Nie byliśmy tym zespołem, który w poprzednich meczach zdobywał punkty
Dobiegła końca seria meczów bez porażki Korony Kielce. Kielecki zespół przegrał na wyjeździe z Odrą Opole 0:1. Do wyjściowego składu na ten mecz powrócił Grzegorz Szymusik, który pełnił rolę kapitana. - Każdy chce wrócić do składu. Pierwszą myślą jest wtedy zwycięstwo i chęć poprowadzenia do zdobycia trzech punktów. Dzisiaj się nie udało, ale głowa do góry i są kolejne mecze. Trzeba w nich pokazać, że te zwycięstwa się nam należą – mówi kapitan Korony Kielce.
W Opolu żółto-czerwoni nie wyglądali tak dobrze jak w ostatnich meczach, które kończyły się zdobyczami punktowymi. W ich grę wkradało się dużo niedokładności. Widoczne to było zwłaszcza w pierwszej połowie spotkania. - Ciężko powiedzieć, co na to wpłynęło. Nie byliśmy sobą, nie byliśmy tym zespołem, który w poprzednich meczach zdobywał punkty. Po przerwie ta gra wyglądała lepiej i zrobiliśmy więcej żeby zdobyć bramkę, ale nie udało się. Przyszła porażka po passie zwycięstw, ale musimy to przyjąć na klatę i zacząć wygrywać znowu – ocenia Grzegorz Szymusik.
W ostatnich dniach obserwowaliśmy wiele zawirowań związanych z terminarzem Korony Kielce. Najpierw zeszłotygodniowy mecz z GKS-em Tychy został przesunięty na inną godzinę, następnie odwołano środowe starcie między Koroną, a Termialiką. - Zmienił się plan treningowy, bo byliśmy gotowi na grę w środę. Trenerzy musieli zmienić cały tydzień przygotowań. Nie ma co jednak na to zwalać, bo musimy być zawsze przygotowani do meczu – kwituje 23-latek.
W następnej kolejce Korona Kielce podejmie na swoim stadionie ŁKS Łódź. Ten mecz odbędzie się w sobotę 24 kwietnia, o godz. 12:40.
fot: Mateusz Kaleta
PARTNEREM RELACJI BYŁ PROKODER STUDIO
Wasze komentarze
Przychodzi trener, obserwuje druzyne od dlugiego czasu i tutaj moje pytanie:
czemu Szymusik wbiega pod pole karne przeciwnika i psuje 100% dosrodkowan-tak jest od poczatku sezonu! Naprawde nie pamietam dobrych dosrodkowan tego zawodnika!
Trener powiedzial, ze przygotowanie motoryczne druzyny jest na wysokim poziomie a w 28min nogi Lysiaka zaczely mieknac przy sprincie do prostopadlej pilki.
Wysoki pressing trwal 3-5 min i na tym koniec.
Przygotowanie fizyczne juz od 3 lat kuleje, zawsze biegalismy mniej niz przeciwnicy.
Rakoe jak awansowal do Esa to byl najbardziej wybiegana druzyna w 1 lidze a pozniej ESA wiec moze tu jest wielki problem.
Nie udezam tu w Dutkiewicza ale trzeba sie temu przyjzec, moze pilkarze prowadza sie w zly sposob? Za Szolowskiego nie mielisy problemow, moze warto zatrudnic 2 trenera od przygotowania fiz??