KSS ze Startem musi rozpocząć od mocnego... startu
Piłkarki ręczne KSS-u Kielce w piątek musiały pokonać wiele kilometrów, bo dzisiaj zagrają w odległym Elblągu. Rywalem „Tygrysic” będzie Start, który jest na wyraźnej fali wznoszącej. Dlatego o punkty może być tam bardzo trudno.
Start jest na 5. pozycji w tabeli i nad dziesiątym KSS-em ma dziewięć punktów przewagi. Drużyna z Elbląga gra ostatnio jednak świetnie. Start nie przegrał od pięciu meczów, a łącznie odniósł w nich cztery zwycięstwa. Dzisiejsze gospodynie ograły m.in. drużynę mistrzyń Polski, SPR Lublin. Duża w tym zasługa trenera Grzegorza Gościńskiego, który w styczniu objął zespół i wprowadził wiele dobrych zmian. A przecież Gościński to były szkoleniowiec SPR-u.
KSS do Elbląga pojechał w 14-osobowym składzie – trener Zdzisław Wąs zabrał tę samą kadrę, która wzięła udział w ostatnim spotkaniu ligowym z Piotrcovią. Kielczanki ten mecz niestety przegrały, podobnie jak przedostatni bój wyjazdowy z Vistalem Łączpol Gdynia. Oba te pojedynki charakteryzował ten sam scenariusz gry – fatalna postawa „Tygrysic” w pierwszej połowie i odmienna, całkiem niezła w drugiej. Wydaje się, że jeśli KSS w Elblągu zacznie grać dobrze już od pierwszych minut, to może powalczyć o punkty. Ale czy jest to możliwe?
Przez ostatnie dni mocno głowił się nad tym trener Wąs. – W Elblągu czeka nas bardzo trudny mecz. Po ostatnim starciu z Piotrcovią długo rozmawiałem ze szczypiornistkami. Próbowałem dociec, dlaczego znowu w pierwszej połowie zagraliśmy beznadziejnie, a w drugiej goniliśmy rywalki. Pytałem, czy mają problemy z szybkością, lub wytrzymałością. Zaprzeczyły. Chyba to wszystko leży jednak w głowach... – stwierdził opiekun KSS-u. Dlatego przez ten tydzień Wąs bardziej musiał sprawdzić się w roli psychologa, niż trenera.
Jak mu poszło – okaże się po dzisiejszym meczu. Początek spotkania Startu z KSS-em o godz. 17.