UMKS kończy sezon. Z Cracovią o pietruszkę, czy o przyszłość?
O trzecie z rzędu ligowe zwycięstwo walczyć będą w sobotę koszykarze kieleckiego UMKS-u. – Złapaliśmy wiatr w żagle, gramy coraz lepiej, i tylko żal jednego – że sezon zaraz się kończy – mówi szkoleniowiec kielczan, Rafał Gil. Meczem z Cracovią jego podopieczni zakończą zmagania w drugoligowych rozgrywkach.
Tuż przed końcem sezonu sytuacja UMKS-u wydaje się być jasna i klarowna. Kielczanie już tydzień temu dzięki zwycięstwu nad Mickiewiczem Katowice zapewnili sobie utrzymanie i teraz walczyć mogą jedynie o zajęcie jak najwyższej pozycji w tabeli. Nie chodzi przy tym nawet o atak na konkretne miejsce, ale o … obronę własnej lokaty. Podopieczni Rafała Gila plasują się obecnie na 9. pozycji i są bez szans na dalszy skok w górę, bowiem do 8. Staco tracą aż trzy punkty. Kielczanie spoglądać muszą jednak w dół, bowiem za ich plecami aż cztery zespoły mają jedynie „oczko” mniej w swoim dorobku. Nic zatem dziwnego, że sobotni mecz wbrew pozorom ma jednak swoją stawkę.
Chodzi przy tym nie tylko o obronę zajmowanej pozycji: – Chcemy wygrać i godnie pożegnać się z naszymi kibicami – zaznacza Gil. Dla części zawodników – jak można się spodziewać – sobotni mecz będzie definitywnym pożegnaniem z kielecką publicznością. Czy zatem dla niektórych koszykarzy pojedynek z Cracovią może być ostatnią szansą na udowodnienie swojej wartości? – Nie patrzę na ten mecz pod tym kątem. O roszadach w składzie zadecyduje ocena całego sezonu, a nie pojedynczego meczu. Na wyciąganie wniosków i szerszą analizę, przyjdzie czas po zakończeniu rozgrywek – przyznaje szkoleniowiec UMKS-u.
Póki co on i jego podopieczni chcą z przytupem zakończyć obecne rozgrywki. O zrealizowanie planu nie powinno być wcale aż tak trudno. Cracovia to najsłabszy zespół w grupie C drugoligowych rozgrywek. Podopieczni Andrzeja Dudka na 29 meczów w tym sezonie wygrali zaledwie… dwa. Mimo to opiekun kieleckiej drużyny przestrzega przed lekceważeniem sobotniego rywala. – Nie sądzę, aby czekał nas z nimi łatwy mecz. Cracovia to bardzo młoda, a zarazem nieobliczalna drużyna – zauważa.
– Są bardzo niewygodnym przeciwnikiem, w obronie potrafią grać niezwykle agresywnie, nieraz stosują podwajanie, przez co sprawiają swoim rywalom wiele problemów. Ich pozycja w tabeli o niczym tutaj nie świadczy. Jeśli prześledzi się dokładnie wyniku tego zespołu, to dojdzie się do wniosku, że wiele spotkań krakowianie przegrywali minimalnie, po bardzo wyrównanych końcówkach. Dlatego też za nic w świecie nie możemy ich zlekceważyć – dodaje.
Sobotnie – ewentualne – zwycięstwo, byłoby już trzecim z rzędu odniesionym przez koszykarzy UMKS-u. W tym sezonie kielczanie ani razu nie potrafili wygrać aż trzech spotkań pod rząd. Teraz ta sztuka może się wreszcie udać. – W ostatnim czasie dzięki temu że zapewniliśmy sobie utrzymanie, otrzymaliśmy sporą dawkę pozytywnej energii. Ze spokojną głową, na tak zwanym luzie, gra się zupełnie inaczej, stąd też możemy żałować, że ten sezon już się dla nas kończy. Z Cracovią zrobimy wszystko, aby przedłużyć dobrą passę – deklaruje Gil.
Początek sobotniego spotkania w hali przy ulicy Żytniej o godzinie 17. – Efektownych akcji na pewno nie powinno zabraknąć – obiecuje szkoleniowiec UMKS-u. – Szansę gry powinni otrzymać wszyscy zawodnicy, także ci, którzy w całym sezonie grali troszkę mniej od swoich kolegów z zespołu – dodaje.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze