26 punktów różnicy. UMKS przegrał z Astorią
W tym meczu walki na parkiecie nie zabrakło, ale zwycięzca mógł być tylko jeden - goście. Drużyna Franz Astorii Bydgoszcz przyjechała do Kielc i pewnie pokonała tutejszy UMKS 92:66. Przyjezdni zwyciężyli w każdej kwarcie, a najlepiej wyszedł im początek meczu. W barwach kieleckiej ekipy najskuteczniejszy był Łukasz Fąfara, autor aż 19 punktów.
Jeśli chcielibyśmy szukać pozytywnych akcentów sobotniego spotkania UMKS Kielce – Astoria Bydgoszcz, to na pewno byli nim kibice, którzy zjawili się w hali przy ulicy Żytniej w Kielcach. Zdecydowanie największa frekwencja w tym sezonie oraz głośny doping niestety nie pomógł koszykarzom podopiecznym Rafała Gila, którzy odnieśli najdotkliwszą porażkę w sezonie. Do głosu syreny oznaczającej koniec IV kwarty nikt jednak nie opuścił hali.
Mecz rozpoczął się od celnego rzutu za 3 pkt dla gości. Drużyna Jarosława Zawadki prowadzenia nie oddała już do końca meczu, lecz z minuty na minutę powiększała swoją przewagę. Pierwsza kwarta zakończyła się porażką UMKS 18:30. W dalszej części wypracowana ponad dwudziestopunktowa różnica z korzyścią dla gości utrzymała się już do końca meczu. W konsekwencji wysoka porażka 66:92 świadczy o mizernym poziomie sportowym jaki tego dnia prezentował kielecki zespół. Swój debiut w barwach UMKS-u zaliczył Rafał Król, zdobywca 11 pkt w tym meczu, który przypomnijmy od paru dni jest nowym nabytkiem naszej drużyny.
- W każdym elemencie gry byliśmy zespołem gorszym, dodatkowo nie tworzyliśmy dzisiaj drużyny. Po raz pierwszy w sezonie mam sporo pretensji do moich zawodników. Nawet gdyby, skuteczność była lepsza i tak byśmy przegrali. Myślałem, że niemożliwością jest mieć tylko siedem zbiórek przez dwadzieścia minut meczu. Zmęczenie po dwóch ostatnich pojedynkach również było odczuwalne. Przyznaje się, że miałem złe przeczucia przed tym spotkaniem - te słowa trenera Rafała Gila najlepiej odzwierciedlają, mówiąc wprost, klęskę jaka doznali koszykarze UMKS-u Kielce.
Marcin Wróbel, Artur Busz oraz Wojciech Miernik byli tymi zawodnikami, którzy stanowili siłę drużyny, a w każdym meczu rzucali średnio ponad 15 punktów. Tym razem w sumie cała trójka zdobyła ich tylko siedem! To kolejny fatalny akcent, który przyczynił się do tak bolesnej porażki. Jedynym zawodnikiem zasługującym na pochwałę był kapitan UMKS-u, Łukasz Fąfara. Z racji tego, że koszykówka to sport drużynowy nie ma to jednak żadnego znaczenia.
Praktycznie każdy z zawodników Astorii Bydgoszcz zasługuje na słowa uznania. Prawdziwym katem kieleckiej drużyny okazał się Sebastian Laydych, zdobywca 22 punktów dla swojej drużyny z czego dwanaście zza linii 6 metrów i 75 centymetrów. Fantastyczny mecz rozegrał również Dorian Szyttenholm. Koszykarz ten zagrał ze 100 % skutecznością rzutów z gry i zdobył w 19 punktów. W hali przy ulicy Żytniej w Kielcach pojawili się również kibice przyjezdni, którzy przez całe spotkanie dopingowali swój zespół.
- Trudno będzie o tym meczu zapomnieć, tym bardziej , że w następnej kolejce jedziemy do Wrocławia po... naukę. – dodaje trener Gil. Mecz X kolejki pierwszej ligi Śląsk Wrocław – UMKS Kielce w sobotę, 24 listopada o godzinie 19:15. Już teraz zapraszamy do słuchania na żywo transmisji radiowej z tego spotkania na antenie RadiaGol.
UMKS Kielce - Franz Astoria 66:92 (18:30, 13:19, 15:20, 20:23)
UMKS: Fąfara 19, Król 11, Makuch 9, Bacik 6, Kijanowski 5, Kamecki 5, Wróbel 4, Miernik 3, Osiakowski 3, Tokarski 1, Busz, Jaworski.
Jacek Wojtachnio
Wasze komentarze
możemy pograć w szachy a nie w koszykówkę. To ma być
drużyna i nie każdy się nadaje żeby w niej grać.
A trener powinien wrócić do statystyk z poprzedniego sezonu i sprawdzić czy na pewno postawił na tych na
których powinien. Trener-kumpel to najgorszy układ.
tak w Szczecinie jak i w Przemyślu. Czyli coś nas
ominęło?
bo akurat nic innego nie leciało w telewizorze i przyszli na mecz.
Tylko jeden sprawiedliwy i znający się na rzeczy to ;p.
A co ma wspólnego kielecka rzeczywistość z wczorajszą
bezsilnością na parkiecie. Pewnie nam to wytłumaczysz!
później wyrazić własnego zdania. Chyba po to jest to
forum aby bez osobistych wycieczek skomentować to co
widzieliśmy na meczu.
Ja jako kibic korzystam z forum klubu, gdzie można zadawać pytania zawodnikom, trenerowi, wymieniać poglądy i uwagi.Problemem jest to, ze 90% zawodników nie grało na poziomie I ligi, dlatego dla nich , jak i dla trenera są to nowe doświadczenia.A jak wiadomo trening i doświadczenie czyni mistrza.Poczekajmy!
sv zawierała ironię do wypowiedzi ;p. A przy okazji
nie obrażaj ludzi.
Pozdro
Skoro drużyna awansowała do I ligi to znaczy, że jest tam gdzie powinna.
Skład wybrany jest optymalnie i każdy z chłopaków da z siebie wszystko przez cały sezon i każdy nadaje się do tego poziomu.
Trener-kolega – trudny układ, ale jak pokazał ostatni sezon do ogarnięcia. Potrzeba jednak dużej mądrości obu stron.
Tu pewnie podpadnę, ale racją jest , że co innego to lubić koszykówkę, oglądać ją, grać dla przyjemności np. w KALFIE, a co innego zna się na jej szczegółach i detalach na zawodowym poziomie. Ja sam nie mając specjalnego szczęścia do trenerów poznałem co to prawdziwa seniorska koszykówka bardzo późno, najpierw dopiero trochę w siarce, potem od Grześka Kija i następnie (przede wszystkim) w szkole wysłuchując wykładów trenerów z całego świata oraz najlepszych z Polski.
Kolejna rzecz to jasna sprawa, że w tym profesjonalnym gronie jeszcze trochę odstajemy pod wieloma względami ale przed sezonem ustaliliśmy z całym zespołem, że wiemy na czym stoimy i nie będziemy szukać wymówek z tym związanych. Także „kielecka rzeczywistość” jest specyficzna ale dla nas to nie problem.
Na koniec podkreślam, że ostatni mecz był katastrofalny i po analizie wyszło, że głównym problem była szybkość (a w zasadzie jej brak) zawodników za co oczywiście odpowiadam, dalej walka na tablicach, dalej koncentracja na zadaniach i dalej skuteczność. Ta ostatnia to spora niewiadoma bo na treningach nie ma z tym problemu. Oczywiście będziemy to wszystko ćwiczyć i starać się poprawiać z treningu na trening.
Na koniec wielkie wyrazy uznania dla kibiców za wspaniałą atmosferę na hali do ostatniego gwizdka.
My jesteśmy na razie na swoim miejscu. Kibice są w czołówce ligi. Wspierajcie nas dalej, w każdym meczu musimy walczyć jak o życie, każdy nasz zwycięski będzie przyjmowany jako niespodzianka. Ale to jest sport „where amazing happens”. Obiecuje w imieniu całej drużyny, że oddamy serce w każdym meczu do ostatniego gwizdka w sezonie.
Pozdrawiam wszystkich :)
P.S. Sporo osób uważa, że nie powinienem pisać ale uważam, że to fajny sposób komunikacji z kibicami i innymi ludźmi śledzącymi nasze wyniki :)
Zmiany trenera nie ma się co spodziewać bo "interes" jest rodzinny.
Ale najlepszym prezentem jaki mógłby zrobić ojciec-prezes synowi-trenerowi byłoby sprowadzenie doświadczonego szkoleniowca(nawet na część sezonu), który pomógłby mu to trochę poukładać, sprzedał trochę doświadczenia i spokojnej głowy.
Tylko, że to podobnie jak dobrzy zawodnicy kosztuje.
Wygrane z teoretycznie wyżej notowanymi drużynami pokazują, że z tego zespołu można wycisnąć więcej.
Jeśli nic się nie zmieni to ta drużyna płacąc frycowe przegra jeszcze niejeden wyrównany mecz w tej lidze, trener będzie zdobywał doświadczenie, zawodnicy (jak nie zdołują sie psychicznie)będą uczyć się na błędach, a kibice nie powinni się tym podniecać.
PS.Podobno pan Wojciech Kamiński odszedł z Polpharmy-
jest wolny a on już parę zespołow prowadził.
Trenerowi życzę konsekwencji w logicznym działaniu i trafnych wyborów.
Wiadomo, że Rafał ma bardzo małe doświadczenie jako trener, ale biorąc pod uwagę, że to jemu udało się wprowadzić zespół do I ligi (a klub grał w II lidze chyba 11 lat?), zasługuje na choć jeden sezon pracy.
I nie zgodzę się też z przedmówcą ws potencjału tej drużyny. Moim zdaniem jej potencjał sportowy jest obecnie wyższy jedynie od amatorskiej ekipy z Poznania. Biorąc oczywiście pod uwagę doświadczenie graczy i ich umiejętności. Ale to się będzie zmieniać na ich korzyść z każdym kolejnym meczem. Poza tym, czy jest trener, który wygrywa wszystkie zacięte końcówki? Weźmy chociaż w/w Kijewskiego, który ma wręcz niesamowite doświadczenie, czy zwolnionego ze Spójni Aleksandrowicza. I oni też przegrywają wyrównane mecze w końcówkach!
To trochę tak jak student medycyny po absolutorium.Ma wszystkie notatki ale nie powinno go się samego dopuszczać do operowania pacjentów, bo jest duże ryzyko, że nie przeżyją. Podobnie ten zespół to "żywy" organizm a operacje coraz trudniejsze.Przydałby się chociaż anestezjolog.
Miernikos a co z twoimi felietonami po meczach na forum kibiców UMKS ?