To wszystko, co dziś mieli do powiedzenia wszyscy zainteresowani. Kolejne spotkanie zaplanowane jest BARDZO WSTĘPNIE na wtorek, o godzinie 16. Do tego momentu radni zapoznają się z treścią dokumentu nadesłanego przez rodzinę Hundsdorferów. Dziękujemy za uwagę!
Strona odświeża się automatycznie co 60 sek.
- Prezydent może liczyć na pełne poparcie kieleckich radnych w kwestii podejmowania decyzji związanych z Koroną Kielce. Radni również odczuwają presję narzucaną przez kibiców oraz zobowiązanie wobec wyborców - mówi Wiesław Koza (PiS).
Prezes Marek Paprocki:
Nasz pomysł na nowy sezon? Plan finansowy zakłada zmniejszenie kosztów. Drastyczne cięcia wynagrodzeń dla piłkarzy. Nawet o 50%. Ale sobie z tym poradzimy. Będziemy budować nowy zespół. Chcemy ograniczyć w pewnym stopniu zatrudnienie w marketingu i administracji. Będą zmniejszone sztaby szkoleniowe w naszych drużynach. Zakładamy, że nie pozyskamy żadnych zawodników, za których trzeba płacić - nie stać nas na to. Przygotowania do nowego sezonu odbędą się w Kielcach. Tarcza antykryzysowa PZPN pozwoli dołożyć do przychodów około 0,5 miliona złotych. Dostaniemy też pieniądze z tytułu gry młodzieżowców. Z tego programu można otrzymać 1,6 miliona złotych. Jednak nawet redukując zatrudnienia i wprowadzając ograniczenia, koszt utrzymania klubu i tak będzie w najbliższym sezonie wymagał dofinansowania na poziomie 3 milionów złotych.
Anna Kibortt: Wspomniał pan prezes o kwotach rzędu 6 milionów zobowiązań, które są niezbędne do uregulowania, co załatwiłoby podniesienie kapitału. Czy ostatnie wpływy z C+ już miałyby być zabezpieczeniem budżetu przyszłorocznego? Czy wliczacie je do obecnych zobowiązań. Jaka kwota przeznaczana jest dla spadkowiczów?
Prezes Marek Paprocki: Otrzymamy jeszcze kwotę na poziomie 300 tysięcy wynikające z zajętego miejsca. Do tego jeszcze 800 tys. na promocję ze strony Urzędu Miasta. Te środki przekazane zostaną na spłatę zobowiązań i nie będą przeznaczone na budżet do nowego sezonu.
Prezes Paprocki odpowiada na pytania radnych.
Prezes Marek Paprocki:
Plan finansowy jest gotowy. Ale mamy związane ręce. Brakuje rozstrzygnięć, a zawieranie nowych umów obarczone są dużym ryzykiem. Przeciąganie tej sytuacji odbywa się ze szkodą dla spółki. Zakładam, że będziemy grać w I lidze, ale chcielibyśmy szybko wrócić do ekstraklasy. Jeśli nie podejmiemy szybkich działań polegających na skonstruowaniu drużyny, będziemy mieć z tym problem. Trudno jest powiedzieć w ciągu ilu dni mamy podjąć strategiczne decyzje.
Przewodniczący Kamil Suchański zasugerował, że być może wspomniana w liście kwota 20 milionów złotych, którą mieli włożyć w Koronę właściciele pakietu większościowego, faktycznie mogła mieć miejsce. - Nie znamy kwoty za jaką rodzina Hundsdorferów kupiła klub od Dietera Burdeńskiego - zauważa Suchański.
Prezes Marek Paprocki:
Do końca roku chcemy spłacić wszystkie zobowiązania. Najwięcej zobowiązań przesuwa nam się na grudzień. To ok 1,5 miliona, które są przesunięte przez tarczę antykryzysową.
Co do zobowiązań co do gminy, mamy ugodę i spłacamy w jej ramach zaległości z poprzednich lat. Akcjonariusz większościowy - 20 milionów złotych? W tych środkach są pożyczki, zakup udziałów i podniesienie kapitału. Podniesienie kapitału na poziomie 4,5 miliona, zakup akcji ok. 3 milionów. Mamy około 7 milionów. Pozostała kwota to pożyczki, których do spłacenia jest 6,4 miliona złotych. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, taka kwota jak 20 milionów mogła się pojawić w klubie, bo te pożyczki były przez lata spłacane.
Prezes Marek Paprocki:
Co nam może pomóc? Na pewno deklaracje właściciela. Ale nie możemy liczyć, że akcjonariusz większościowy będzie się angażował. Tym bardziej, że chce swoje akcje zbyć. Mniejszościowy akcjonariusz i jego pomoc jest istotna. Ale to nie przesądza sprawy.
Komisja Licencyjna jest przekonana, że finansowo sobie poradzimy. Stan finansów na chwilę obecną z tytułu wynagrodzeń, za wyjątkiem piłkarzy i zarządu, wszystkie zobowiązania są uregulowane. Piłkarze i zarząd nie mają wypłacanych wynagrodzeń od kwietnia. Są to wynagrodzenia obniżone, na co piłkarze wyrazili zgodę. Ale są jeszcze zobowiązania, które trzeba uregulować. Mamy zobowiązania co do ZUS-u z marca i kwietnia w wysokości ok. 900 tys. złotych. Wobec piłkarzy i zarządu mamy w tej chwili ok. 1,5 miliona złotych zobowiązań do uregulowania.
Jeśli chodzi o pozostałe zobowiązania, również do Urzędu Skarbowego, korzystaliśmy z Tarczy, przesunęliśmy zobowiązania w wysokości 200 tys. złotych. MOSiR - 600 tys. złotych oraz 350 tys. zaległości na rzecz Gminy Kielce i 100 tys. złotych na rzecz innych podmiotów. Łącznie to 4,5 miliona złotych.
Prezes Marek Paprocki:
Tych emocji jest za dużo i można się spierać kto ma rację. Mówmy o sytuacji, w której znaleźliśmy się. Spełniamy wszystkie warunki przewidziane licencją, za wyjątkiem prognozy licencyjnej, którą musimy zaktualizować. Ta musi przekonać komisję licencyjną, że Korona poradzi sobie w I lidze.
Mówimy o podniesieniu kapitału również w tym kontekście, opinia biegłego rewidenta, który badał bilans spółki śródroczny, znalazło się kluczowe zdanie, że działalność spółki jest możliwa, ale warunkiem jest podniesieniem kapitału. Podniesienie kapitału rozwiązałoby problem spłaty zobowiązań obecnego sezonu, który się kończy i pozwoliłby klubowi stworzyć także plan finansowy. Jeśli pieniądze będą, poradzimy sobie z problemami. Jeśli nie będzie podniesienia kapitału, przesłanki do złożenia wniosku o upadłość są. Jedyne co czym może bronić się zarząd to fakt, że walne zgromadzenie z 28 lipca nie zostało zakończone, a zostało przerwane. Nie ma decyzji, że do podniesienia kapitalu nie dojdzie. Czy stanie się to 4 sierpnia? Tego nie wiemy. Nie znamy warunków zbycia udziałów proponowanych przez akcjonariusza. Póki nie będzie decyzji mniejszościowego akcjonariusza i prezydenta, a w konsekwencji Rady Miasta, tego nie będziemy wiedzieć.
Ostatecznym terminem licencyjnym będzie godzina 12:00 5 sierpnia. Daliśmy sobie czas. Jeśli kapitał nie zostanie podniesiony, zarząd będzie zmuszony do ogłoszenia upadłości. Wybierając taką formę, która będzie najwłaściwsza. Możliwości jest wiele. Myślę, że samo uczestnictwo w rozgrywkach w stanie upadłości jest możliwe. Jeśli będzie to upadłość restrukturyzacyjna. Ale mam wątpliwości, czy otrzymamy w takiej sytuacji licencję.
Prezes Krzysztof Zając:
To doniesienie do prokuratury było niepotrzebne. Nie było takiej opcji, że ja o tym doniosłem. Niemieccy właściciele dowiedzieli się o tym z "Gazety Wyborczej". Na tym zgłoszeniu jest napisane, że wyprowadził z klubu 2,5 mln złotych, które były na promocję poprzez sport z miasta. Nie chciałem do tego wracać. Ale tak to jest napisane w zgłoszeniu, jakie miasto złożyło do prokuratury. Ja więcej do tematu nie wrócę. Z całym szacunkiem, możecie być panowie na mnie obrażeni. Ja teraz otrzymuję masę nienawiści z każdej strony. Moją rolą było utrzymać drużynę w Ekstraklasie. Nie udało się, więc ja biorą swój kapelusz i odchodzę. Jak na dniach nie będzie decyzji, to nie będzie drużyny! Jestem atakowany przez wszystkich. Jeśli zależy Wam na dobru klubu, to podejmijcie decyzje szybko. Wszyscy zawodnicy mają oferty, trener też. Trzymamy go. Jak ja mam podpisać jakieś umowy? Będzie klub istniał, ale przegra wszystkie mecze w lidze. I znów będziecie mieli do mnie pretensje. My możemy dyskutować o prokuraturze, finansach, dokapitalizowaniu. Ale decyzja ma być podjęta. Przez trzy lata nigdy nie byłem w stosunku do niemieckiego właściciela stronniczy. Zawsze robiłem to, co było dla klubu najlepsze. Jak za dwa trzy dni nie podejmiemy decyzji, to amen. Nie będzie drużyny i ja tego nie uratuję -
Sławomir Gierada - adwokat: Nie ma w prokuraturze żadnych zarzutów dotyczących wyprowadzenia z klubu 2,5 miliona złotych, jakie przeznaczone były na promocję.
Ile będziemy czekać na analizę dokumentu, który wpłynął drogą mailową do prezydenta Kielc? Na pewno kilka dni, być może na wtorek. Tego dnia można będzie zorganizować kolejne spotkanie. Dokument musi zostać przetłumaczony przez prawników.
Z maila możemy dowiedzieć się m.in., że inwestor większościowy przez te lata zainwestował w Koronę Kielce ok. 20 milionów złotych. Władze miasta dopowiadają, że Miasto Kielce zainwestowało w Koronę 18 milionów złotych.
Marcin Stępniewski (PiS):
Oczekiwałem informacji, co jeśli te wszystkie rozwiązania się nie sprawdzą. Czy mamy plan na ratowanie Korony, czy będziemy podejmować rozmowy z właścicielem odnośnie wykupu pakietu większościowego, czy będziemy rozmawiać z innymi inwestorami w sprawie przejęcia Korony. Chciałbym poznać plan ratunkowy, żeby Koronę ratować. Przez prawie 1,5 godziny żadna koncepcja nie została przedstawiona. Chodzi mi o pewną wizję, by pan prezydent przedstawił, bo jest przedstawicielem akcjonariusza mniejszościowego.
- Musimy ocenić walor tego maila, jaki pan prezydent otrzymał - dodaje Sławomir Gierada.
Sławomir Gierada - adwokat: Ani w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, ani nigdzie indziej nie pojawiła się wzmianka nazwiska akcjonariuszy. Nie ma żadnego związku z rodziną Hundsdorferów i dotyczy ona byłego prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Błędny jest wniosek, że to z tego powodu właściciel nie chce dalej inwestować w Koronę Kielce.
Sławomir Gierada - adwokat: Jaki jest rzeczywisty powód bierności większościowego akcjonariusza? Tego do dziś nie wiemy.
W sytuacji, kiedy prezydent przygotowywał się do podwyższenia kapitału, potrzebował dokumentacji. Ich treść jest wątpliwa. Doszukaliśmy się, że decyzje wykonane w 2017 roku zostały zrealizowane przez ówczesnego prezydenta w sposób wadliwy. Klub został sprzedany innemu podmiotowi niż ten, na który zgodzili się radni. Podmiot ten został utworzony na dzień przed kupieniem Korony. Prezydent Wenta z przyczyn prawnych musiał zgłosić sprawę do prokuratury. Inaczej sam zostałby pociągnięty do odpowiedzialności.
Sławomir Gierada - adwokat: Przekaz medialny jest taki, że prezydent nic nie zrobił. Spółka Korona Kielce i jej akcje zostały sprzedane za kadencji poprzedniego prezydenta. Wartość procentowa akcjonariatu jest taka, że UM Kielce ma wyłącznie 28% akcji. Większościowy akcjonariusz ma ich 72%. Chciałbym, żebyście wiedzieli, że mniejszościowy akcjonariusz w takim rozkładzie tak naprawdę zdziałać w klubie nie może nic. Każde głosowanie, czy pomysł, najbardziej korzystny, musi uzyskać aprobatę większościowego akcjonariusza. Nasze ustalenia dziś nic nie dadzą, jeśli nie zgodzi się na nie akcjonariusz. Mamy niewielkie możliwości kontrolne.
W zeszłym roku prezes Zająć zgłosił się z prośbą o poniesienie kapitału o 1,6 mln zł. Choć prezydent Wenta miał możliwości, przekazał taką uchwałę pod obrady radnych. Rada Miasta podjęła tę uchwałę i pan prezydent 6-krotnie stawiał się na zgromadzeniu akcjonariuszy. Tyle też razy z winy większościowego akcjonariusza nie doszło do realizacji.
Podsumujmy wypowiedzi prezydenta Bogdana Wenty. Jak ustalił podczas rozmowy z prezesem PZPN Zbigniewem Bońkiem, Korona Kielce obecnie spełnia niemal wszystkie warunki licencyjne, jak na przykład infrastrukturalne. Co trzeba zrobić, by kibice mogli się cieszyć z gry kieleckiego zespołu w I lidze? Potrzebna jest prognoza finansowa, którą należy dostarczyć do 5 sierpnia. Dobrze się składa, bo kolejne Walne Zgromadzenie zaplanowane jest na 4 sierpnia. Prezydent deklaruje, że dołoży wszelkich działań, by Korona wystartowała w przyszłym sezonie w I lidze. Tym bardziej jeśli będzie to Korona, w której grają wychowankowie.
- Byliśmy przekonani, że dalej będziemy kontynuować współpracę. Wszyscy byliśmy zaskoczeni, że niemieccy właściciele nie stawili się na Walnym Zgromadzeniu - dodaje prezydent Kielc.
Wiceprzewodniczący Jarosław Karyś (PiS):
Czy ten mail ma wyraźne znamiona zwyczajnej oferty handlowej, czy to tylko przedsmak? Nie wymagam, żeby ją upubliczniać.
Prezydent Bogdan Wenta:
Dla mnie strategicznym celem jest przetrwanie Korony Kielce na poziomie I ligi.
- W mojej ocenie jako były sportowiec uważam jest, że celem jest utrzymanie klubu i funkcjonowanie jego na poziomie I ligi. I takie możliwości są. Po rozmowie z prezesem Bońkiem wiemy, że klub otrzyma te licencję. Będziemy musieli przekazać prognozę finansową, na co mamy czas do 5 sierpnia. Będziemy mieli możliwość zrealizowania takiego dokumentu - mówi prezydent Bogdan Wenta.
Prezydent Bogdan Wenta podkreśla także, że w jego ocenie podanie sprawy sprzedaży Korony do prokuratury nie dotyczy rodziny Hundsdorferów. Dodajmy jeszcze, że mail, który wpłynął do urzędników, dziś został przekazany do tłumaczenia. Całości nie poznamy ze względu na tajemnicę związaną z prawem handlowym.
Rzeczywiście wczoraj o godzinie 18 dotarł do urzędu miasta mail w języku niemieckim z oferta sprzedaży Korony. - Chciałbym unikać określenia OFERTA, ponieważ muszą tę wiadomość przeanalizować nasi prawnicy. To musi być bardzo dobrze przetłumaczone - mówi prezydent Bogdan Wenta.
Krzysztof Zając: - Rodzina nie chciała się ze mną spotkać. Ich stanowisko było znane dwa, trzy tygodnie temu jasne. Zrozumiałem to, dlaczego nie chcieli się spotkać dopiero gdy u nich byłem.
Położyli mi na stole grubą książkę tekstów. Wyzywani od oszustów, złodziei, poszukiwani listem gończym. Nie zasłużyli na to, bo włożyli w ten klub dużo pieniędzy.
Zainteresowała się tym niemiecka policja. Jeśli niektórzy bohaterowie uważają, że tak pomogą Koronie, to nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Dlatego rezygnują ze wszystkiego, mają akcje, ale co będzie dalej z tym klubem, dla nich nie jest to istotne.
Prezes Krzysztof Zając: Wiem, że jest to oferta na podstawie której chcą wyjść ze spółki. Ostateczna decyzja należy do nich. Nie znam szczegółów oferty
Krzysztof Zając: Otrzymałem zapewnienie od wlaścicieli, że wyślą ofertę do Urzędu Miasta. Nie znam jej treści i nie wiem na jakie pieniądze opiewa. Oni są otwarci na sprzedaż Korony. Chcą rozliczyć swoje pożyczki. Wycofują się z klubu.
Krzysztof Zając: Niezależnie od tego, czy otrzymamy licencję na grę w I lidze, czy nie otrzymamy licencji, złożę dymisję. Chcę ten proces licencyjny Korony doprowadzić do końca.
Prezes Krzysztof Zając:
Spotkałem się z właścicielami, jednak nie chcę od tego zacząć. Jako prezes zarządu w 100% biorę odpowiedzialność za wynik sportowy. Zależy mi tylko na tym, by doprowadzić klub do szczęśliwego zakończenia. Nie będę wracał do tego, co było. Dlatego tego kapitału jeszcze nie podwyższono. Ale nie oto chodzi. Chodzi, żeby klub otrzymał licencję i miał zapewniony byt w I lidze. Wychowywaliśmy młodzież, która przez 2,5 roku teraz w miarę pokazuje się z dobrej strony. Jesteśmy pewni 2-3 zawodników, którzy osiągną poziom gwarantujący finansowanie ze sprzedaży. Szkoda, że nie udało się tego wcześniej. Szkoda, że spadamy teraz, bo w następnym sezonie spada jedna drużyna.
Otrzymuję dziesiątki telefonów od klubów ekstraklasy, które chcą wziąć naszych młodych zawodników. Nie ma takiej opcji, bo ci piłkarze mają z nami obowiązujące kontrakty. Inni nie wezmą ich za czapkę gruszek.
- Chcemy, aby to spotkanie dało nam więcej informacji i stworzy platformę do działania na rzecz ratowania klubu - mówi wiceprzewodniczący Rady Miasta Jarosław Karyś.
Najpierw wysłuchamy prezydenta Bogdana Wentę, następni przedstawicieli klubu.
Zaczynamy spotkanie dotyczące Korony Kielce. Czekamy na pierwsze wypowiedzi osób zainteresowanych.
Z góry przepraszamy za jakość fotograficzną, która nie będzie tym razem najwyższych lotów. Mamy nadzieje, że zrekompensujemy to ilością tekstów i komentarzy :)
Powoli wypełnia się sala, którą znamy głównie z toczących się tutaj sesji Rady Miasta Kielce.
Powolutku zaczynamy spotkanie kieleckich radnych z władzami miasta w sprawie Korony Kielce. Na miejscu są także prezesi Korony, Marek Paprocki oraz Krzysztof Zając.
Przed nami najważniejsze dni w historii Korony Kielce. Miesiącami to właśnie w tym miejscu ważyły się losy klubu. Dziś miasto znów czuje na sobie ogromną odpowiedzialność za losy Korony. Na prośbę radnych w sali plenarnej Rady Miasta odbędzie się nadzwyczajne spotkanie z prezydentem miasta, Bogdanem Wentą. Zaproszeni zostali też włodarze klubu, na czele z prezesem Krzysztofem Zającem. Będziemy śledzić i relacjonować dla Was to spotkanie NA ŻYWO. Witamy i zapraszamy!
Zapraszamy na naszą relację NA ŻYWO - początek o godz. 10.
Wasze komentarze
Jeśli nawet zawiadomienie dotyczy sprzedającego to ewentualne wadliwe skutki prawne będą dotykać i kupującego. Przecież obie strony podpisały umowę sprzedaży. To że potem kolejny podmiot gospodarczy odkupił akcje jeszcze bardziej komplikuje całą sytuację, mając przy tym znaczący wpływ na ostatecznego właściciela klubu.
Panie Gierada odpowiadam: złożenie zawiadomienia przez mniejszościowego udziałowca do prokuratury dotyczącego ich (Hundsdorferów) podmiotu gospodarczego
"Ani w zawiadomieniu o popełnieniu przestępstwa, ani nigdzie indziej nie pojawiła się wzmianka nazwiska akcjonariuszy. Nie ma żadnego związku z rodziną Hundsdorferów i dotyczy ona byłego prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Błędny jest wniosek, że to z tego powodu właściciel nie chce dalej inwestować w Koronę Kielce".
Ale przecież dotyczy ich spółki, która kupiła 72% akcji Korona S.A.
A KTO nie chce podwyższyć kapitału spółki no KTO????
Szkoda tylko że Naszym kosztem.
Idź już ty stąd i wstydu oszczędź
kto uwierzy w te brednie?
LICZBĄ na Boga, LICZBĄ!
Wasze komentarze: