„Mickiewicz nie jest taki profesjonalny”
W sobotę w hali przy ulicy Żytniej kibice koszykówki będą świadkami arcyważnego spotkania UMKS-u Kielce. Do Kielc przyjeżdża Mickiewicz Katowice, czyli bezpośredni rywal w tabeli podopiecznych Rafała Gila. Wygrana da kielczanom prawie pewne utrzymanie, a przegrana... aż strach pomyśleć...
Bo widmo spadku niebezpiecznie zajrzało do siedziby klubu. Nie da się ukryć, że ten sezon jest kompletnie nieudany. W najgorszych snach sympatycy kieleckiej koszykówki nie wyobrażali sobie, że UMKS będzie do końca bił się o utrzymanie. Nawet po dużej przebudowie klubu przed rozpoczęciem rozgrywek kibice kręcili głowami z niezadowoleniem, gdy koszykarze wspominali, że walka o środek tabeli może być ich szczytem możliwości. Niestety, i tego nie udało się osiągnąć. Bardzo słaba runda rewanżowa zepchnęła podopiecznych Rafała Gila w bardzo nieciekawe rejony tabeli. I aby z hukiem nie uderzyć w sam dół, trzeba za wszelką cenę pokonać u siebie Mickiewicza Katowice. – To będzie dla nas kluczowy mecz, bo w zasadzie jak go wygramy, to będziemy mieli na 90 procent utrzymanie w lidze – mówi świadomy rangi rywalizacji Rafał Gil.
Mecz z Mickiewiczem nie będzie należał do najłatwiejszych, zwłaszcza, że swoją szansę na pewno poczuli także katowiczanie, dla których jest to ostatni moment na ucieczkę ze strefy spadkowej. Goście będą też mieli lekką przewagę psychologiczną, bo w poprzedniej rundzie wygrali w Katowicach aż 70:86. – Bardzo dobrze znamy naszego rywala. Wprawdzie w pierwszej rundzie sporo z nimi przegraliśmy, ale uważam, że ogólnie jesteśmy dużo bardziej profesjonalnie poukładani od tego zespołu. Nie widać może tego w tabeli, ale to jest po prostu wykładnia kilku niekorzystnych dla nas szczegółów. Żaden mecz jednak sam się nie wygra. Trzeba walczyć w każdej sekundzie spotkania. W naszej drużynie jest wielka wola walki – zapowiada szkoleniowiec UMKS-u.
Nie wszystko jednak wygląda różowo przed najważniejszym spotkaniem sezonu. Już wcześniej było wiadomo, że do końca sezonu z powodu urazu nie zagra Grzegorz Kij. W ostatnich dniach niestety sytuacja kadrowa jeszcze się pogorszyła. – Podczas treningu kostkę podkręcił Krzysztof Dziura. Wiele więc wskazuje na to, że będziemy musieli sobie poradzić bez naszych dwóch najbardziej doświadczonych zawodników – żałuje trener kielczan.
Dobrze, że w takim meczu UMKS będzie miał przewagę własnego parkietu, bo nie ma co ukrywać, że na wyjazdach kielczanie są jedynie cieniem ekipy z Żytniej. – W tym sezonie w naszej hali czujemy się dużo pewniej. Można powiedzieć, że to nasz taki bastion. Dlatego w sobotę musimy to wykorzystać i wygrać z Mickiewiczem. Chłopaki sami mówią, że w domu czują tą pozytywną adrenalinę i wsparcie publiczności. Najbliższa rywalizacja na pewno będzie bardzo emocjonująca, dlatego serdecznie zapraszam wszystkich na Żytnią. Nawet tych, co jeszcze nie widzieli naszej ekipy na żywo. Na pewno każda pomoc nam się przyda – zachęca do wspierania naszych koszykarzy Rafał Gil.
Początek spotkania z Mickiewiczem w sobotę o godzinie 17. Wstęp na mecz jest całkowicie darmowy.
Wasze komentarze