Wygrali trzy kwarty, przegrali mecz
UMKS Kielce przegrał swój kolejny mecz na zapleczu ekstraklasy z zespołem Astorii Bydgoszcz 75:86. Pomimo faktu, że trzy kwarty koszykarze z Kielc zakończyli na swoją korzyść nie zdołali odrobić strat z koszmarnych, drugich dziesięciu minut spotkania. Dwudziesta porażka w sezonie stawia zespół prowadzony przez Rafała Gila w niekomfortowej sytuacji.
Znakomicie rozpoczęli to spotkanie koszykarze UMKS-u Kielce, którzy już na początku meczu wygrywali 8:2. Do końca pierwszej kwarty podopieczni Rafała Gila nawet na chwilę nie oddali prowadzenia i dzięki temu wygrali tą część meczu 20:14. Kielczanie chcąc się zrewanżować po bolesnej porażce z poprzedniej rundy wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani.
Kiedy po pierwszej kwarcie wydawało się, że gospodarze mają problemy z nawiązaniem równorzędnej walki z rywalem drużyna UMKS-u przeszła metamorfozę. Oprócz tego zespół Astorii przypomniał sobie jak skutecznie należy grać w koszykówkę. W konsekwencji przez całe dziesięć minut spotkania kielczanie trafili tylko 8 punktów przy, aż 29 zdobytych przez gospodarzy. To spowodowało, że oba zespoły schodziły do szatni, gdy na tablicy świetlnej widniał wynik 43:28 dla Astrorii Bydgoszcz.
Trzecia odsłona to już wyrównana gra z obu stron. Ostatecznie jednak to UMKS zakończył ją zwycięsko. Lider gospodarzy Mateusz Bierwagen mimo, że już na początku meczu miał na swoim koncie trzy faule zdołał zdobyć 13 punktów. W całym meczu najwięcej, po 16 punktów rzucili dla gospodarzy Wojciech Fraś i Sebastian Laydych.
Czwarta część meczu bardzo podobna do trzeciej, gdzie znów minimalnie lepsza okazała się drużyna z Kielc. Mimo, że w każdej z trzech kwart koszykarze UMKS-u Kielce byli lepsi nie wystarczyło to do odrobienia strat z drugiej kwarty i ostatecznie UMKS przegrał w wyjazdowym meczu z Astorią Bydgoszcz 75:86.
Najlepszym zawodnikiem kieleckiej drużyny w tym meczu był Marcin Wróbel, który zdobył najwięcej punktów dla swojego zespołu (21) i oprócz tego miał, aż 9 zbiórek. Rafał Król miał o jedną zbiórkę mniej. Dobry mecz rozegrał Damian Tokarski, który w całym meczu zdobył 13 punktów. Dwudziesta porażka zespołu UMKS Kielce stawia ich w niekomfortowej sytuacji z racji tego, że ostatnia w tabeli Politechnika Poznań niespodziewanie wygrała w wyjazdowym meczu z MOSiR-em Krosno.
W najbliższy piątek do Kielc przyjeżdża siedemnastokrotny Mistrz Polski – Śląsk Wrocław. Lider pierwszoligowej tabeli uparcie dąży po awans do ekstraklasy jednak, aby to uczynić musi wygrać w Kielcach. To mimo, że wydaje się proste "spacerkiem nie będzie" - zapewniają trener i zawodnicy. Początek spotkania Śląsk Wrocław – UMKS Kielce w hali przy ulicy Żytniej o godzinie 18:30.
Franz Astoria Bydgoszcz – UMKS Kielce 86:75 (14:20, 29:8, 23:26, 20:21)
UMKS: Wróbel 21, Król 14, Tokarski 13, Makuch 11, Fąfara 8, Miernik 4, Busz 3, Osiakowski 1, Bacik, Kamecki.
Jacek Wojtachnio
fot. Paula Duda