Kontrowersje po Wisła - Korona. Czerwona kartka niesłuszna? Co z karnym?
Sporo kontrowersji dostarczył mecz 35. kolejki PKO Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzyła się pod Wawelem z Wisłą Kraków. Kibice przy Reymonta zobaczyli rzut karny, czerwoną kartkę, a także sporo ostrej gry, kończącej się żółtymi kartkami. Sporne sytuacje w magazynie Liga+Extra wyjaśnił Sławomir Stempniewski - ekspert sędziowski stacji Canal+.
Żółto-czerwoni podzielili się z Wisłą punktami, remisując 1:1. Mogą jednak czuć niedosyt, bo przez godzinę grali w przewadze jednego zawodnika. W 30. minucie sędzia Wojciech Myć wyrzucił z boiska Mateusza Hołownię za faul na Grzegorzu Szymusiku. Pomocnik Wisły niebezpiecznie zaatakował piłkę, trafiając nogą w głowę młodzieżowca Korony. Z twarzy 22-latka polała się krew, a ten nie był w stanie kontynuować gry. Od razu po tym zdarzeniu zmienił go rezerwowy Mateusz Spychała.
Sędzia prowadzący to spotkanie ukarał początkowo zawodnika gospodarzy żółtą kartką, ale potem zmienił zdanie i po analizie VAR wyrzucił go z boiska. Ekspert sędziowski Canal+ nie zgodził się jednak z decyzją arbitra.
- Wiemy z dostępnych materiałów UEFA, że co do zasady, zawodnik ktory zagrywa wysoko nogą i nie widzi przeciwnika, jest karany żółtą kartką. Natomiast jeśli widzi rywala i robi coś takiego, to jest czerwona. To zalecenia UEFA, ktore są w materiałach szkoleniowych. Do tego pozostaje jeszcze pytanie, jaki jest skutek takiego zagrania. W tym przypadku polała sie krew i pewnie dlatego VAR zareagował. W mojej ocenie - bezzasadnie. Uważam, że to zagranie powinno się to skończyć żółtą kartką - tłumaczył swój punkt widzenia Sławomir Stempniewski.
- Na obronę zawodnika jest jeszcze to, że nie jest to kopinięcie, ale po prostu sięgnięcie po tę piłkę. To bardziej przypadek, nieszczęśliwe zdarzenie, niż faul, który powinniśmy traktować jako poważne, rażące przewinienie. A tak został zakwalifikowane przez sędziego - uzupełniał były sędzia międzynarodowy.
Analizie poddano też sytuację z 36. minuty meczu. Marek Kozioł znakomicie wznowił grę spod własnej bramki, przekopując piłką całe bosiko aż do wybiegającego zza pleców obrońców Milana Radina. Ten stanął sam na sam z bramkarzem i został powalony na ziemię, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia.
- Zawodnik Korony zagrał piłkę tuż przed interwencją bramkarza przeciwnika. Tutaj ważne jest zachowanie golkipera. Jeśli uważamy, że zachował się on nierozważnie, to wtedy jest rzut karny. Ale jeśli jest to normalna interwencja bramkarza, który zatrzymał się i to zdarzenie następuje już po zagraniu piłki, to wówczas nie robimy nic. Tak się tutaj zadziało - poparł decyzję Wojciecha Mycia Stempniewski.
Innego zdania był Maciej Murawski. - W mojej ocenie w takiej sytuacji powinien być rzut karny. Napastnik biegnie do piłki i widzi rozpędzonego bramkarza. Nie ma zawodnika, na którego to nie wpłynie. On nie ma szans na oddanie normalnego strzału, do tego boi się o swoje nogi, bo za chwilę zostanie stratowany - przekonywał ekspert.
- Jeśli sędzia oceni zachowanie bramkarza jako nierozważne, to jest faul. Tak są szkoleni sędziowie. Tutaj mieliśmy wznowienie od bramki - skwitował Stempniewski.
Jak się okazuje, sędzia mógł w tym meczu pokazać więcej niż jedną czerwoną kartkę. Powinien ją obejrzeć także Lukas Klemenz, który ostro zaatakował 17-letniego Daniela Szelągowskiego. - Moim zdaniem jest tu bardzo blisko karki czerwonej. Gdyby sędzia ją pokazał, to pewnie błędu by nie popełnił. To atak z dużym impetem, bez żadnych szans zagrania piłki. Staw skokowy młodego zawodnika Korony mógł być narażony na szwank - argumentował ekspert sędziowski.
Dziennikarze Canal+ nie przeanalizowali spornej sytuacji dotyczącej rzutu karnego dla "Białej Gwiazdy". Został on podyktowany już na samym początku spotkania, w 18. minucie. Themistoklis Tzimopoulos sfaulował wbiegającego w głąb "szesnastki" Rafała Boguskiego. Po tej sytuacji arbiter wskazał na "wapno", a karnego strzelanego przez Alona Turgemana obronił Marek Kozioł. Korona ostatecznie zremisowała z Wisłą 1:1.
fot: Mateusz Kaleta, Canal+
???? TRENINGI BIEGOWE z MeetFit! ????♀ Niezmiernie miło nam poinformować, że startujemy z nowym projektem dla wszystkich...
Opublikowany przez MeetFit Studio Treningowe Poniedziałek, 1 czerwca 2020
Wasze komentarze
Czyli Szymusika mógł na legalu zabić. Bo przecież jakby trafił pod szyję to mógł mu wybić zęby albo krwawiłby z szyi. Wiem, że PZPN ma gdzieś Koronę ale szanujmy się i zdrowie zawodników.
Tak samo sytuacja Klemenza, zawodnicy Korony dostali po 5 spotkan zawieszenia, za takie wslizgi i wtedy wszycy "eksperci" pokiwali glowami, ze slusznie i nie ma dyskusji. A zenujace to jest, ze Cebula za przepychanki dostal 3 mecze zawieszenia. Juz bardziej drukowac sie w tej UBeckiej ekstraklasie nie da. Milicyjny klub trzeba bylo ratowac.