Czy Kozłowski zastąpi Pujola w pierwszym składzie?

12-01-2012 23:14,

Liderem Farta Kielce w tym sezonie PlusLigi miał być Pierre Pujol. Francuz jednak zawodzi, co wyraźnie podkreślił ostatnio trener drużyny, Grzegorz Wagner. Jednocześnie zdradził też, że szanse Michała Kozłowskiego na wskoczenie do podstawowego składu rosną. – Jestem gotowy – zapewnia „Kozi”.

Na konferencji prasowej po ostatnim meczu z ZAKSĄ trener Grzegorz Wagner powiedział, że dla Pujola „skończył się okres ochronny”.  Jednocześnie dodał, że Kozłowski robi duże postępy na treningach i wkrótce może zagrzać miejsce w podstawowym składzie. Jak zareagowałeś na te słowa?

- To na pewno był jakiś znak zarówno dla mnie, jak dla Pierre’a. Odebrałem to jako zachętę, pewną mobilizację, żeby więcej ćwiczyć, udowadniać na treningach, że szansa na  miejsce w szóstce dla naszej dwójki jest taka sama.

Mecz z zespołem z Kędzierzyna mógł być dla ciebie szczególnie ważny, bo swoją profesjonalną karierę zaczynałeś jeszcze w Mostostalu. Spotkanie z byłym klubem deprymuje czy jeszcze bardziej motywuje do lepszej gry?

- Już kilka lat minęło, odkąd grałem w Kędzierzynie, ale na pewno w sercu zrobiło mi się troszkę cieplej. Zwłaszcza, że tam zaczynałem przygodę z profesjonalną siatkówką. Takie mecze to dla mnie jeszcze większa zachęta do tego, aby jak najlepiej grać i pokazać się swojemu byłemu zespołowi. Zawsze cieszę się, kiedy nadchodzą tego typu spotkania.

Twoje coraz częstsze pojawianie się na parkiecie pokazuje, że na rozegraniu najważniejsze nie jest doświadczenie ze światowych boisk, ale zgranie z drużyną.

- Dokładnie, siatkówka jest bardzo zespołową dyscypliną, nie przypomina piłki nożnej czy koszykówki, w których jedna osoba może przejść całe boisko, po czym rzucić do kosza czy strzelić bramkę. Tutaj samemu meczu się nie wygra i wszystko uzależnione jest od tej drugiej osoby - kolegi z zespołu. Na pewno moja przewaga nad Pierrem jest taka, że więcej trenowałam z chłopakami, a on wyjeżdżał na zgrupowanie kadry narodowej.  Moim atutem jest troszeczkę lepsza znajomość zawodników oraz to, że z niektórymi gram dłużej niż jeden sezon. Z kilkoma nawet od początku mojej gry w Kielcach. Moje zgranie z nimi jest naprawdę dobre i udowadniamy to na boisku.

W sobotę czeka was następny ciężki mecz, z jednym z faworytów tegorocznej edycji Plusligi. Jaka jest recepta na grę rzeszowian? Jak motywujecie się przed spotkaniem?

- Oczywiście myślimy pozytywnie i oby potwierdziło się, że z zespołami potencjalnie mocniejszymi możemy zagrać dobrze. Przygotowania są takie same jak przed meczem z każdym innym zespołem. Pełna koncentracja i mobilizacja, chęć zwycięstwa – jedziemy tam nie po to, żeby położyć się przed gospodarzami, tylko po to, żeby wygrać.

Tym razem zagracie jednak na terenie rywala. W Kielcach możecie liczyć na wsparcie trybun. Jak oceniłbyś widownię wspierającą Farta? Czy doping ma jakieś znaczenie dla grającego zawodnika?

- To, ile osób jest na trybunach, jak dopingują, na pewno ma znaczenie. Gramy przede wszystkim dla zwycięstw, ale też po to, żeby dawać radość kibicom przychodzącym na halę. Bardzo nam pomagają, a z drugiej strony, poprzez gwizdy w kierunku przeciwnika, naprawdę go deprymują. Taka pomoc z trybun jest bardzo przydatna.

Przenieśmy się do twoich początków przygody z siatkówką. Kto był dla ciebie inspiracją do wyboru tej dyscypliny?

- Na pewno był to mój tata, który jest trenerem, ale też od swoich młodzieńczych lat pasjonuje się siatkówką. Odkąd zacząłem stawiać pierwsze kroki, zabierał mnie na halę, gdzie podpatrywałem jak trenowali starsi. W siatkówkę grał również mój starszy brat, który jednak zakończył już karierę.

Grałeś w młodzieżowej reprezentacji Polski oraz uczęszczałeś do SMS-u Spała. Dobrze wspominasz tamte czasy?

- To były fajne, ale zarazem bardzo dziwne czasy. Okres ten nie przebiegał bowiem tak samo jak u moich rówieśników, którzy robili zupełnie co innego. Czas szkoły średniej podporządkowany był siatkówce i nauce, więc w wieku piętnastu lat musiałem podjąć decyzję, co chcę robić w życiu. Wydaje mi się, że wybrałem dobrą drogę – grając w reprezentacjach młodzieżowych miałem okazję zwiedzić „kawałek” świata, czego zrobić nie mogę teraz ze względu na krótkie wakacje. Był to jeden z lepszych okresów w moim życiu.

Od początku grałeś na swojej pozycji, czy dopiero po pewnym okresie czasu doszedłeś do wniosku, że rozegranie jest dla ciebie najlepsza opcją?

- Z tego co pamiętam,  od zawsze byłem stawiany na pozycji rozgrywającego. Nawet w grupach mini-siatkarskich, potem w młodzikach grałem na rozegraniu. Ale w sumie to nigdy nie rozmawiałem z moim tatą, dlaczego postawił mnie akurat na tej pozycji. Oczywiście, każdego młodego zawodnika „ciągnie” do tego, aby zaatakować piłkę i na pewno jest to bardziej widowiskowe dla kibiców. Chciałem więc grać na pozycji przyjmującego lub atakującego, ale niestety tata postawił na mnie „krzyżyk” na rozegraniu i tak już zostało.

Giba powiedział, że jako dzieciak, zaraz po wejściu na boisko do siatkówki, zakochał się w tej dyscyplinie. Jak określiłbyś swoje podejście do tego sportu?

- W tym momencie, nie oszukujmy się, jest to dla mnie praca, ale taka, do której chce mi się przychodzić, w której nigdy się nie nudzę. Wydaje mi się, że jest to też pasja, ponieważ aby wylewać pot na treningach, zostawiać zdrowie na boisku i uprawiać tą dyscyplinę od dziecka, trzeba ją naprawdę kochać. W momencie podejmowania decyzji, że chcę być profesjonalnym siatkarzem, wszystkie moje cele zostały ukierunkowane na tę jedną drogę. Być może przyjdzie taka pora, że to mi się znudzi, ale chcę, żeby moja gra potrwała jak najdłużej, a pasja i miłość do tego sportu pozostała.

Podczas swojej gry w Mostostalu powiedziałeś, że do prowadzenia gry zespołu w Pluslidze potrzebny jest nie tylko talent, ale też dużo cierpliwości. Czy twoim zdaniem, masz już odpowiedni bagaż doświadczeń i pewność siebie, aby przewodzić zespołowi w najwyższej lidze?

- Myślę, że gdybym nie wierzył w siebie, swoje umiejętności i to, co mogę jeszcze osiągnąć, nie grałbym już w siatkówkę. Nie jestem alfą i omegą, więc od każdej osoby, z którą współpracuję na boisku, mogę się czegoś nauczyć. Wydaje mi się jednak, ze doświadczenie boiskowe mam jeszcze nie takie duże, jakie bym chciał, żeby było. Cały czas trenuję chcąc udowodnić wszystkim dookoła, że kiedyś miejsce w pierwszej szóstce będzie mi się należało, a ja będę prowadził drużynę do zwycięstw. Ten czas pomału nachodzi, ale jeszcze to nie jest „to”.

Czy w takim samym stopniu, w jakim jesteś wyczerpany fizycznie po meczu, dotyka cię również zmęczenie psychiczne? Zwłaszcza po spotkaniach nieudanych.

- Jeżeli chodzi o przegrane mecze, to tak. Najgorszą rzeczą jednak są mecze przegrane po tie-breaku, niezwykle wyczerpujące i fizycznie, i mentalnie.

Masz już wypracowaną technikę, jak radzić sobie ze stresem przed ciężkim spotkaniem?

- Wydaje mi się, że stres przed pojedynkiem jest zawsze dobry. Adrenalina pozytywnie na mnie działa, lubię ten przedmeczowy dreszczyk i czasem nie mogę się doczekać, żeby wejść na halę, do której przychodzi coraz większa liczba osób. Nie mam żadnych rytuałów, które wykonuję w dniu meczu.

Na całe szczęście nie należysz do zawodników łapiących częste kontuzje. Czy uważasz na siebie na treningach, żeby nie złapać żadnego urazu, nie ćwicząc przy tym na sto procent swoich możliwości?

- Nigdy nie wiadomo, co może się przytrafić i nie ma dla mnie czegoś takiego, jak odpuszczenie na treningach. Sport zawodowy nie wiąże się z powiedzeniem „sport to zdrowie”, ponieważ zdrowy nie jest (śmiech). Muszę trenować na sto procent, żeby moje umiejętności były coraz lepsze. Na razie mogę więc „odpukać”, bo nie miałem jakichś większych urazów i oby tak było cały czas.

Wszyscy wiedzą, że w drużynie oprócz zgrania i taktyki liczy się również atmosfera panująca poza boiskiem. Jak z twojego punktu widzenia ta sytuacja  wygląda w Farcie?

- Miałem to szczęście, że zawsze trafiałem do zespołów, w których atmosferach była dobra. Na pewno nie jest tak, że wszyscy się lubimy, ale nie spotkałem się z większymi ekscesami. Żadnych bójek w szatni nie mieliśmy (śmiech). Widzimy się codziennie, czasami pod wpływem emocji są krzyki, ale nie zdarzyło się, żeby po treningu zawodnicy wychodzili na siebie obrażeni. Jeżeli w zespole są lekkie zamieszania, to jednak przemijają - każdy potrafi wytłumaczyć sobie, o co chodziło i wszystko jest ok.

Z którym zawodnikiem najlepiej się dogadujesz?

- Nie ma tak, że któregoś z nich nienawidzę, ale moimi najlepszymi znajomymi w zespole są te osoby, z którymi gram najdłużej. Wiem, kiedy mogę do nich podejść, a kiedy najlepiej się nie zbliżać.

W Farcie na obecną chwilę gra trzech zagranicznych zawodników. Bariery językowe nigdy nie stanowiły dla was problemu?

- Na pewno nie jest łatwo, ale niemal wszyscy znają podstawy angielskiego, także z komunikacją nie ma większych problemów. Poza tym, jest przecież Adam Kamiński znający polski i angielski, więc jeżeli komuś nie można czegoś wytłumaczyć, prosi się o to Adama. Marcus mówi świetnie po angielsku, Francuzi również, chociaż ich akcent nie jest do końca zrozumiały. Ale i tak zawsze można się dogadać.

Dopiero co rozpoczęliśmy nowy rok. Jaki to będzie okres dla polskiej siatkówki w kontekście zbliżających się igrzysk w Londynie?

- Chciałbym, żeby nasza drużyna zaprezentowała się jak najlepiej, ponieważ dostała się na turniej dość szybko, a reprezentacja Polski jest jedną z najlepszych na świecie. Oczywiście śledzę dokonania polskich sportowców i cieszę się z sukcesów polskich zawodników, niezależnie od dyscypliny. Każdy sukces daje mi powód do dumy z tego, że jestem Polakiem.

Czego można ci życzyć na 2012 rok?

- Standardowo, zdrowia (śmiech). Jeżeli będzie zdrowie, to reszta przyjdzie sama.

Rozmawiała Karolina Cichoń.

fot. Paula Duda, Grzegorz Pięta

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

xxx2012-01-12 23:25:51
Dobry wywiad.
eldo2012-01-12 23:50:37
Fajny wywiad ;) pozdro Kozi

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. Bramkę dla „żółto-czerwonych” zdobył Martin Remacle, a dla gospodarzy Roman Yakuba.
Pokaźna grupa fanów Korony Kielce po 15.00 wyruszyła spod stadionu przy ulicy Ściegiennego do Krakowa, gdzie na miejscu będą wspierać swoją drużynę podczas walki o trzy punkty. Na arenie Cracovii podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Początek starcia o godzinie 19.00.
Przed Industrią Kielce rewanżowym mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają na wyjeździe z SC Magdeburg – Najważniejsze natomiast jest serce i charakter. Uważam, że w tym meczu będzie decydowało wiele rzeczy – powiedział przed spotkaniem Artsem Karalek, obrotowy gości.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Industria Kielce zagra na wyjeździe z SC Magdeburg – Jeśli będziemy robić to samo, co robiliśmy w pierwszym pojedynku, to znów wygramy jedną bramką – powiedział przed spotkaniem Andreas Wolff, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
To historyczny moment dla kieleckiego klubu. W niedzielę łupem juniorów Polonii Kielce padły dwa medale!
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rozegrają wówczas rewanż 1/4 finału z SC Magdeburg. – Jeżeli zagramy kompaktowo i zespołowo jako drużyna, nieszablonowo i nieprzewidywalnie, to właśnie tą jednością możemy ich pokonać – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podano dokładny terminarz fazy grupowej turnieju olimpijskiego szczypiornistów. W zmaganiach o medale może wziąć udział nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
To będzie mecz, którego stawką może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek! Korona Kielce gra dziś wyjazd z Puszczą Niepołomice. Czy żółto-czerwoni dźwigną ciężar gatunkowy tej rywalizacji i zdołają na stadionie Cracovii ograć beniaminka? Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!
Orlen Superliga podała dokładne terminy rozegrania meczów finałowych pomiędzy Industrią Kielce a Orlenem Wisłą Płock.
Korona Kielce wraca w tym sezonie na stadion Cracovii, by tym razem zmierzyć się z Puszczą Niepołomice. Stawka meczu jest bardzo duża, gdyż rywalizują ze sobą zespoły pretendujące do spadku z PKO BP Ekstraklasy. Gdzie można obejrzeć to spotkanie?
Bezpieczeństwo to jeden z kluczowych obszarów, na który zwracają uwagę osoby, które aktualnie poszukują pracy. Zgodnie z raportem „Kształtowanie kultury bezpieczeństwa i higieny pracy w organizacji” jest to jeden z najważniejszych czynników, który może zaważyć na tym, czy oferta zostanie uznana za atrakcyjną. Nie powinno więc dziwić, że coraz więcej przedsiębiorstw na poważnie analizuje ceny kursów KPP – byle tylko zapewnić pracownikom możliwość rozwoju w tym kierunku. Komu takie szkolenie przyd
Piłkarze Korony Kielce będą mogli liczyć na wsparcie licznej grupy „żółto-czerwonych” kibiców.
W 27. kolejce III Ligi grupy IV świętokrzyskie drużyny zanotowały różne rezultaty. Jakie?
Za nami jeden z ostatnich weekendów handballowych zmagań w niższych ligach. Tylko jeden ze świętokrzyskich zespołów mógł cieszyć się z wygranej.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group