UMKS w Katowicach, czyli mecz podobnych drużyn
Po trzech zwycięstwach u siebie, wreszcie przyszła pora na wygraną u kogoś. UMKS Kielce poza własną halą póki co zagrał raz i niestety to spotkanie przegrał. Teraz podopieczni Rafała Gila jadą do Katowic, gdzie zagrają z podobną drużyną do siebie – AZS AWF.
Dlaczego podobną? Bo katowiczanie zaczęli sezon dokładnie tak samo jak UMKS – od trzech zwycięstw i jednej porażki. W przeciwieństwie jednak do drużyny Gila, „Akademicy” nie wszystkie punkty zdobyli u siebie - raz wygrali także na wyjeździe. W ostatniej kolejce zespół Kazimierza Mikołajca ograł we własnej hali Wisłę Kraków 81:77.
Mecz z UMKS-em będzie dla katowiczan trzecim meczem na własnym terenie z rzędu. Analizując tabelę, wszyscy dotychczasowi przeciwnicy AZS-u byli jednak drużynami słabszymi od kieleckiej piątki. To zwiastuje dobry, a na pewno wyrównany pojedynek.
W zespole z Katowic zdecydowanie najgroźniejszy jest Kamil Nowak, który w tym sezonie zdobył już 86 punktów. Dla porównania, drugi w hierarchii jest Damian Szablewski, zdobywca 38 pkt. Nowak to niski skrzydłowy („raptem” 196 cm wzrostu), bez którego nikt nie wyobraża sobie katowickiego zespołu. Ważną postacią drużyny jest także środkowy Tomasz Milewski.
Nie są to jednak nazwiska, których gracze z Kielc musieliby się lękać. Ponadto zawodnicy Gila mają prawo jechać do Katowic w dobrych nastrojach, bo w środowym spotkaniu zaprezentowali się z naprawdę niezłej strony. Gospodarze wygrali każdą kwartę i pewnie z kwitkiem odprawili Polonię Przemyśl. Duża w tym zasługa byłego trenera, a obecnie najstarszego zawodnika drużyny, Grzegorza Kija, który był najskuteczniejszym graczem zespołu.
- Myślę, że był to nasz najlepszy mecz w sezonie, przynajmniej jeśli chodzi o obronę – cieszył się Kij. I rzeczywiście, strata raptem 60 pkt robi wrażenie. Tym bardziej, że kielczanie grali w osłabionym składzie. W środę na parkiecie nie pojawił się Wojciech Miernik, który borykał się z grypą, ale ten zawodnik w sobotę będzie już brany pod uwagę przy wyborze składu. Tak jak i pozostali koszykarze, bo nikt nie narzeka na żaden uraz.
Stąd nie dziwi dobry humor trenera Gila. - W naszej grze wciąż jest kilka elementów, które trzeba poprawić, ale środowa dyspozycja napawa mnie optymizmem przed kolejnym spotkaniem w Katowicach – mówi szkoleniowiec kielczan.
UMKS zagra z AZS-em w sobotę o godz. 18.