UMKS zaczyna ligę od zwycięstwa!
Doskonale rozpoczęli nowy sezon rozgrywek w drugiej lidze koszykarze UMKS-u Kielce. W pierwszej kolejce podopieczni Rafała Gila, dla którego był to oficjalny debiut w nowej roli, pokonali we własnej hali zawodników Unii Tarnów 96:91.
To był prawie pod każdym względem inny mecz UMKS-u. Zupełnie nowa drużyna, nowy szkoleniowiec, a także całkowicie inna otoczka spotkania z występem uroczych cheerleaderek z grupy Perfect Dance Academic oraz zespołu muzycznego MO 1990. Nie zmieniło się tylko jedno, hala przy ulicy Żytniej, w której rozrywają swoje mecz kieleccy koszykarze. Do pełni szczęścia brakowało już tylko i wyłącznie korzystnego wyniku w inauguracyjnej rywalizacji z Unią Tarnów.
Po pierwszej kwarcie jednak kibice UMKS-u, którzy dosyć licznie stawili się do kieleckiej hali, nie mieli wesołych min. Wprawdzie Kielczanie w pewnym momencie wyszli na prowadzenie 11:7, ale odpowiedź gości była niemal nokautująca. Tarnowskie „Jaskółki” wykorzystały słabą grę obronną kielczan oraz ich nieskuteczność pod koszem i zdobyły aż 9 punktów z rzędu. Impas przełamał dopiero Wojciech Miernik, który rzucił na 13:16. Unia jednak w tej części meczu nadal sprawiała dużo lesze wrażenie i ostatecznie wygrała 17:23.
Krótka przerwa bardzo dobrze podziałała na podopiecznych Rafała Gila. Świadczy o tym kapitalny początek drugiej kwarty. Gospodarze odrobili straty błyskawicznie. Najpierw przy celnym rzucie sfaulowany został Miernik, który dołożył kolejne trafienie z rzutu osobistego. Następnie dwoma „trójkami” popisał się Krzysztof Dziura. Konsekwencja? Wynik 28:25 dla kielczan. UMKS starał się pójść za ciosem i powiększał przewagę. Przy stanie 33:26 jednak coś się zacięło. Proste straty w ataku i niecelne próby rzutów poskutkowały trzema dynamicznymi kontrami i tak Unia przegrywała już tylko 33:32. Na szczęście doskonale ustawiony celownik miał Dziura, który kolejną „trójką” odskoczył na 36:32. Gospodarze utrzymali przewagę do końca tej części spotkania i do przerwy wygrywali 48:44.
Niestety znowu nerwowo zrobiło się już na początku kolejnej odsłony. Po minucie na tablicy świetlej widniał bowiem wynik 50:50. Niedługo później „Jaskółki” wyszły nawet na prowadzenie 54:52. O tej pory toczyła się bardzo wyrównana walka na parkiecie. Kluczowym moment nastąpił przy stanie 60:58 dla Unii. Jak się okazało było to już ostatnie prowadzenie gości w hali przy ulicy Żytniej. Podopieczni Gila zdobyli 6 punktów z rzędu. A potem było jeszcze lepiej, bo trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 74:66.
To nie był jednak koniec emocji. „Jaskółki” bowiem ciągle nie dawały za wygraną. Tarnowianie wykorzystując słabą grę obronną kielczan zbliżyli się na 78:77. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Miernik, który przy celnym rzucie został sfaulowany przez jednego z rywali. Skrzydłowy wykorzystał rzut osobisty i ugasił spory pożar w naszej ekipie. Jak się okazało tylko na chwilę, bo Unia nadal utrzymywała kontakt z UMKS-em. Gorąco zrobiło się w 8. minucie kwarty przy stanie 88:87. Tym razem jednak grę kielczan pociągnął Dziura, który rzucił 4 punkty z rzędu. Następnie doświadczony koszykarz przechwycił piłkę w obronie i podał ją do Lewandowskiego, który ukończył kontrę efektownym wsadem. Unia zdołała jeszcze zmniejszyć straty do 94:91, ale mecz rozstrzygnął Artur Busz, który ustalił wynik na 96:91.
UMKS Kielce - Unia Tarnów 96:91 (17:23, 31:21, 26:22, 22:25)
UMKS: Bacik 9 (1x3), Jaworski, Dziura 21 (3x3), Lewandowski 14, Tokarski 9 (1x3), Miernik 24, Rzońca, Busz 11 (1x3), Kołacz 8
Wasze komentarze