Trener mówił, żeby być cierpliwym i nagroda w końcu przyjdzie
Korona Kielce po trzech porażkach z rzędu w końcu odniosła zwycięstwo. Mecz ten był również powrotem do pierwszej jedenastki Remigiusza Szywacza. - Każdy od nas pracuje i walczy, jest tylko jedenaście miejsc, więc każdy czeka na swoją szansę. Trener mówił, żeby być cierpliwym i nagroda w końcu przyjdzie – powiedział obrońca Korony Kielce.
W meczu z Zagłębiem Sosnowiec po raz pierwszy pod wodzą trenera Dominika Nowaka, udało się zawodnikom Korony zachować czyste konto. - Bardzo się cieszymy z tego, że zagraliśmy w końcu na zero z tyłu i strzeliliśmy bramkę. Można powiedzieć, że kontrolowaliśmy ten mecz, ale musielibyśmy cały czas czujni na piłki za plecy, które grał rywal – przekonuje Szywacz.
25-latek w poprzednich meczach popełniał bardzo dużo błędów i stracił miejsce w "jedenastce". W sobotę jednak stanowił ważny element drużyny, która odniosła zwycięstwo nad Zagłębiem Sosnowiec. - Nie lubię sam siebie oceniać, ale myślę, że jeśli zespół wygrywa i gramy na zero z tyłu, to powinny być same superlatywy. Za niedługo kolejny ciężki mecz z Bruk-Bet Termaliką i oby się to powtórzyło – tłumczy.
Zawodników Korony Kielce po raz kolejny czeka mecz w środku tygodnia. Pomimo maratonu meczowego nastawienie w drużynie pozostaje bojowe. - Mimo, że nie jedziemy tam w roli faworyta, to korona zawsze walczy o trzy punkty i z takim nastawieniem tam przyjedziemy – kwituje Remigiusz Szywacz.
Środowe sptkanie w Niecieczy rozpocznie się o godz. 19:00.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
P.S. gratki dla trenera Gąsiora za dobrą robotę w Stali Mielec!
Dla Koroniarzy też przyjdą lepsze dni po totalnej demolce zafundowanej przez poprzedniego większościowego właściciela.