Jakie plany?
Zając: Chcemy zadbać o właściwy rozwój nie tylko I drużyny, ale też zespołów juniorów. Boiska treningowe, stadion są absolutne TOP, nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Jest gdzie pracować. Czego brakuje? To co wczoraj, gdy drużyna walczyła do 90 minuty, a nikt jej nie dopingował. Patrzyłem na kibiców Ruchu, gdzie 500 osób potrafiło być głośniejszych niż kilka tysięcy z Kielc. Mamy to poukładane, mamy w planie jak najszybszy kontakt z kibicami, którzy mają czerwoną kartkę, by ją zdjąć. Chcemy, by już w następnym meczu była możliwość ich przyjścia na stadion, a następnie będziemy się z nimi spotykali. Mamy plan, jak to możemy poukładać na wzorze klubów z Bundesligi. To funkcjonuje i działa. Albo można się dogadać, albo nie. Spróbujemy się z nimi porozumieć, dla dobra Korony. Nie chcemy takiej sytuacji, jak była wczoraj. Chcemy przyciągnąć na stadion wszystkich kibiców - ultrasów, ale też rodziny z dziećmi. Drużyna potrzebuje tego 12 zawodnika. Widzimy na meczach Bundesligi, że trybuny za bramką potrafią zrobić dobrą atmosferę, a wraz z nimi wszyscy pozostali fani.
Wasze komentarze: