Koniec. Korona dalej niepokonana w tym roku, ale tego meczu - no właśnie - żal. Po prostu żal. Bo zwycięstwo było tak blisko. Kielczanie w drugiej połowie cofnęli się, nastawili na obronę, i - jak się okazało - nie przyniosło to dobrego skutku. Do zdobycia kompletu punktów zabrakło kilku minut. Tylko kilku. To tyle z Bielska. Ale, ale - już niedługo wypowiedzi, komentarze. To wszystko na CKsport.pl.
Strona odświeża się automatycznie co 60 sek.
Trzy minuty doliczone, ale to Podbeskidzie było bliżej trzeciej bramki, niż Korona. Trzeba teraz pilnować punktu.
"Korzeń" jakoś szczególnie się nie cieszy. Choć dumę pewnie odczuwa. Nawet nie tyle "pewnie", a na pewno.
Niestety. Zabrakło nam kilku minut, aby wytrwać. Dośrodkowanie, główka, no i gol. Korzyma. Cerniauskas przelobowany. 2:2.
Do wejścia na boisko przygotowany Jacek Kiełb.
Już niewiele, tak niewiele. Od drugiego wyjazdowego zwycięstwa z rzędu. Walczymy!
Gol! Aj, nie, nie ma! Bramka nieuznana. Piłkę do siatki kieruje Pyłypchuk, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Golańskiego i zamieszaniu w polu karnym. Niestety, Ukrainiec był jednak na spalonym. Tak przynajmniej uznał sędzia.
Sam skrzydłowy nie protestował, więc decyzja chyba słuszna.
Strzelca pierwszej bramki dla Korony zastępuje Aankour.
Porcellisa łapią już skurcze. Nie wytrzymuje Brazylijczyk trudów tego spotkania.
Zmiana w zespole z Bielska. Za Chmiela wchodzi Pazio. Wcześniej "setki" nie wykorzystał za to Iwański. Tę miał na głowie, ale piłkę uderzył tuż obok prawego słupka bramki. Ufff.
Druga połowa przebiega według podobnego scenariusza. Huraganowe ataki gospodarzy, kilka groźnych akcji, dośrodkowań. Potem przez chwilę Korona utrzymuje się przy piłce. Tyle, że chwila trwa krótko, i potem znów mamy huragan...
Jest ciężko. A że bramka Cerniauskasa tuż przy naszej trybunie, zrozumcie - drżymy. Co chwila.
W Koronie rozgrzewają się m.in. Aankour oraz Kiełb. Zmian jak nie było, tak dalej jednak nie ma,
Tak to wygląda. Obrona Częstochowy:
I jeszcze jeden niepokojący sygnał. Coraz częściej w naszym polu karnym widać Pavola Stano. "Panocek" szuka gola. Ewidentnie.
Trochę przesunęliśmy grę do przodu. Ale na jak długo? Na razie kielczanie bez zmian, ale jakaś świeża krew pewnie by się już przydała.
Podbeskidzie coraz bardziej naciska. Dwa razy w krótkim odstępie czasu wybijaliśmy piłke niemal z linii bramkowej. Raz robił to Pyłypchuk, drugi raz - Kapo. Nie możemy tak grać, bo to się skończy golem. Korona cofnięta.
Aż za bardzo. Tym bardziej, że do końca meczu jeszcze kawał czasu,
Ano...
Co by nie powiedzieć, zmiana ofensywna. Bardzo ofensywna.
Demjan i Malinowski schodzą. Wchodzą Chrapek i - tak, tak - Korzym.
Groźne, coraz groźniej. Podbeskidzie atakuje i jest coraz bliżej gola. Niebezpiecznie uderzali Sokołowski i Chmiel.
Przepychanki, jakaś nerwówka. I kolejne kartki. Dla Chmiela (za faul na Leandro) i Pyłypchuka (za przepychanki). Ten ostatni (neistety) nie zagra przez to ze Śląskiem... Leandro leży, ale po chwili wstaje z murawy.
Żółta kartka Jovanovica. Za co? Nie wiemy, nie widzieliśmy. Ale Bośniak strasznie się zagotował, duskutował długo z (chyba) Koniecznym.
Niezła akcja Korony i groźne dośrodkowanie Leandro. Szukamy trzeciej bramki.
Groźna akcja Podbeskidzia. Płaskie podanie z lewej strony, piłka trafia na 13-14 metr, ale Iwański pudłuje,. Trafia "futbolówkę" nieczysto, źle. I dobrze. Dla nas dobrze.
A zapomnieliśmy dziś o najważniejszym. O Paniach. I życzeniach dla Nich. Nisko się kłaniamy i wszystkiego dobrego Wam życzymy. Zwycięstw Korony także! P.S. W Bielsku o Paniach też pamiętają. I tulipany im tu wręczają.
Zaczynamy drugą "połówkę". Tradycyjnie, oby tę lepszą. Oba zespoły bez zmian.
Podbeskidzie wychodzi pierwsze. Korona jakieś dwie minuty później. Od razu idzie poznać, kto bardziej MUSI.
A tu jeszcze jedna ciekawa statystyka EkstraStats. Oby się potwierdziło i dziś:
Tu jeszcze info od dziennikarza Canal + w sprawie zmiany arbitra na dzisiejszy mecz:
Koniec pierwszej połowy. I jest dobrze. Naprawdę dobrze. Korona - 2, Podbeskidzie - 1.
Wychodzi na to, że dziś z Podbeskidziem gole strzelają byli zawodnicy... Zawiszy. Ostatniej drużyny w tabeli. Ale drużyny, którą prowadził wczesniej Ryszard Tarasiewicz. Niestety, byłych "zawiszaków" w zespole z Kielc już nie mamy.
1103 minuty... Wychodzi, że jakieś 12 meczów... Dużo. Ale dziś się udało!
Takie zdjęcia to my lubimy:
Teraz tylko nie powtórzyć błędu po pierwszym golu... Koncentracja, panowie, koncentracja...
Gol! Ależ odpowiedź Korony! Dośrodkowanie (kapitalne, świetne, rewelacyjne) Pyłypchuka z lewego skrzydła, piłka trafia pod nogi Luisa Carlosa, a ten uderza - nogą, bez przyjęcia, i z kilku metrów. Celnie! Prowadzimy!
Oj, poprzeczka nas uratowała. Aż się bramka zatrzęsła... Strzelał Konieczny.
Pierwsza żółta kartka w meczu. Ale Adama Dei. Za faul na Pyłypchuku. Aż poderwała się ławka rezerwowych Korony.
Ale niepotrzebnie. Gra przerwana, piłkę wykopuje Cerniauskas.
Rzut rożny dla Podbeskidzie. W polu karnym Stano. Tak, boimy się.
Dobre dośrodkowanie Kapo do Luisa Carlosa, ale temu trochę brakło, aby sięgnąć "futbolówkę".
No nic, trzeba się teraz jakoś podnieść. I Korona to robi. To znaczy, dalej stara się grać swoje. 1:1 w Bielsku.
No i... się nacieszyliśmy. Było dobrze, było dobrze. Ale... No właśnie. Kapitalne uderzenie z dystansu Sokołowskiego i bramka (kolejki?). Natychmiastowa odpowiedź "Górali". Zabrakło koncentracji, a może czujności?
U nas zabrakło, rzecz jasna.
No proszę. Trochę chłop czekał.
Jest radość! Chyba nie tylko z gola. Jak przyszły tatuś - tak się cieszy 28-letni Bazylijczyk.
MAMY TO!!! Golański dośrodkowuje z rzutu rożnego, Porcellis strzela głową. I 1:0. Brawo!
"Wszyscy wstają, wszyscy wstają" - śpiewają kibice. No ok, to i my musimy wstać. Bo i nic nie widzimy. Tak tu jest.
W pierwszych 20 minutach Korona lepsza. Z dobrymi okazjami Porcellisa i Pyłypchuka. Jest nieźle. Choć wynik 0:0.
Ale szansa! Kapitalna okazja Pyłupchuka i fatalne pudło Ukraińca z najbliższej odległości. I z kilku metrów.
Się trochę podnieśliśmy. Przez "Gola". Powód: dwa jego dośrodkowania z rzutów wolnych w ciągu jakiejś minuty. Podbeskidzie odpowiada kontrą Malinowskiego i jego strzałem - ten broni jednak pewnie Cerniauskas.
Jakby to napisać... Panowie, zejdźcie na ziemię. No!
Korona groźniejsza. Teraz uderzenie Porcellisa, które z trudem broni golkiper Podbeskidzia. Mamy rzut rożny, ale gola po nim już nie.
Sorry, ale tego co się dzieje pod bramką Korony prawie nie widzimy. Tak to wygląda:
Dobra akcja Korony, wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale Pyłypchuk wychodzi z "futbolówką" za linię końcową. I nic, że ta później trafia pod nogi Porcellisa. Się nie udało. Po chwili kolejna niezła akcja - Luis Carlos uderza (albo podaje?) z prawego narożnika pola karnego, ale Peskovic łapie piłkę.
Trzymamy kciuki za ataki "Koroniarzy". Także dlatego, że nasza "trybuna" znajduje się za bramką Podbeskidzia (w I połowie). W drugiej połowie będzie już (niestety) odwrotnie...
Lusi Carlos, aj... Nieudany drybling Brazylijczyka w narożniku pola karnego. Szkoda.
Dziwnie się czujemy. Siedzimy zamknięci w sali, oglądamy mecz przez szybę. Dopingu prawie w ogóle nie słyszymy. No tak tu jest. Warunki zresztą spartańskie, bo stadion w budowie, a pomieszczenie w którym siedzimy można nazwać dowolnie, ale na pewno nie trybuną prasową. No ale nic, jakoś damy radę (chyba)...
Już są!
W Koronie dziś tylko trzech Polaków w pierwszym składzie. W Podbeskidziu - siedmiu.
Korona dziś osłabiona, ale - co gorsza - uważać* w meczu z Podbeskidziem musi aż pięciu piłkarzy Korony. To Paweł Golański, Jacek Kiełb, Łukasz Klemez, Piotr Malarczyk oraz Serhij Pyłypchuk. Dużo ich, strasznie dużo...
*uważać - kartka w meczu z Podbeskidziem eliminuje ich z gry w następnym meczu ze Śląskiem. Tak to wygląda.
No to czekamy. Niedziela, popołudnie, słoneczko. Warunki do gry: "rewelka".
W Podbeskidziu od 1. minuty tylko jeden eks-koroniarz: Pavol Stano. Na ławce i Korzym i Lenartowski. No i oczywiście Ojrzyński.
A takie zmiany mamy w składzie Korony. Pierwsza: pauzującego za żółte kartki Radka Dejmka zastąpi Kamil Sylwestrzak. Tak, na środku obrony. Za "Małpę" na lewej obronie zagra za to Leandro. I druga: Rafael Porcellis w ataku za kontuzjowanego Przemka Trytkę. W środku pomocy jest też Aleksandrs Fertovs (za Lukasa Klemenza - ten na ławce).
Leszek Ojrzyński - Korona 0:3. Tak to wygląda. Były trener kielczan ze swoją "bandą świrów" grać nie lubi. Oto dowód:
Jak wiecie, pisaliśmy o tym na Facebooku, nastąpiła nieoczekiwana zmiana sędziego meczu. Szymona Marciniaka zastąpił Mariusz Złotek. Ponoć po to, aby ten pierwszy odpoczął przed meczem Ligi Europy, który 12 marca ma sędziować
Oj, pogoda tu świetna. Słońce, ciepło, no lato w marcu. Aż się zapędziliśmy trochę dalej, do Cieszyna. Ale spokojnie, jesteśmy już na miejscu. Piszemy, zdjęcia robimy, no i działamy.
Halo, halo. Kielce? Zaczynamy! Korona niepokonana (tego roku), Korona grająca o drugie wyjazdowe zwycięstwo z rzędu. O miejsce blisko, bliziutko pierwszej "ósemki". I to przeciwko starym znajomym. Ojrzyński, Korzym, Stano, Lenartowski, a nawet Opalińskiego dorzucimy. Czy trzeba jeszcze zachęcać? Zapraszamy!
Wasze komentarze
Podbeskidzie Bielsko-Biała
Skład podstawowy:
Michal PeskovićMarek Sokołowski
Pavol Stano
Bartłomiej Konieczny
Adam Deja
Piotr Tomasik
Damian Chmiel(81')
Kristian Kolcak
Maciej Iwański
Piotr Malinowski(60')
Robert Demjan(60')
Skład rezerwowy:
Richard ZajacGracjan Horoszkiewicz
Adam Pazio(81')
Frank Adu
Artur Lenartowski
Maciej Korzym(60')
Krzysztof Chrapek(60')
Korona Kielce
Skład podstawowy:
Vytautas CerniauskasPaweł Golański
Piotr Malarczyk
Kamil Sylwestrzak
Leandro dos Santos
Luis Carlos(90')
Vlastimir Jovanović
Aleksandrs Fertovs
Serhii Pilipczuk
Olivier Kapo
Rafael Porcellis(84')
Skład rezerwowy:
Wojciech MałeckiMoussa Outtara
Lukas Klemenz
Marcin Cebula
Kamil Matulka
Nabil Aankour(84')
Jacek Kiełb(90')
Wasze komentarze: