UMKS liczy na „dzień konia”. Kij nie pomoże do końca sezonu
Dokonać niemożliwego. Tak brzmi sobotnie zadanie koszykarzy UMKS-u. O co dokładnie chodzi? O mecz z liderem grupy C II ligi, MOSiR-em Krosno. – Gramy z zespołem kompletnym, który u siebie demoluje każdego rywala – mówi szkoleniowiec kielczan, Rafał Gil. Co zatem zrobić, aby uniknąć „demolki”?
Nie ma co ukrywać – koszykarzy UMKS-u czeka w sobotę prawdziwe „mission impossible”. Ich rywale to absolutny faworyt drugoligowych rozgrywek. Drużyna z Krosna na 26 rozegranych dotychczas meczów przegrała tylko raz, u siebie zanotowała za to komplet – aż trzynastu – zwycięstw. Zresztą, tu nie chodzi o same wyniki, ale i o styl. – Nasi najbliżsi rywale nie wygrywają, ale deklasują swoich przeciwników – zaznacza szkoleniowiec UMKS-u.
Trudno się zresztą z tymi słowami nie zgodzić. Wystarczy spojrzeć na ostatnie konfrontacje MOSiR-u we własnej hali. 100:54 ze Staco Niepołomice, 112:55 z Unią Tarnów (4. zespołem w lidze), 95:56 z Limblachem Limanowa. Czy jest sens coś dodawać? – Aby z nimi w ogóle powalczyć trzeba zagrać świetnie w obronie i na ponadprzeciętnej skuteczności w ataku. Mówiąc wprost – trzeba mieć po prostu „dzień konia" – zaznacza Gil.
On i jego podopieczni taki „dzień konia” mieli. W październiku ubiegłego roku, w Kielcach, UMKS uległ zespołowi z Krosna „zaledwie” 79:88. – To był jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie – zauważa szkoleniowiec kieleckich koszykarzy. – Bardzo mobilizowaliśmy się do tamtego spotkania, przez cały tydzień pracowaliśmy tylko i wyłącznie pod kątem tamtego pojedynku. Wówczas jednak byliśmy wysoko w tabeli, patrzyliśmy w górę, teraz zajmujemy niską lokatę i cały czas musimy spoglądać w dół – dodaje.
Niestety kielczanie w sobotę radzić będą musieli sobie bez jednego z liderów zespołu, Grzegorza Kija. Doświadczony gracz, a zarazem dyrektor sportowy UMKS-u, na jednym z treningów złamał nogę w stopie. Jego absencja nie dotyczy zresztą tylko najbliższego meczu. – Jest wykluczony z gry do końca sezonu – mówi wyraźnie niepocieszony Gil. – Jego brak to dla nas olbrzymia strata. Tym bardziej, że teraz czekają nas najważniejsze mecze w sezonie. Doświadczenie Grześka w kontekście walki o utrzymanie bardzo by nam się przydało – podkreśla.
To osłabienie stawia kielecki zespół w bardzo ciężkiej sytuacji. – W sobotę gramy z liderem i musimy walczyć bez jednego z naszych liderów – kręci głową Gil. Nic zatem dziwnego, że w sobotę trudno liczyć na dobre wieści z Krosna. – Chcemy zagrać jak najlepiej, pokazać się z dobrej strony przeciwko najlepszej drużynie w naszej grupie. Stąpamy jednak twardo po ziemi i jesteśmy realistami – wiemy, że tam jeszcze nikt nie wygrał – podkreśla opiekun UMKS-u.
– Zdajemy sobie sprawę z tego, że mamy niewielkie szanse na zwycięstwo, ale chcemy powalczyć. Do każdego meczu trzeba podchodzić z nastawieniem walki o zwycięstwo. Inna sprawa, że jeśli z Krosna przywieziemy tylko jeden punkt, to nie będziemy mogli być rozczarowani. Wiemy z kim gramy i zdajemy sobie sprawę z tego, że w tym meczu jesteśmy raczej outsiderem. Krosno to zespół kompletny, który spokojnie mógłby zajmować górne miejsce w tabeli I ligi – dodaje po chwili.
O tym, jak kieleccy koszykarze spiszą się w starciu z ligowym potentatem przekonamy się już w sobotę. Początek spotkania o godzinie 18.
fot. Paula Duda