Zabrakło zimnej krwi. UMKS przegrał z liderem
Kielczanie nie dopisali sobie kolejnego kompletu punktów na własnym parkiecie. W hali przy ulicy Żytniej podopieczni Rafała Gila przegrali z liderem rozgrywek MOSiR-em Krosno 79:88, choć na początku czwartej kwarty przowadzili dwoma oczkami.
Już pierwsze minuty spotkania z liderem rozgrywek grupy C II ligi pokazały, że ekipa Ryszarda Żmudy będzie dla kielczan piekielnie trudnym rywalem. Pierwsze punkty po indywidualnej akcji zdobył co prawda Dariusz Kołacz, jednak później dominowali już przyjezdni, którzy wspomagani przez kilkunastoosobową grupę kibiców zdobyli kolejne dziesięć punktów. Czas wzięty przez Rafała Gila ostudził jednak zapał krośnian i po pierwszej kwarcie UMKS przegrywał zaledwie 15:16.
Druga odsłona znów rozpoczęła się od ataków gości, którzy ponownie powiększyli swą przewagę do kilku punktów. Największe zagrożenie w szeregach gości siał Piotr Pluta, który trzykrotnie z rzędu trafił z linii 6,75 metra. Kielczanie robili co mogli, by zniwelować choć część strat, jednak rywale kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i systematycznie powiększali swoje prowadzenie. W efekcie na przerwę zawodnicy schodzili przy prowadzeniu MOSiRU, 49:41.
Również początek trzeciej kwarty nie przyniósł poprawy gry UMKS-u. Gospodarze mieli ogromne problemy ze sforsowaniem solidnej obrony gości, których przewaga osiągnęła dziesięciu punktów. Wysokie prowadzenie sprawiło jednak, że rywale zaczęli popełniać proste błędy. Okazję tą skwapliwie wykorzystali gospodarze, którzy odrobili część strat i przed ostatnią kwartą przegrywali z liderem zaledwie 61:65.
Wiadomym stało się więc, że o losach spotkania zadecyduje ostatnia, czwarta kwarta. Skuteczniej rozpoczęli ją zdeterminowani gospodarze, którzy w 31 minucie wyszli na prowadzenie 67:65. Niestety, w tym momencie przypomnieli o sobie goście, którzy wykorzystali błędy kielczan, odskakując na dziewięć punktów. Kiedy wydawało się, że jest już po meczu, UMKS znów złapał wiatr w żagle i na trzy minuty przed końcem na tablicy widniał rezultat 77:78. Nerwową końcówkę lepiej przetrzymali jednak krośnianie, którzy dzięki celnym rzutom za trzy punkty zwyciężyli ostatecznie 88:79.
W ekipie rywali zaprezentowało się dwóch byłych zawodników UMKS-u, Łukasz Fąfara i Hubert Makuch. Nie odegrali jednak oni pierwszoplanowych ról w swoim zespole – Fąfara spędził na parkiecie niespełna 20 minut, Makuch natomiast rozegrał 6 minut. W tym czasie żadnemu z nich nie udało się jednak pokonać kieleckiej obręczy.
Szansa na przełamanie passy dwóch porażek z rzędu już za tydzień. Wtedy to podopieczni Rafała Gila wyjadą do Katowic na spotkanie z miejscowym KKS-em Mickiewicz. Przypomnijmy, że koszykarze ze śląska po 11 kolejkach plasują się na czternastym miejscu w ligowej tabeli.
UMKS Kielce - MOSiR Krosno 79:88 (15:16, 26:33, 20:16, 18:23)
UMKS: Kij 23 (3x3), Tokarski 14, Miernik 11, Bacik 10, Dziura 9 (1x3), Busz 8 (2x3), Rzońca 2, Kołacz 2.
MOSiR: Pluta 30 (5x3), Oczkowicz 22 (1x3), Czerwonka 12. Piechucki 8 (1x3), Kamecki 7, Bąk 6, Puścizna 3.
Relację przygotował Krystian Stępień.
Fot. Paula Duda