To tyle na dzisiaj. Przynajmniej w tej chwili. Za uwagę dziękują Wojciech Staniec i Krzysztof Węglarczyk.

Kibice mówią: - To nie było tak, że któryś z kibiców rzucił racę na boisko i dostał zakaz, nie! To nie były wykroczenia godne zakazów! Siądziemy do rozmów dopiero gdy wszystkie zakazy zostaną cofnięte. Policja nie mogła nas ukarać, więc dała listę Prezesowi. Gdybyśmy zasłużyli na karę to czekałby nas prokurator i sprawa w sądzie. Nie dało się tego zrobić, więc, co? Policjanci przekazali listę Prezesowi, a ten wszystko przepuścił. Uderzyli w ważne osoby z Młyna, bo wiedzieli, że sąd by ich wyśmiał, a instancja Prezesa może zrobić to z pominięciem drogi sądowej. 

- Nie mogliśmy wejść na stadion w meczu ze Śląskiem. Myślicie, że dopuścilibyśmy do takiej sytuacji, żeby kobieta na tym sektorze dostała od służb z zęby? Żeby zagazowali dzieci na sektorze? Nie pozwolilibyśmy na to. 35 osób, które wtedy zostało ukarane zakazami nie dopuściłoby do takiej sytuacji.

Po wyjściu prezesa trwała długa rozmowa kibiców z dziennikarzami. Kibice w spokojny sposób tłumaczą swoje rację. Z

Konferencja dobiegła końca. Prezes opuścił salę konferencyjną, jednak kibice i dziennikarze wciąż rozmawiają. Wkrótce więcej...

Rozmowa z kibicami coraz bardziej się zaostrza:

- Nie umiem odpowiedzieć ile osób z zakazami odpalało racę. Zostały jednak zidentyfikowane przy rozwijaniu oprawy i pomagały przy dokonaniu tego. Pokażemy Panu kto to robił na nagraniach - twierdzi Prezes.

- To przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności. Kto dostał zakazy? Żadna z osób, która była na stadionie nie odpalała rac. Powiedział Pan, że policja dała i podpisałem – Pan tak powiedział. Tak czy nie? Nie zweryfikował Pan tego - odpowiadają kibice.

- Powiedziałem, żeby osoby złożyły odwołania jeżeli dostali zakaz niesłusznie - odpiera Prezes.

- No i co? Pan cofnie mu tego zakaz, bo był niesłuszny. Nikt nie będzie pisał odwołań. Jak Pan napisałeś zakazy to niech Pan je teraz cofnie. Tyle w temacie - podsumowują kibice.

- Są dwie osoby, który nie były na meczu i dostały zakaz.

- Każda osoba, która dostała zakaz, może się odwołać. Może popełniliśmy błędy przy identyfikacji kibiców.- powtarza jak mantra Prezes.

- Jak Pan mógł podpisać listę z Policji i jej nie zweryfikował? Te osoby nie odpalały rac, bo to przestępstwo! To jest przestępstwo, za to idzie się siedzieć a nie dostaje zakazy klubowe?

A ile osób, które nie odpalały race, dostały zakazy? - Nie umiem podpowiedzieć, ile osób rozpalały race. Mogą to tez osoby, które pomagały w wykroczeniu.

- Pan daje 35 osobom zakazy. Każdy wie skąd Pan dostał listę tych nazwisk. Przyzna się Pan do tego, kto dał Panu listę zakazów? - pytają kibice.

- Przekazaliśmy Policji nagranie. Pod policyjną listą zakazów podpisuje się jednak klub - odpowiada

- Pan mówi, że policja wydała zakazy. To jest Pański strzał w kolano.

- Jeżeli dla Pana jest to różnica, kto zidentyfikował kibiców, to trudno. 

- Pan się dogadał z Policją. Panie nikt tu nie jest idiotą! 35 najważniejszych osób dostało zakazy. Uderzyliście w czoło.

Prezes odpowiada na głosy kibiców. - To jest pana zdanie, że zakazy bezpodstawne. Wydałem ją na podstawie nagrania monitoringu.

- Zakazy dostały osoby, które nie były na meczu albo siedziały w innych miejscu. Uzasadnienie do zakazów były identyczne - mówi kibic.

- Można się odwoływać do zakazów. Wyjaśnijmy to - odpowiada Prezes.

- Dostałem zakaz bezpodstawnie. Z czego mam się tłumaczyć? - krzyczy kibic. Wie Pan, ze przepisy są niekonstytucyjne? To są zdanie Trybunału Konstytucyjnego. Wydaje Pan zakazy niezgodne z prawem - kontynuuje.

- Może się Pan odwołać, proszę się odwołać do WSA.

- Pan jest poważnym człowiekiem? Tak wygląda rozmowa z Panem - mówi fan.

Głos zabrał też jeden z kibiców. - Ludzie zaczęli bojkotować to, że służby weszły na sektor. Nic nie zrobiliśmy, a zaczęli walić w nas gazem! Przecież nic nie zrobiliśmy. A dostajemy zakazy za mecz z Łęczną. Zakaz dostaję też ja, a nie było mnie na tym meczu. Dostałem go bezpodstawnie. Za co? 
Wie Pan, że jedna osoba dostała kara, która nie była na meczu? Zdaje sobie Pan z tego sprawę? Dał Pan wszystkim ultrasom zakazy na wejściu do klubu. Byliśmy głupi, że siedliśmy wtedy do rozmów. Pan powiedział, że musimy się dogadać i nakazy zostaną zdjęte. Teraz to dzieje się ponownie. Dostajemy 35 zakazów i musimy się dogadywać. Nie mamy zamiaru z Panem rozmawiać. Pan jest poważnym człowiekiem?

Dlaczego nie były ściągane inne transparenty również niedotyczące treści spotkania? Dlaczego ich nie ściągano? - pytają dziennikarze.

- Powiedziałem, kto taka decyzje podjął. Organizator ma obowiązek stosować się do przepisów, które mówią, co może wisieć na stadionie. Jeżeli nie są transparenty niezwiązane z meczem, to nie mogą wisieć. Tutaj doszła jeszcze taka sytuacja, ze osoba, która podjęła tą decyzje przewidywała dalsza eskalacje protestu i żeby temu zapobiec stwierdziła, ze takie transparenty trzeba będzie usunąć. My nie możemy tych sytuacji rozdzielać - odpowiada prezes Paprocki.

Nie milkną jednak pytania dotyczące użycia gazu? - Tłumaczyłem, że ta decyzja nie należała do klubu. Nie powiedzieliśmy: Proszę wejść i użyć gazu. Nawet nie mamy takiej możliwości. To suwerenna decyzja służb, które brały udział w interwencji, taka jest prawda - tłumaczy Paprocki.

Pada pytanie dotyczące możliwości obejrzenia nagrania monitoringu interwencji. - Takie nagranie według mojej wiedzy jest ogólnie dostępne, można to obejrzeć.

Trwa spór dotyczący ostatniej audycji w Radiu Kielce. Prezes Paprocki mówi o zadaniach podania się jego do dymisji. - Powiedziałem to na podstawie na podstawie Państwa dyskusji, gdzie wprost kolega zażądał, kto podjął takie decyzję i jakie wyciągnie konsekwencje.

Prezes komentuje kwestię zwolnienia osób odpowiedzialnych za działanie służb ochrony w meczu ze Śląskiem. - Gdyby Komisja Ligi uznała, że kierownik do spraw bezpieczeństwa przekroczył swoje prawa, na pewno doszłoby do takiej sytuacji, że te ograny zostałyby ukarane - stwierdza Prezes Korony.

Szansę na rozmowę z kibicami wciąż są realne. - Klub otwarty jest na rozmowy. Powiedziałem to kibicom także w przerwie meczu ze Śląskiem. Chcę rozmawiać z ludźmi, którzy są w stanie realizować nasze założenia. Tylko w ten sposób możemy ten konflikt zażegnać. Oczekuję, że kibice będą chcieli rozmawiać. W innym wypadku będzie bardzo ciężko zażegnać - dodaje

Na sali obecni są przedstawiciele kibiców, będą chcieli zabrać głos.

Mówi prezes Paprocki. - - Na koniec chciałbym podkreślić, że klub w dalszym ciągu będzie konsekwentnie prowadzić działania, które mają na celu prowadzić do przestrzegania prawa na stadionie. nie możemy być obojętni wobec osób , którzy lamia prawo i  uważają, że doping polega na na łamaniu prawa - przeklinaniu i odpalaniu rac.

Padają pytania z sali. Pierwsze dotyczące ewentualnych konsekwencji. - O konsekwencjach wobec służb ochrony powiedziałem. Może ona ponieść, jeśli organy instytucje uprawnione do tego tak orzekną. Ja wiem, że chcielibyście państwo usłyszeć, że klub pożegna kierownika ds. bezpieczeństwa i ze prezes poda się do dymisji. Konsekwencje oczywiście będą  - odpowiada włodarz. 

- Oczekuje, że kibice przeproszą za swoje zachowanie. Przeproszą przeze wszystkim pozostałych kibiców i piłkarzy. Podkreślam, że klub jest otwarty na współpracę i rozmowy ze stowarzyszeniem. Do tej pory proponowaliśmy wspólne działanie przez m.in: prezentacje zawodników, wybór koszulki meczowej przez stowarzyszenie i wiele innych, ale nie było żadnego odzewu z ich strony - komentuje prezes Korony. 

Paprocki odniósł się także do Oświadczenia kibiców. - Chciałbym się odnieść do oświadczenia kibiców, którego przesłaniem jest zbojkotowanie meczu z Górnikiem Łęczna. Mecz jest jednym z najważniejszych w tym sezonie i mam nadzieję, że kibice nie zastosują się do bojkotu  i przyjdą na stadion na to spotkanie - twierdzi.

Przy mikrofonie nadal prezes Paprocki. - Takie decyzję podejmują pracownicy służ ochrony, którzy biorą udział w interwencji. Maja do tego prawo w sytuacji zagrożenia własnego zdrowia i życia w interwencji. To właśnie ona wzbudza najwięcej kontrowersji. Agencja ochrony przedstawiła klubowi notatkę służbowa pracownika, który użył gazu. Wynika z niej, że był on zagrożony i kibice mu grozili. Udokumentowane jest to monitoringiem. Jeśli ktoś uważa, ze ktoś przekroczył kompetencje może zgłosić to do odpowiednich służb,

Nie pozostaje mi nic innego jak przeprosić kibiców, którzy zostali poszkodowani a nie mieli udziału w wywieszaniu transparentów.

- Okazuje się, że jest grupa kibiców - nie rozgraniczam kibiców na pikników, kiboli czy szalikowców. Część postanowiła wyrazić swoje niezadowolenie i mają inne priorytety niż wspieranie drużyny. Po meczu z Górnikiem musieliśmy zareagować i nałożyliśmy 35 zakazów, na ludzi którzy złamali prawo. Mecz ze Śląskiem stał się meczem podwyższonego ryzyka. Istniało niebezpieczeństwo powtórzenia się wydarzeń meczu z Górnikiem - twierdzi Paprocki.

- Decyzję wejścia organów bezpieczeństwa na sektor Młyn podjął kierownik do spraw bezpieczeństwa. Żeby była pełna jasność w tym temacie - nikt ze strony organizatora, nie wydawał polecenia użycia gazu - dodaje.

I kontynuuje - Może pan redaktor z Radia Kielce wyjaśni, co jest większym przestępstwem? Ja nie potrafię tego rozgraniczyć. takie publiczne wypowiedzi nie pomagają i utrudniają osiągniecie porozumienia. Zarząd klubu nie walczy z kibicami. Walczy z tymi osobami, które łamią prawo i nie są zainteresowani przebiegiem meczu. Co można powiedzieć o ludziach, którzy wrzucają race na boisko w kierunku swoich zawodników  w momencie w którym drużyna wygrywa i narażają piłkarzy na przerwanie meczu i ewentualny walkower. Gdybyśmy spojrzeli na tabele, to widzielibyśmy, jak bardzo by nam tych punktów brakowało.

- Oczywiście o ile wyrażą chęć do takich negocjacji. Chciałem się odnieść do wydarzeń wzbudzających największe kontrowersje. Mam na myśli wydarzenia z meczów z Górnikiem i Śląskiem. Nie można tego rozpatrywać osobno. Wrócę jeszcze do genezy konfliktu. Tak naprawdę, do momentu, gdy zarząd SKKK zwrócił się z prośbą o możliwość zaprezentowania wielkoformatowej oprawy z odpalaniem środków pirotechnicznych. Podkreślam, że gdybyśmy wydali takie pozwolenie, to złamalibyśmy prawo. Kibice muszą to zrozumieć. To nie zarząd klubu ustala prawo, jesteśmy zobowiązani, żeby je przestrzegać. Dziwi mnie, że to takie trudne, aby je przestrzegać. Trudno odnieść się do sytuacji, gdy jeden z dziennikarzy, na audycji Radia Kielce mówi, że raca nie jest przestępstwem. W takim razie co? - pyta prezes Korony.

- Chcieliśmy mieć możliwość dokonania pełniejszej oceny wydarzeń, które miały miejsce na ostatnich dwóch meczach. Chcieliśmy się zapoznać ze stanowiskiem Komisji Ligi, która w dniu wczorajszym rozpatrywała to co stał się na naszym stadionie. To niezależny związek, który ocenia wydarzenia meczów Ekstraklasy - zaczyna Paprocki.

- Na wczorajszym posiedzeniu zajmującym się wydarzaniem na naszym stadionie po złożonych przez klub wyjaśnieniach, Komisja Ligi podjęła decyzje o niewstrzymaniu postępowania dyscyplinarnego ani w stosunku do organizatora ani w stosunku do kibiców. Jaki był powód takiej decyzji? Komisja Ligi uznała, że taka decyzja pomoże klubowi i kibicom na doprowadzenie do rozmów, który miałyby zakończyć się porozumieniem. Czas pokaże, czy tak będzie. Ze strony zarządy mogę obiecać, ze jesteśmy gotowi do rozmów i negocjacji ze środowiskiem kibiców. Pod warunkiem oczywiście, że kibice będą w stanie zgłosić reprezentacje, która zagwarantuje, że porozumienie będzie negocjowane.

Na sali pojawił się prezes Paprocki, zaczynamy!

Jesteśmy już na miejscu, początek konferencji za parę minut.

Pogoda dzisiaj przyjemna, to nie ulega wątpliwości. Miejmy nadzieję, że taki też będzie nastrój po dzisiejszej konferencji.

Witamy już z Kolporter Areny, gdzie o godzinie trzynastej rozpocznie się konferencja prezesa Korony Kielce, Marka Paprockiego. Temat? Zapewne ostatnie wydarzenia wokół klubu i sporu z kibicami. Format naszych relacji jest Wam znany i postaramy się go utrzymać. Tylko u nas, na bieżąco poznacie to, co mówi włodarz klubu ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Na relację zapraszają Wojciech Staniec i Krzysztof Węglarczyk.

Konferencja prasowa z udziałem prezesa zarządu Korona SA, Marka Paprockiego rozpocznie się o godz. 13. Zapraszamy do jej śledzenia w naszej relacji na żywo.