„Świadomość z dobrze wykonanej pracy jest bardzo ważna”
- Miałem wrażenie, że mistrzynie chciały z nami wygrać trochę na stojąco. Myślały, że się poddamy i przez to wcześniej rozstrzygną wynik spotkania. My natomiast przeciwstawiliśmy im dobre warunki i to naprawdę jest budujące – mówił Zdzisław Wąs zadowolony z postawy zawodniczek KSS-u po rywalizacji z Zagłębiem Lubin.
- Ciężko pracowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Wiedzieliśmy, że mamy bardzo trudnego przeciwnika. To w końcu mistrzynie Polski. Po tej porażce z Gdynią, która była zbyt wysoka, wyciągnęliśmy wnioski i wydaje mi się, że zostały one dobrze wykorzystane na parkiecie – podsumował szkoleniowiec „Tygrysic”.
Doświadczony trener mógł być dumny ze swoich podopiecznych, które mimo ogromnych problemów kadrowych podjęły walkę z dużo wyżej notowanymi rywalkami. Wynik meczu przez prawie całe spotkanie oscylował w okolicach remisu. Dopiero w końcówce goście przychyli szale na własną korzyść. - Wielkie gratulacje dla dziewcząt, bo uważam, że zaczynamy piąć się do góry. To widać gołym okiem, że zawodniczki grają coraz lepiej. Szkoda jednak, że jest nas tak mało. Mamy krótką ławkę i nie oszukujmy się, to ma wpływ na wyniki. Jeszcze raz dziękuję dziewczynom, bo włożyły w ten mecz wiele zdrowia – chwalił Wąs.
- Oczywiście popełnialiśmy też błędy. Jedna mniej druga więcej, ale to jest taka dyscyplina, że pomyłki są nieuniknione. Najważniejsze, że dziewczyny są zadowolone z pracy, którą wykonały, a to przecież jest ważne gdy ma się tą świadomość, że dało się z siebie wszystko – powiedział dumny trener KSS-u.
Nie da się też ukryć, że Zagłębie zagrało w Kielcach bardzo słaby mecz, dlatego nawet osłabione kielczanki mogły mieć nadzieję na dobry wynik. - Miałem wrażenie, że mistrzynie chciały dzisiaj z nami wygrać trochę na stojąco. Myślały, że się poddamy i przez to wcześniej rozstrzygną wynik spotkania. My natomiast przeciwstawiliśmy im dobre warunki i to naprawdę jest budujące – zakończył Zdzisław Wąs.