KSS remisuje. Sędziowie głównymi bohaterami spotkania
KSS Kielce niestety nie zdobył w sobotnie popołudnie kompletu punktów. Kielczanki we własnej hali po przeciętnym widowisku zremisowały z AZS AWF Wrocław 23:23. Głównymi bohaterami tego spotkania byli jednak sędziowie, którzy podjęli szereg niezrozumiałych decyzji.
Z tego, jak ważne będzie spotkanie z AZS-em AWF Wrocław zdawali sobie sprawę wszyscy. Sam Zdzisław Wąs stwierdził przed meczem, że w kontekście walki o utrzymanie stawka tego meczu warta jest nie dwa, a cztery punkty. Szansa na zwycięstwo wydawała się jak najbardziej realna. W dotychczasowych ośmiu spotkaniach wrocławianki zdołały wygrać jedynie z outsiderkami PGNiG Superligi, Latochą Sambor Tczew.
I rzeczywiście, zaczęło się zgodnie z przewidywaniami. Po czterech minutach gospodynie prowadziły 3:0 i wydawało się, że zagubione rywalki nie są w stanie przeciwstawić się ambitnie walczącym kielczankom. Niestety – taki obraz gry nie trwał długo. Z każdą minutą inicjatywę zaczęły powiększać wrocławianki a na dodatek tygrysice zaczęły „łapać” dwuminutowe kary. W efekcie w 17 minucie zawodniczki KSS-u przegrywały 7:10.
Choć gospodynie starały się jak mogły i zniwelowały stratę do jednej bramki (9:10), to później w szeregach kielczanek znów zaczęły królować nieporozumienia. Fakt ten niechybnie wykorzystały rywalki, które w 22 minucie odskoczyły na 11:14. W końcówce pierwszej połowy zawodniczki KSS-u mogły złapać kontakt ze studentkami z Wrocławia, jednak w ostatniej akcji Małgorzata Kawka podała piłkę prosto w ręce rywalki, w efekcie czego piłkarki schodziły do szatni przy stanie 13:16.
Druga połowa również nie zaczęła się po myśli gospodyń. Już w piętnastej sekundzie dwuminutową karę otrzymała Agata Kabała i w 33 minucie zrobiło już 13:18. Na dodatek w 36 minucie groźnie wyglądającej kontuzji doznała Małgorzata Kawka. Bramkarka KSS-u długo zwijała z bólu na parkiecie, po czym ze łzami w oczach została zniesiona przez sztab medyczny. W tej sytuacji miejsce pomiędzy słupkami zajęła Paulina Kozieł.
Wbrew pozorom od tego momentu kielczanki zaczęły grać o niebo lepiej. Dzięki dobrej postawie skrzydłowych i doskonałej dyspozycji Kozieł już w 40 minucie spotkania kielczanki doszły rywalki na jedną bramkę (18:19). Niestety od tego momentu główne role zaczęła grać dwójka sędziów prowadzących zawody. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu – liczba idiotycznych decyzji arbitrów wywołała słuszne fale gwizdów wśród kibiców i poruszenie wśród dziennikarzy oglądających te zawody. Pretensje do sędziów miał również trener Zdzisław Wąs, co przypłacił żółtą kartką w 49 minucie meczu. Wynik w końcówce meczu, przeplatanej niedokładnymi akcjami i zagubieniem panów w żółtych koszulkach oscylował w okolicach remisu. Na trzy sekundy przed końcem akcje miały jeszcze gospodynie, jednak rzut Abramauskaite równo z końcową syreną zatrzymał się na poprzeczce bramki wrocławianek…
Swojego niezadowolenia po meczu nie krył również trener gospodyń. – Nie rozumiem, dlaczego otrzymałem żółtą kartkę. Do decyzji sędziów krytycznie podchodzili również wszyscy, którzy mieli okazję być na tym meczu. Ci panowie w ostatnim czasie sędziowali mecze męskich drużyn, a przecież męska i żeńska piłka ręczna to jak niebo i ziemia… - skomentował po meczu Zdzisław Wąs.
Opiekun gospodyń wyraził również swoje zaniepokojenie stanem zdrowia Małgorzaty Kawki. – Musimy poczekać na szczegółowe wyniki badań. Niepokoi to, że kilka lat temu Małgosia miała bardzo groźną kontuzję tego samego kolana. Co to może znaczyć, nie muszę tłumaczyć… - zakończył Wąs.
Okazja do rehabilitacji już za okrągły tydzień. Wówczas to kielczanki wyjadą do Chorzowa, by tam zmierzyć się z miejscowym Ruchem. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach sędziowie będą dla naszych zawodniczek bardziej łaskawi, a one same wykażą dużo większą skuteczność w ataku.
KSS Kielce - AZS AWF Wrocław 23:23 (13:16)
KSS: Kawka, Kozieł - Grabarczyk 7, Kabała 5, Rosińska 4, Kot 3, Abramauskaite 2, Gedroit 2, Pokrzywka, Lalewicz, Stradomska, Młynarczyk, Nowak.
Najwięcej dla AZS-u: Pietras 7, Perek 4, Antoszewska 4.
Wasze komentarze