewski. Z chorobą przy pomocy antybiotyków walczy Michał Jurecki, zaś Grzegorz Tkaczyk ma problem z mięśniem przywodziciela. Występy „Dzidziusia” i „Młodego” w Warszawie stoją na tę chwilę pod znakiem zapytania.
W weekend w warszawskiej hali spodziewanych jest sporo fanów. Pojemność stołecznego obiektu wynosi około pięciu tysięcy i można się spodziewać, że – szczególnie w niedzielę – zostanie on wypełniony. - Dla mnie jest dużo lepiej, kiedy hala jest pełna. Myślę, że każdy zawodnik tak woli. My gramy dla kibiców, także dla ludzi, którzy oglądają w telewizji. Marzeniem każdego z nas jest grać przy dużej publiczności – nie ukrywa Buntić.
Pierwszy półfinał Final Four Pucharu Polski 2015 zaplanowano w sobotę, 25 kwietnia o godzinie 17.30. Zmierzy się w nim Vive Tauron Kielce i Górnik Zabrze. Tego samego dnia o godzinie 20, w drugim półfinale, spotkają się Orlen Wisła Płock i Azoty Puławy. W niedzielę, 26 kwietnia o godzinie 15 rozegrany zostanie mecz o trzecie miejsce, z kolei o 17.30 finał, który wyłoni tegorocznego triumfatora rozgrywek o Puchar Polski.
Serdecznie zapraszamy na portal CKsport.pl, gdzie w oba dni turnieju przeprowadzimy relacje na żywo z hali na warszawskim Torwarze.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze