Edi Andradina napisał książkę. Ruszyła przedsprzedaż autobiografii byłego piłkarza Korony Kielce
Edi Andradina postanowił opowiedzieć historię swojego życia. Właśnie ruszyła przedsprzedaż autobiografii byłego piłkarza Korony Kielce, którą objęliśmy patronatem medialnym.
Edi urodził się w Andradinie, liczącym sobie 57 tysięcy obywateli miasteczku w stanie São Paulo. Leży ono nad rzeką Tietê w środkowo-południowej Brazylii, jest oddalone od dużych miast o kilkaset kilometrów i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Zupełnie przeciwnie niż sam Edi, swoją tożsamość, nie tylko sportową, budujący na piłkarskich podróżach przez świat, podczas których zwiedził Rosję, Japonię i wreszcie najważniejszą dla niego z wielu względów Polskę.
Niedługo po 45. urodzinach uznał, że przyszedł czas na spisanie życiowej historii w formie autobiografii.
Do samej Korony Edi trafił w 2007 roku, zostając ściągnięty przez Krzysztofa Klickiego. Reprezentował jej barwy przez cztery sezony. W międzyczasie nie zostawił klubu po degradacji z Ekstraklasy i pomógł mu do niej wrócić, cały czas będąc wyróżniającą się postacią żółto-czerwonych.
W napisanej razem z Mateuszem Michałkiem książce Edi z pełną szczerością odsłania drugą stronę medalu - dzieciństwo w Brazylii, czasem niebezpieczne, czasem smutne, czasem radosne przygody z kariery piłkarskiej, w tym kieleckiej szatni, a także opowiada o teraźniejszości.
Zwykle graliśmy siedmiu na siedmiu albo ośmiu na ośmiu. Przychodziło więcej chłopaków, ale reszta czekała. Wchodzili, gdy ktoś się zmęczył, co zdarzało się rzadko. Ramis, który nie wiem, czy wcześniej nie wymyślił wszystkich zasad, zaczął się spóźniać. Docierał pół godziny po reszcie i od razu chciał grać. Zaczęło nas to denerwować. Jednego dnia powiedziałem mu więc, żeby spier*****. Czułem się mocny. Biorąc pod uwagę chłopaków tylko z piłki, przewodziłem grupie. „Albo, kur**, będziesz przychodził na czas, albo cię tu nie ma” – zakomunikowałem Ramisowi. Ten podszedł do mnie i dał mi w łeb. Zaczęliśmy się bić. Doskoczył do nas mój brat i „bam” – kawałkiem drewna uderzył go w głowę. Podeszli też inni. Lało go kilka osób. Zaczął krwawić. Na odchodne powiedział mi, że nas pozabija. To nie były puste słowa. W Brazylii nie żartuje się w ten sposób. Nie wypowiada się takich zdań ot tak, niezależnie od tego, kto jest ich odbiorcą. To po prostu miało się wydarzyć. Wiedziałem, że będzie chciał nas zabić. Początkowo razem z bratem nie wychodziliśmy z domu. Zastanawiałem się, czy powiedzieć o wszystkim tacie. Ostatecznie tego nie zrobiłem. Znałem skrytkę, w której trzymał pistolet. Kule kładł w innym miejscu, ale też je rozpracowałem. Nie bałem się. Miałem ze trzynaście lat i zacząłem myśleć, jak zabić Ramisa – osobę, która mi groziła, zanim on zrobiłby to ze mną.
Książkę można zamawiać na stronie internetowej EdiAndradina.pl w przedsprzedaży w trzech wersjach: podstawowej, z autografem, a także z dedykacją Ediego (dostępna tylko teraz). Do tej ostatniej dodawana jest karta z jego autografem. Wysyłka książek planowana jest na początek października.
„Edi. Polski Brazylijczyk. Historia Ediego Andradiny”
Autorzy: Edi Andradina, Mateusz Michałek.
Liczba stron: 368 + wkładka ze zdjęciami.
Oprawa: Miękka, szyto-klejona.
Cena: 44,99 zł, wersja z autografem Ediego – 54,99 zł, wersja z dedykacją od Ediego + karta z autografem – 79,99 zł.
Wydawca: Mateusz Michałek, Paweł Machitko/Transfery.info.
Książka dostępna na: EdiAndradina.pl.