To tyle z Bełchatowa. Teraz czas na Podbeskidzie. To będzie najwazniejszy mecz sezonu.
Strona odświeża się automatycznie co 60 sek.
W Bełchatowie smutek, I cisza. Wszechogarniająca cisza. Piłkarze załamani - jedni leżą, inni stoją, nikt jeszcze nie zszedł do szatni. Co za mecz. Olivier Kapo katem GKS-u.
A to wyniki dzisiejszych meczów:
Koniec! Bełchatów spada z ekstraklasy, Korona remisuje i najważniejszy mecz sezonu - o utrzymanoe - zagra za tydzień, z Podbeskidziem.
Szok w Bełchatowie! Szok. Była radość, jest smutek. I cisza.
KAPO!!!!!!! Co za mecz! Co za huśtawja nastrojów! Francuz uderza głową - do bramki, a jak! - po dośrodkowaniu z lewej strony Pyłypchuka. 2:2!
No i stało się. To, co zdobyliśmy w meczu z Piastem dziś tracimy. I to w 90. minucie. Gol dla GKS-u. Po dośrodkowaniu piłkę głową uderza obrońca GKS-u, Paweł Baranowski.
Prawdziwa wymiana ciosów. Akcja za akcję! Świetny mecz oglądamy w ostatnich minutach. Korona jednak groźniejsza - przed chwilą z dystansu uderzał Jovanović. Mocno, dobrze, ale - na nieszczęście - prosto w bramkarza.
Kapo jak Ronaldo, albo inny Messi - podryblował, pobawił się, podał... No i nawet całkiem nieźle, tyle że Porcellis nie zdążył dołozyć nogi do piłki, a tej skierować do siatki. Brazylijczyk był jakieś 5 metrów od bramki.
"Golo"! Aj, tuż obok słupka. Kapitan Korony domagał się jeszcze rzutu rożnego, ale bez skutku. GKS zacznie od bramki.
Kiełb faulowany tuż przed polem karnym. Będzie groźnie!
Porcellis zmienia Trytkę. Nie wiadomo, czy to on, czy Jova strzelił gola z Piastem w 90. minucie. Może dziś panowie to sobie wyjaśnią. Najlepiej - a jakże - zdobytą bramkę.
Trochę smutne...
Zmiana w Koronie - za Luisa Carlosa wchodzi Pylypchuk. Może pomoże?
Mina trenera Tarasiewicza wyraźnie zafrasowana. Do końca meczu coraz mniej czasu.
Ogromne zamieszanie pod bramką Korony. Baranowski prawie - i to na leżąco - wepchnął piłkę do bramki. Prawie, bo zdołał mu ją zabrać Cerniauskas. Ufff!
Korona się wyraźnie otrząsnęła, atakuje. Chce gola. Przed chwilą - Trytko na spalonym, ale znów było groźnie.
Ufff. Było groźnie, tym razem pod bramką kielczan. Po dośrodkowaniu z prawej strony uderzał - płasko, z kilku metrów - Mak. Tuż obok lewego słupka bramki.
Karny na Leandro? Trener Tarasiewicz aż wyskoczył spod ławki rezerwowych. Jak z armaty. Ale do karnego sędziego nie przekonał.
Fertovs. aj - źle. Łotysz źle dograł piłkę w pole karne, a szkoda, bo sytuacja była wyborna. A tak, Trytko musiał obejść się smakiem. Z piłki, ze strzału, z gola.
Daliśmy się zaskoczyć gospodarzom. W pierwszych minutach drugiej połowy to GKS-owi bardziej się chciało, bełchatowianie - czego można się było zresztą spodziewać - ruszyli do odważnych ataków. I jeden z nich skończył się golem.
Się zadymiło. Bramki Cerniauskasa prawie nie widać.
Kibice GKS-u się ożywili. Ale nasi też. Odpalili race.
No i stało się. Gol dla gospodarzy. Absurdalna sytuacja. Strzela Mójta, piłka zostaje zablokowana, ale - dziwnie, bardzo dziwnie odbijając się od murawy - trafia wprost pod nogi ustawionego tuż przed bramką Wacławczyka. Ten nie marnuje okazji. 1:1.
GKS zaczął odważnie. Widać, że dostali burę w szatni. To w końcu mecz o ich być, albo nie być.
Scyzoryk - oczywiście, że oprawę pokażemy. Już wytężamy wzrok i aparat szykujemy.
No dobra, wreszcie zaczęliśmy.
"Korona nigdy nie zginie" - śpiewają nasi kibice. Coponiektórzy z Bełchatowa mają na sobie jeszcze koszulki z napisem: "Ekstraklasa jest już nasza". No cóż, złośliwi nie jesteśmy, ale chyba czas powoli "jest" na "była" zamienić.
Czekamy i czekamy. Powód: mecze muszą się zacząć punktualnie. No i czekamy dalej.
No tak...
Coś się szykuje...
I najważniejsze: przy takich wynikach do przerwy mamy pewne utrzymanie. Oby za około godzinę było podobnie.
No i mamy problem. Poważny. Cheerleaderki mają tańczyć, a muzyki nie ma. Jakiś problem ze sprzętem. Dziewczynom pomagają nasi... kibice, którzy coś tam śpiewają, aby jakiś podkład muzyczny jednak był. No dobra, długo sie nie naśpiewali - muzyka już jest. I tańczą! Znaczy - dziewczyny, nie kibice.
Koniec pierwszej połowy. Jest dobrze! Kibice wiedzą, dzięki komu. "Jacek Kiełb, Jacek Kiełb" - krzyczą.
Żółta kartka dla Poźniaka. Pierwsza w tym meczu.
Mak dośrodkowuje w pole karne, ale... fatalnie. Piłka przeszła nad (albo obok) bramki golkipera Korony.
Kibiców GKS-u dziś wielu na stadionie nie ma. Może już nie wierzą? "Gieksa" na razie mocno pod kreską. A do końca sezonu już tylko jakieś 140 minut.
Luis Carlos kapitalnie - tuż przed pole karne - wyłożył piłkę Kiełbowi, ale "Ryba" zamiast strzelać zaczął dryblować, no i zmarnował szansę na drugiego gola.
Cerniauskas kapitalnie broni groźny strzał z dystansu Kamila Poźniaka. Brawo!
W zespole gospodarzy jeden eks-koroniarz: lewy obrońca, Adam Mójta, który do Kielc przyszedł z Miedzi Legnica w 2007 r.
GKS atakuje, ale nieporadnie. Mak się stara, Piech też aktywny, ale - ogólnie rzecz biorąc - szału nie ma. I dobrze (dla nas).
I jeszcze raz posłużymy się Ekstra Stats. Oby rtak było i tym razem...
Z innych boisk: Cracovia prowadzi z Ruchem 1:0.
Jest dobrze! Cieszy się "Ryba", cieszą się kibice, i my też się cieszymy.
Jacek Kiełb! Ależ uderzył - mocno, soczyście, w krótki róg. Jest! Prowadzimy!
Przetrzymaliśmy to!
Aj! Klemenz dośrodkował z prawej strony, a Luis Carlos w ekwilibrystyczny sposób próbował zdobyć gola z (?) 5 metrów. Uderzył jednak niecelnie. To Korona jednak teraz przeważa.
Na trybunach festiwal wyzwisk. Nasi wyzywają tamtych, tamci wyzywają nasi. A na bousku grają. Aha, to nasi kibice:
Golański dośrodkowuje z rzutu wolnego, Malarczyk główkuje - lekko, słabo, gola z tego być nie może. Trzeba próbować dalej.
Sektor Korony już wypełniony kibicami. Zaraz go Wam pokażemy. Jest żółty, jest czerwony i (na razie) jeszcze cichy. Na doping czekamy.
Nie będziemy udawać: dziś nie tylko na wynik w Bełchatowie spąglądamy. Póki co, wygląda to tak:
Cerniauskas broni strzał Piecha. Było groźnie!
A tak to wygląda z naszej perspektywy. Trybuna prasowa w Bełchatowie przypomina nam tę z ul. Szczepaniaka. Dziwne pulpity, ciasno, metr od nas siedzą kibice. Słowem: Bełchatów ma swój klimat.
Błyszczał najpierw Lusi Carlos (dryblował, potem podawał do Kapo), a potem sam Kapo (dryblował przy linii końcowej). Efekty wizualne przednie. Goli z tego jednak nie ma.
Złośliwi mówili też, że to tu piłkarze z Kielc mogą zagrać ostatni mecz w ekstraklasie. Niedoczekanie! Dziś możemy sobie za to zapewnić utrzymanie!
Stadion przy ul. Sportowej to obiekt dla Korony wyjątkowy. To tu kielczanie zapewnili sobie pierwszy, historyczny awans do ekstraklasy. To tu grali w finale Pucharu Polski. To tu - po wygranej 2:0 i dwóch golach Pavola Stano w 2012 r. - kielczanie byli o dwa kroki od awansu do europejskich pucharów. Później jednak tę szansę zmarnowali.
Nic jednak z niego nie ma - czujnie we własnym polu karnym Przemek Trytko.
Odpowiadają gospodarze. Zgranie piłki głową, rajd Wrońskiego i rzut rożny.
Zaczęli! Choć sędzia przytrzymał nieco oba zespoły. Powód: wszystkie cztery mecze w grupie spadkowej muszą się zacząć o tej samej porze.
Długa piłka w kierunku Luisa Carlosa, ale czujna defensywa gospodarzy - łapie piłkę Zubas.
Przemek Trytko do Oliviera Kapo i gramy!
Czekamy na sygnał z Canal+. Wszystkie mecze muszą się bowiem zacząć w tym samym czasie.
To już chyba powoli tradycja - długo, bardzo długo motywują się przed spotkaniem piłkarze Korony. Przoduje w tym oczywiście Paweł Golański. Ale cóż się dziwić - oni znają stawkę tego spotkania.
No i witamy głównych aktorów dzisiejszego wieczoru na murawie. Kielczanie tradycyjnie - na żółto - czerwono, gospodarze zaś na zielono.
Co ciekawe - aż trzy zmiany w składzie gospodarzy. Za kontuzjowanego Damiana Zbozienia na prawej obronie zagra Piotr Witasik, w pomocy obok Patryka Rachwała wystąpi Kamil Poźniak a na lewe skrzydło po absencji za kartki wraca Michał Mak.
Spokojnie, spokojnie - wszystko pokażemy, ale dajmy się wszystkim sektorom zapełnić.
Znamy już składy obu zespołów. Trener Tarasiewicz nie zaskoczył i dokonał tylko jednej zmiany w składzie. Do gry wraca więc Luis Carlos, który zajmuje miejsce Piłipczuka. Na ławce siądzie natomiast Kamil Sylwestrzak, a więc linia defensywna wystąpi w takim samym zestawieniu, jak w czasie meczu z Piastem.
Witamy z Bełchatowa. W powietrzu czuć już bojową atmosferę. Czujemy, że kości dzisiaj będą trzeszczeć - oba zespoły grają przecież o życie. Sytuacja Korony jest oczywiście zdecydowanie lepsza, ale nie można liczyć tylko i wyłącznie na innych. Trzeba wygrać i spokojnie pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Wasze komentarze
Banda patałachów...
Ale Was jakieś dzieciaki przekazują!!!!
Żart Czy Prowokacja
Emilijus Zubas – Piotr Witasik, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Adam Mójta - Patryk Rachwał (kpt.), Kamil Poźniak - Łukasz Wroński, Kamil Wacławczyk, Michał Mak - Arkadiusz Piech
W rezerwie pozostają: Dariusz Trela, Seweryn Michalski, Pavel Komolov, Bartłomiej Bartosiak, Maciej Małkowski, Andreja Prokić oraz Sebastian Olszar
GKS Bełchatów
Skład podstawowy:
Emilijus ZubasPiotr Witasik(84')
Paweł Baranowski
Marcin Flis
Adam Mójta
Patryk Rachwał
Kamil Poźniak
Łukasz Wroński(64')
Kamil Wacławczyk(79')
Michał Mak
Arkadiusz Piech
Skład rezerwowy:
Dariusz TrelaSeweryn Michalski
Pavel Komolov(79')
Bartłomiej Bartosiak
Maciej Małkowski
Andreja Prokić(64')
Sebastian Olszar(84')
Korona Kielce
Skład podstawowy:
Vytautas CerniauskasLukas Klemenz
Piotr Malarczyk
Paweł Golański
Leandro
Jacek Kiełb(89')
Aleksandrs Fertovs
Vlastimir Jovanović
Luis Carlos(75')
Olivier Kapo
Przemysław Trytko(79')
Skład rezerwowy:
Wojciech MałeckiKamil Sylwestrzak
Marcin Cebula(89')
Serhiej Piłipczuk(75')
Krzysztof Kiercz
Łukasz Sierpina
Rafael Porcellis(79')
Wasze komentarze: