Nie mogli przegrać tego meczu. Ale przegrali
Koszykarze UMKS-u Kielce liczyli na przełamanie. Przekonywali, że meczu z niżej notowanym Novum Lublin przegrać po prostu nie mogą. Niestety, dwa punkty jadą do Lublina. Zasłużenie, bo gospodarze byli w tym meczu lepsi tylko w trzeciej kwarcie spotkania. UMKS przegrał 68:78.
Wbrew pozorom kielczanie zaczęli mecz obiecująco. Wynik szybko otworzył Krzysztof Dziura, który zaliczył akcję 2+1, niedługo później 2 „oczka” dorzucił Wojciech Miernik i tak UMKS wygrywał 5:0. Niestety było to miłe złego początki. Wyrównana gra toczyła się do 6. minuty, wtedy do głosu zaczęli dochodzić goście, którzy pierwszy raz objęli prowadzenie. Kielczanie bardzo słabo radzili sobie pod koszem rywala, gdzie razili nieskutecznością oraz przegrywali walkę na tablicy. Niestety również w obronie nie wyglądało to najlepiej. Słabą postawę kielczan w tej kwarcie podsumował „trójką” Rafał Król i tak Novum po pierwszych 10 minutach prowadził 21:16.
W kolejnej odsłonie podopieczni Rafała Gila prezentowali się jeszcze gorzej. Kielczanie w ataku notowali dużo strat i niecelnych rzutów (45% skuteczności rzutów za 2 punkty w pierwszej połowie) a do tego nie mogli sobie poradzić w defensywie z niezwykle skutecznym Rafałem Królem, który do przerwy pod koszem UMKS-u nie pomylił się ani razu! To oczywiście miało swoje odzwierciedlenie na tablicy wyników, gdzie Novum zwiększył przewagę do 47:35.
Po przerwie kieleccy koszykarze wzięli się do odrabiana strat. Trzeba przyznać, że w pewnym momencie do szczęścia zabrakło im naprawdę niewiele. Dobry fragment meczu zaliczył Jakub Lewandowski oraz Krzysztof Dziura, którego rzut za 3 punkty doprowadził do stanu 49:53. I kto wie, co by się stało później, gdyby nie dosyć kontrowersyjna decyzja sędziów Krzysztofa Sokulskiego oraz Damiana Myszki, którzy przy czystym odbiorze UMKS-u w obronie, gwizdnęli faul naszych koszykarzy. Zamiast kontry i zmniejszenia strat na tablicy świetlnej pojawił się wynik 49:55. O tym jak ta sytuacja podłamała kielczan niech świadczy kolejna akcja gości, a właściwie Rafała Króla, który pięknym wsadem umieścił piłkę w koszu.
W ostatniej partii podopieczni Rafała Gila musieli odrobić 8 punktów. Niestety lublinianie spokojnie kontrolowali przebieg spotkania i nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Ostatecznie Novum wygrał z UMKS-em 78:68. Tym samym kielczanie zaliczyli już trzecią porażkę z rzędu.
Kolejny mecz UMKS rozegra już w środę w Przemyślu, gdzie zmierzą się z miejscową Polonią.
Rafał Gil (trener UMKS-u): - Jesteśmy strasznie zdziesiątkowani i to nas może niejako trochę tłumaczyć. Ostatnią decydującą kwartę musieliśmy rozpocząć czterema graczami, którzy zwykle są rezerwowymi. Z drużyną niżej notowaną nie mamy jednak prawa przegrać, szczególnie u siebie. Zaważyła o tym katastrofalna pierwsza połowa, w której źle graliśmy w obronie, a także zaliczyliśmy sporo strat w ataku. Gdy się traci aż 47 punktów do przerwy, to nie może być dobrze. W drugiej natomiast defensywa wyglądała już lepiej. Bardzo zastanawiający jest fakt, że na początku sezonu, mimo że graliśmy tylko jednym schematem, to zaliczyliśmy lepsze mecze i więcej wygrywaliśmy. Nie chciałem mieszać w głowie moim zawodnikom, aby skupili się na obronie. Teraz mamy dużo więcej możliwości w ataku, ale chyba jednak to zbyt wiele, bo zawodnicy muszą więcej myśleć na boisku, zamiast bardziej się skupić się na samej grze i cieszyć się koszykówką. Nie wiem czy nie wycofamy paru wariantów. Lepiej jest mieć mniej rozwiązań, ale solidnie wyćwiczonych, niż więcej granych niechlujnie. Dzisiaj sezon się nie kończy. Będziemy walczyć do końca rundy.
UMKS Kielce - Novum Lublin 68:78 (16:21, 19:26, 16:12, 17:19)
UMKS: Bacik 6, Dziura 16 (3x3), Tokarski 2, Miernik 20 (2x3), Rzońca 2, Lewandowski 18 (2x3), Kołacz 4.
Novum: Karolak B. 2, Król 34 (2x3), Szeleźniak 11, Stachera 11, Karolak J. 15 (1x3), Gospodarek 3, Pawelec 2
Wasze komentarze