"Wiedziałem, że będzie to dla mnie dobre spotkanie"
Do 4 sierpnia będziemy czekać na kolejny występ Korony Kielce na najwyższym szczeblu rozgrywek. Po ostatnim występie do pierwszego składu mocno przybliżył się Adrian Dalmau i nie można wykluczyć, że za 2 tygodnie to właśnie on pojawi się w wyjściowej jedenastce na starcie z ŁKS-em Łódź.
Dalmau zasłużył sobie na to świetnym debiutem zwieńczonym bramką na 1:1. Sam zainteresowany podkreśla, że nie mógł sobie wymarzyć lepszego inauguracyjnego występu w żółto-czerwonych barwach. Hiszpański zawodnik wyszedł do gry w 81. minucie, chwilę później dostał podanie z linii końcowej od Mariusa Briceaga i zamienił je na gola.
– To niesamowite doznanie strzelić bramkę przed tak liczną publicznością. Byliście wspaniali – mówi Dalmau na temat kieleckich kibiców. – Cieszę się, że jeden z moich pierwszych kontaktów z piłką przełożył się na bramkę dla Korony – dodaje.
Korona od 70. minuty meczu ze Śląskiem Wrocław systematycznie zbliżała się do zdobycia gola na wagę wyrównania. Ten cel udało się osiągnąć. – Niedługo przed zdobyciem gola byliśmy bardziej zdecydowani i konkretni w ataku. Tworzyliśmy lepsze sytuacje. Tuż przed wejściem czułem, że będzie to dla mnie dobre spotkanie. Zwróciłem uwagę na to, gdzie najczęściej dogrywane są piłki i czułem, że będę w stanie pomóc zespołowi – przyznaje nowy nabytek Korony Kielce.
Skoro Dalmau potrzebował tak niewiele czasu, by zdobyć debiutanckiego gola, pojawia się pytanie, czemu nie został sygnowany do gry od pierwszej minuty. Trener Kamila Kuzera wyjaśnił, że piłkarz nie ma za sobą okresu przygotowawczego i musi minąć nieco czasu zanim stanie się w Kielcach postacią pierwszoplanową.
Potwierdza to Hiszpan. – Nie przepracowałem okresu przygotowawczego. Pierwsze dni treningowe były trudne. Najbliższa przerwa związana z przełożonym meczem z Rakowem jest szczególnie ważna dla mnie. Mogę mocniej potrenować i wygląda na to, że na kolejny mecz będę w optymalnej formie. Sądzę, że będę tuta szczęśliwy, zwłaszcza że jestem mocno zbudowany tym, co zastałem w Polsce. To fajny kraj z dobrymi ludźmi – podsumowuje.
Fot. Mateusz Kaleta