Piorunująca trzecia kwarta! Kolejna wygrana koszykarzy Politechniki
Mecz rozstrzygnął się w trzeciej kwarcie. Niesamowicie zmobilizowani kielczanie nie dali szans młodym koszykarzom z Wieliczki i momentalnie uzyskali niemal 30-punktową przewagę. A do przerwy prowadzili tylko czterema punktami... Najskuteczniejsi w kieleckim zespole byli Piotr Borowicki i Piotr Trześniewski.
Skąd taka diametralna zmiana w grze? - W przerwie w szatni były mocne słowa mobilizacji, trzeba było dotrzeć do chłopaków, żeby zrozumieli, że aby wygrać muszą jednak trochę zdrowia na tym boisku zostawić - wyjaśnia trener Politechniki, Stanisław Dudzik. A Piotr Trześniewski dodaje: - Był to dla nas impuls, który spowodował, że w końcu zagraliśmy na miarę naszych możliwości. Jak pokazuje wynik kwarty (37:10) możliwości są naprawdę duże. Ale od początku...
Pierwsze minuty nie zapowiadały żadnych problemów, miało być znów „szybko, łatwo i przyjemnie”. I to mimo braku kontuzjowanego kapitana Szymona Sikory. Od początku dobrze w mecz wszedł Piotr Trześniewski. Kilka jego punktów i Politechnika prowadziła 8:2. Jednak wtedy nadszedł niezrozumiały zastój i spotkanie się wyrównało. - Wydaję mi się, że moi zawodnicy jednak za szybko uwierzyli, że wszystkie spotkania będą łatwymi zwycięstwami i wystarczy sama obecność na boisku - wyjaśnia trener Dudzik. W drugiej kwarcie na boisku pojawili się rezerwowi , jednak i oni nie zmienili obrazu gry. Dodatkowo sędziowie nie oszczędzali gospodarzy, co chwilę odgwizdując kolejne przewinienia. Podstawowy rozgrywający Jakub Strzałka po pierwszej połowie miał ich cztery! Do przerwy Politechnika prowadziła, ale tylko 37:33. Zapowiadał się ciężka przeprawa...
- Druga połowa, a szczególnie trzecia kwarta, to była zdecydowanie taka koszykówka, jaką chłopaki powinni grać zawsze. Osiągnęliśmy zdecydowaną przewagę i wynik był już niezagrożony. Wszystko nam wychodziło, mecz rozstrzygnął się praktycznie w ciągu kilku minut, kiedy to zdobyliśmy kilkunastopunktowe prowadzenie. W obronie stanęliśmy strefą i to chyba zadziałało. Młodzi koszykarze z Wieliczki nie mieli pomysłu na rozbicie strefy - relacjonuje Stanisław Dudzik. Dzięki szczelnej obronie możliwe było wyprowadzanie kontr. Te napędzał grający od początku, mimo zagrożenia wykluczeniem, Jakub Strzałka. Wiele punktów z szybkich ataków zdobył drugi bohater dzisiejszego mecz Piotr Borowicki (zdobywca 30 punktów – rekord sezonu).
Ze swojego dobrego poziomu nie schodził Trześniewski, który nie tylko punktował, ale też notował wiele zbiórek i bloków. - Sam jestem trochę zaskoczony tym, że tak dobrze mi szło. Cały tydzień nie trenowałem z powodu naciągnięcia pachwiny, może to wynikało właśnie ze świeżości? – zastanawiał się po meczu. A trener dodał: - Piotrek zagrał dzisiaj dobry mecz .Jest to nasz najwyższy zawodnik, który umie się znaleźć pod koszem. I tak jest jeszcze za mało wykorzystywany przez chłopaków. To pokutuje od zeszłego sezonu – my nie potrafimy wykorzystywać sytuacji jaka nadarza się na boisku, gdy mamy przewagę wzrostu pod koszem, trzeba to wykorzystywać. To przynosi pewne punkty i o wiele łatwiej się gra. Tego jeszcze jest za mało, ale myślę, że jak zawodnicy dalej będą podchodzić tak pozytywnie do treningu to jednak w końcu ta praca przyniesie jakiś efekt. Po trzeciej kwarcie mecz był już rozstrzygnięty (74:43), akademicy do końca kontrowali jego przebieg nieznacznie powiększając przewagę.
- Na pewno trzeba wyciągnąć wnioski z tego spotkania, nie może tak być, że wychodzimy na boisko rozluźnieni i nie wykonujemy naszych założeń taktycznych. Tydzień temu była naprawdę dobra gra w Krakowie, a dzisiaj pierwsze 20 minut tragiczne. Świadczy to o nas wszystkich, zarówno o mnie, jak i o zawodnikach. Od początku do końca trzeba być skoncentrowanym i grać na takim poziomie na jaki naprawdę nas stać. Jak było widać przyniosło to efekt, chłopaki wyszli z szatni skoncentrowani i od początku trzeciej kwarty był to już zupełnie inny mecz. Pokazali jaka jest różnica między tymi drużynami – mówił po mecz trener Dudzik. Teraz przed jego podopiecznymi trudny wyjazd, spotkanie z Cracovią. Tam od początku muszą być skoncentrowani i grać swoją koszykówkę. - Będzie to weryfikacja naszej dotychczasowej pracy. Obecna forma została wypracowana ciężkimi treningami, każdy się stara i dąży do tego by wnieść do drużyny jak najwięcej. Fundamentem naszych zwycięstw jest ogromne zaangażowanie i wzorcowa atmosfera – każdemu naprawdę zależy! – zapewnia Piotr Trześniewski.
Do własnej hali kieleccy koszykarze powrócą 27 listopada, kiedy to podejmą MKS Gorlice.
Michał Filarski
Fot. Paula Pióro
AZS Politechnika Świętokrzyska - Regis Wieliczka 90:56 (23:19, 14:14, 37:10, 16:13)
AZS PŚk: Borowicki 30, Trześniewski 24, Kowalski 7, Paluch 6, Jastrząb 6, J.Strzałka 5, Rzońca 5, Foltyn 4, Głębicki 2, M.Strzałka 1, Wytrych, Osuch.
Wasze komentarze