Wasz wywiad z Adrianem Buchowskim: Zaufaliśmy mu, a on puszcza disco polo...

25-02-2015 13:50,
Paulina Idziak

Kiedy przyszedł do Kielc, był mało znanym siatkarzem. Po dwóch sezonach rozegranych w barwach Effectora jest wiodącą postacią w drużynie. Niedawno dostał powołanie do kadry B. Mowa oczywiście o Adrianie Buchowskim, przyjmującym kieleckiej ekipy, który - jak sam o sobie mówi - z charakteru podobny jest do... tygrysa.

„Buchu” jak zwykle okazał się wspaniałym rozmówcą. Nasza pogawędka w Tiffany Cafe przebiegła w miłej atmosferze. Na początku ostrzegaliśmy go, że Wasza inwencja była nieograniczona, ale to naszego gościa nie przeraziło. A jego mina podczas zadawania kolejnych pytań była oznaką, że mimo wszystko bardzo pozytywnie go zaskoczyliście!

Znaczenie imienia Adrian to: mężczyzna opanowany i cierpliwy. Potrafi osiągnąć zamierzony cel. Zanim jednak podejmie decyzję, dziesięć razy się zastanowi. To typowy flegmatyk. Działa bardzo powoli, ale pewnie i rozważnie. Czy taki jest właśnie Adrian Buchowski? [Norwidowa]

- Generalnie nie wierzę w takie rzeczy, jak znaczenie imion czy horoskopy. Nie przywiązuję do tego większej wagi. Myślę, że to nie ma sensu, bo każdy człowiek jest inny. Nie można oceniać ludzi na takiej podstawie, bo w niektórych sytuacjach, tak jak tam przeczytałaś, zachowuję się jak flegmatyk, z kolei w innych jestem bardzo żywiołowy, szybko podejmuję decyzję. Wszystko zależy od sytuacji i kontekstu.

Jakich cech swojego charakteru pan nie lubi, a z których jest pan zadowolony? [Aleksandra Dudek]

- Jakich nie lubię... To jest dobre pytanie. Myślę, że zacznę od tych dobrych, bo nie skupiam się na rzeczach, których nie lubię. Koncentruję się tylko na tych, które mi wychodzą. Próbuję być konsekwentny w życiu, staram się coś robić cały czas, zachowuję ciągłość np. w nawykach żywieniowych. Stawiam na to, żeby w życiu kierować się konsekwencją. A czego nie lubię? Hmm… Tego, że czasami emocje biorą nade mną górę. Kiedy dochodzi do sytuacji nieprzyjemnych, to potrafi mi to zepsuć cały dzień. Staram się z tym walczyć i wiadomo, raz lepiej, raz gorzej mi to wychodzi. Nie lubię tego, że czasami rzeczy z zewnątrz potrafią zepsuć mi dzień zupełnie niepotrzebnie.

Największa słabość Adriana Buchowskiego to...? [Aleksandra Dudek]

- (śmiech) No dobre pytania, same dobre pytania… Myślę, że jest to powiązane z tym, co już mówiłem. Takie rzeczy jak np. pogoda mają na nas wpływ, ale na pewno nie jest to pozytywne. Wiadomo, pogoda może być zła, a wcale nie oznacza to, że muszę czuć się nieszczęśliwy. Staram się walczyć z tym, żeby sytuacje, które mnie spotykają w życiu, nie miały znaczenia negatywnego i szukam pozytywnych stron.

Czy w życiu prywatnym pomaga panu charakter wojownika z boiska? [Norwidowa]

- Tak, myślę, ze to jest coś bardzo ważnego. Na przykład często mówi się, żeby dzieciaki trenowały sport. To niekoniecznie chodzi o to, żeby one były super piłkarzami, siatkarzami czy zawodnikami, którzy pchają kulą. Ważne jest to, żeby u tych dzieciaków zaszczepić coś takiego, jak niepoddawanie się, wolę walki. To co jest istotą rywalizacji sportowej. Sądzę, że takie cechy charakteru, które na boisku przydają się bezwzględnie, są pomocne również w życiu codziennym.

Ma pan swoje ulubione cytaty, życiowe motto? [Aleksandra Dudek]

- Tak. Jeden cytat mam właśnie na opasce, którą zrobił dla mnie mój brat: „Twoje nawyki kreują twoje przeznaczenie”. Zgadzam się z tym w stu procentach. Uważam, że tak właśnie jest w życiu. Często takie małe rzeczy potrafią je zmienić.

Czy wierzy pan w Boga? Jeśli tak – czy ta wiara panu pomaga? [Norwidowa]

- Jestem osobą wierzącą, ale niepraktykującą. Generalnie nie przywiązuję większej wagi do religii. Bardziej wierzę w siłę duchową człowieka niż wiarę jako religię. Oczywiście nic przeciwko niej nie mam, bo jeśli komuś dana wiara pomaga w życiu, to jestem jak najbardziej na tak i nie neguję tego. Sam jednak nie biorę udziału w nabożeństwach.

Kiedy w pana życiu pojawiła się siatkówka? [Aleksandra Dudek]

- Siatkówka pojawiła się w moim życiu, gdy obejrzałem w telewizji jeden mecz, ówczesnego PLS-u – Polskiej Ligi Siatkowej. Kiedy zobaczyłem ten sport z takiej strony, bardzo walecznej, gdzie szybko zmieniają się role i dużo się dzieje na boisku, a to wszystko przy bardzo żywiołowej publiczności, to pomyślałem sobie w pewnym momencie, że chciałbym grać przed takimi kibicami. I wyzwalać takie emocje na trybunach.

Pochodzisz z Zielonej Góry, miasta, w którym dominuje żużel. Nie chciałeś zostać żużlowcem? [Młoda13]

- Powiem szczerze, że żużlem zacząłem się interesować bardzo późno, gdy byłem troszkę starszy. Wtedy już trenowałem siatkówkę. Na samym początku numerem jeden była piłka nożna. Wiadomo, jak każdy mały chłopiec chciałem zostać Ronaldo lub Ronaldinho (śmiech). Jeżeli chodzi o żużel, to lubię być na meczach, często na nich zresztą bywam, ale raczej nie chciałbym być żużlowcem, gdyż uważam, że jest to sport bardzo niebezpieczny. Podziwiam ludzi, którzy ścigają się na tych motorach. Ale to nie dla mnie.

Życie sportowca ma swoje plusy i minusy. Do czego zalicza pan rozpoznawalność i rozdawanie autografów? [Aleksandra Dudek]

- Uważam, że jest to bardzo potrzebne, bo coś takiego potrafi też ukazać drugą stronę danego sportowca. Jeśli spotykamy się, rozmawiamy, to nie zawsze jest to pytanie dotyczące sportu. Często kibice pytają o rzeczy z życia prywatnego, codziennego. Fajnie jest mieć taki kontakt.

Czy nie rozważał pan zmiany pozycji? Myśli pan, że rola przyjmującego jest dla pana najodpowiedniejsza? [Norwidowa]

- Sądzę, że tak. Tutaj odnalazłem swoje miejsce na boisku, ona oddaje moje predyspozycje. Kiedyś zauważyłem, że bardzo dobrze wychodzi mi element przyjęcia zagrywki, nieźle też radzę sobie w ataku, dlatego twierdzę, że to jest moje idealne miejsce na boisku.

 Z kim najlepiej dogaduje się pan w obecnej drużynie? [Aleksandra Dudek]

- Uważam, że z wszystkimi dobrze się dogaduję. Z kim najbardziej? Hmm… Nie ma chyba takiej osoby. Wszyscy jako drużyna dobrze się znamy, dogadujemy, spotykamy po meczach. Mam fajne relacje z każdym z zawodników.

Z kim pan mieszka w pokoju podczas wyjazdów? [Młoda13]

- Podczas wyjazdów mieszkam z Bartkiem Kaczmarkiem.

Czy może pan podzielić się z nami jakąś zabawną sytuacją z szatni? [Młoda13]

- Zabawną sytuacją z szatni…

Niekoniecznie z tego sezonu. [red.]

- (śmiech) Myślę, że tak, mogę się podzielić. Kiedyś była taka sytuacja, że w naszej szatni znalazła się nie wiadomo czemu lalka (śmiech). Chyba była jakaś zbiórka zabawek dla dzieci i trafiła się taka lalka u nas w szatni. Jeden z zawodników, nie pamiętam kto to był, zabawił się w głównego aktora filmu „Piła” i ta lalka została... skrępowana, obnażona z wszystkich ubrań i tak wisiała u nas przez jakieś dwa miesiące z zawiązanymi oczami. Można powiedzieć, że był to niezły straszak, bo jak ktoś ją zobaczył, to był przerażony tym, co tu się dzieje.

Odejścia którego z kolegów, z poprzedniej ekipy Effectora, żałowałeś najbardziej? [Młoda13]

- Na pewno bardzo byłem zżyty z Brunem Romanuttim z Argentyny. Nadal mamy dobry kontakt, często rozmawiamy na Facebooku czy Skype. Dobrze się z nim dogadywałem, często spotykaliśmy się już po sezonie, czy to u mnie w domu, czy w centrum.

Kto jest pana autorytetem na boisku? [Kuba34]

- Ciężko to zinterpretować. Chodzi o zawodników z mojej drużyny czy ogólnie?

Ogólnie. [red.]

- Myślę, że jest kilku zawodników, na których się wzoruję, jeżeli chodzi o względy techniczne czy charakterologiczne. Jednym z nich jest Sebastian Świderski, kiedy jeszcze grał w siatkówkę. Lubię zawodników z tzw. zębem, charakterem, którzy na boisku potrafią okazywać emocje, a przede wszystkim zawsze walczą do końca. Jak wiadomo, Sebastian miał kiedyś bardzo dotkliwą kontuzję i wiele poświęcił na to, żeby ją wyleczyć i walczył o powrót na boisko. To mu się udało i bardzo go za to szanuję.

Jak wytłumaczyć postawę drużyny w takich meczach jak z Jastrzębskim Węglem, po którym nawet trener Daszkiewicz powiedział, że nie było walki, co przecież powinno być waszą najważniejszą, a może i jedyną bronią? [ForzaItalia]

- Wytłumaczyć to można prosto. Siatkówka to sport i różnie te mecze się układają, raz lepiej, raz gorzej. Czasami jeden zawodnik może mieć gorszy dzień i nie ma to dużego wpływu na cały zespół, a czasami, tak jak w meczu z Jastrzębiem, ten gorszy dzień przydarzy się większej ilości zawodników. Myślę, że nikt z tej potyczki nie jest zadowolony, ale już dawno o niej zapomnieliśmy. Walczymy dalej.

Czasami można odnieść wrażenie, że jesteś jednym z niewielu zawodników Effectora, który zawsze gwarantuje niezły poziom. Często się irytujesz na niemoc kolegów? [ForzaItalia]

- Nie! Przede wszystkim to bardzo miłe, że ktoś docenia moją grę. Co do błędów na boisku - staram się nie myśleć o tym, co kolega zrobił źle, tylko raczej o tym, w jaki sposób ja mogę poprawić tę sytuację w następnych zagraniach. Nie koncentruję się na tym, co nam nie wychodzi. Próbuję motywować kolegów, bo wiem, że tak naprawdę w pojedynkę nie da się nic zdziałać na boisku. Potrzebna jest do tego cała drużyna, dlatego skupiam się na tym, żeby ich pobudzać.

Czujecie, że wasza słaba pozycja w tabeli nie oddaje realnego poziomu drużyny? [ForzaItalia]

- Nasz zespół jest młody i budowany z zawodników, którzy nie mają zbyt wielkiego doświadczenia. A system, który obowiązuje w tym sezonie, jest bardzo wymagający i długo praktycznie co trzy dni graliśmy mecz. To na pewno nam nie pomogło, bo takie zespoły jak nasz potrzebują wielu treningów, zgrywania się, a tego w tych rozgrywkach zabrakło. Zawsze może być coś lepiej, mogliśmy w jakichś meczach więcej ugrać, ale jeszcze sporo przed nami. To nie jest koniec sezonu i będziemy się starali w play-offach tę pozycję poprawić, żebyśmy byli z niej w miarę zadowoleni.

Dostałeś w ostatnim czasie może nie propozycje, ale zapytania o swoją osobę z innych klubów? [Kuba34]

- Generalnie takie rzeczy zostawiam sobie na „po sezonie”, bo wiadomo, teraz jest jeszcze okres grania. Jeżeli chodzi o konkretne propozycje, to zawsze się od tego odcinam i wracam, kiedy będzie na to pora. Teraz jest pora na to, żeby grać i wygrywać kolejne mecze.

Jaki jest wymarzony klub, w którym chciałby pan zagrać? [Aleksandra Dudek]

- Nie ma konkretnego zespołu, ponieważ w dzisiejszej siatkówce jest troszeczkę inaczej niż w piłce nożnej, gdzie kluby mają bardzo długie tradycje. U nas w siatkówce bardzo często jest tak, że w jednym sezonie klub jest w czołówce, lideruje, a w drugim może zajmować lokaty w dolnej części tabeli. Chciałbym, żeby to była drużyna, która zawsze będzie zostawiała całe serce na boisku.

Jeśli miałbyś opuścić PlusLigę i Polskę, to w jakim kraju chciałbyś grać najbardziej? [Młoda13]

- Kiedyś myślałem, że może na zakończenie mojej kariery chciałbym zagrać w jakimś kraju, gdzie będę miał blisko do morza lub jakiegoś oceanu. Żeby zagrać sobie cały sezon tam, gdzie będzie bardzo ciepło.

W jakim wieku zamierzasz skończyć karierę siatkarską? [magda173173]

- Nie zastanawiam się nad tym, bo zobaczymy, na ile starczy mi sił. Na pewno sport zawodowy nie jest niczym łatwym dla organizmu i głównym warunkiem będzie to, w jakiej kondycji przebrnę przez całą karierę. Czy będą omijały mnie kontuzje, czy będę w stanie grać na najwyższym poziomie.

Za chwilę znów siatkówka klubowa „stanie” na bardzo długo. Czy nie jest to frustrujące dla zawodników, którzy nie grają w reprezentacjach? [ForzaItalia]

- Na pewno jest pewien rozbrat z siatkówką. Myślę jednak, że siatkarze też często biorą udział w rozgrywkach siatkówki plażowej czy rekreacyjnie gdzieś sobie grają i uważam, że nie ma aż takiej dużej przerwy.

Gdyby został pan prezesem FIVB, to co chciałby pan zmienić, co ulepszyć, a co pozostawić bez zmian? [ForzaItalia]

- Na pewno zmieniłbym najważniejszą kwestię, chociaż nie wiem, czy prezes FIVB ma na to taki wpływ, ale rozgrywki Ligi Mistrzów nie mają należytej formuły. Powinna ona być chociaż zbliżona do formuły piłkarskiej, gdzie za tymi wielkimi sukcesami stoją wielkie gratyfikacje finansowe dla klubu. Uważam to za spory problem, że do najważniejszej klubowej imprezy na świecie niektóre kluby muszą dokładać. Nie jest to dobrze zorganizowane i pewnie chciałbym to zmienić, gdybym miał taką władzę.

A gdybyś był prezesem PZPS? [red.]

- Co bym zmienił? Zatrudniłbym Piotrka Natkańca (rzecznika prasowego Effectora, obecnego na wywiadzie – red.) na funkcję głównodowodzącego (śmiech)! Żeby miał jeszcze więcej pracy. Żeby mu się nie nudziło! A na poważnie...

System rozgrywek na przykład? [red.]

- Chyba tak. Są różne głosy... Jeden pomysł jest taki, żeby nic nie zmieniać, drugi, żeby powiększyć ligę do szesnastu zespołów i podzielić, żeby nie grać tylu meczów. Wydaje mi się, że takie granie środa-sobota, abstrahując już od tego, że to dla nas, zawodników, jest bardzo dużym obciążeniem i z tego powodu jest wiele kontuzji, przede wszystkim odbiera radość kibicom. Te spotkania są tak często, że nawet nie zdąży się czasem włączyć telewizora. Mecze z soboty są powtarzane w niedzielę i poniedziałek, a wtorek, środa to już następna kolejka. Nie wiem jak to się ustala, jakie są terminy i tak dalej. Może jest szansa, żeby wcześniej zaczynać tę ligę?

Wcześniej też nie ma kiedy. W tym roku są mistrzostwa Europy i Puchar Świata... [red.]

- No tak, dlatego nie wiem już sam. Druga sprawa jest taka, że kibice nie mają z tego radości, bo siatkówka jest ciągle. Człowiek nie zdąży się nawet w tym wszystkim zorientować.  Dodatkowo my jesteśmy bardzo zmęczeni, bo porównując poprzedni sezon do tego, to w swoim imieniu mogę powiedzieć, że sporo rzeczy już mi dokucza. Jest on dużo cięższy niż poprzedni.

Jesteście teraz w dole tabeli. Jakbyście się czuli, gdyby w lidze nie było takich zasad jak obecnie? Gdyby nie była zamknięta? Jakby się wam grało pod presją? [red.]

- Nie wiem jakbyśmy się zachowali jako zespół, ale na takie sytuacje inaczej się patrzy. Ma to duży  wpływ na to, jak się podchodzi do następnych spotkań. Przez obecny system czyli zamknięcie ligi nie ma spadków i nie ma towarzyszących temu emocji. Mecze drużyn będących w dole tabeli często były pokazywane w telewizji, kiedy liga była jeszcze otwarta. W tych spotkania walczyło się do ostatnich kropli krwi i tam pokazywało się tych prawdziwych wojowników, którzy grają do końca. Tak naprawdę byłaby to świetna okazja do nauczenia się czegoś nowego.

Który system w takim razie odpowiada ci teraz najbardziej – bezpieczna poduszka na samym dole tabeli czy wręcz przeciwnie? Biorąc też pod uwagę fakt, że grasz w Effectorze, czyli zespole, który walczy w drugiej części tabeli. [red.]

- Myślę, że przy tym systemie rozgrywek, który jest w tym sezonie, to opcja z zamknięciem ligi jest dobra. Wszystko dlatego, że jest tak wiele spotkań, że czasem nie jesteśmy w stanie być gotowi na sto procent do meczu. Jednak gdyby było dwanaście zespołów, to sądzę, że opcja ze spadkiem bardziej mobilizowałaby te zespoły z dołu tabeli, które tak naprawdę w pewnym momencie nie grają już o nic.

A gdyby zrobić to w drugą stronę – zostawić intensywność meczów, tylko rozbić je na dodatkowe dwa miesiące? [red.]

- W takim przypadku tak, ma to jakiś sens. Wtedy te spotkania mają dużą wagę, bo nikt nie chciałby zostać zdegradowany do niższej ligi i byłaby super walka. Jestem też pewien, że gdyby spadek był możliwy, to zespoły byłyby konstruowane zupełnie inaczej. Nie byłoby takich sytuacji, gdzie klub przeznacza minimalne pieniądze na zakup nowych zawodników, a skupia się np. na spłacie jakichś długów. Myślę, że wartość sportowa bardzo by się wtedy podniosła.

Przy okazji tacy zawodnicy, którzy nie mają szans na grę w PlusLidze, w tym momencie mogą raczej na nią liczyć. Dobrym przykładem jest tutaj właśnie Effector, w którym młodych zawodników jest całkiem sporo. Klub z Kielc to jeden z najmłodszych zespołów w lidze. [red]

- No tak, bo nie ma presji w dołach tabeli. Sądzę, że nie sprzyja to poziomowi rozgrywek.

Zagrywkę z jaką największą prędkością udało się panu przyjąć? Bardzo bolą wtedy ręce? [Norwidowa]

- Powiem szczerze, że nigdy nie sprawdzałem tego i nawet nie wiem, ale kiedy tak często przyjmuje się mocne zagrywki, ręce stają się bardziej wytrzymałe i nie odczuwam już takiego bólu przy następnych zagraniach.

Chodzi pan czasami na mecze Vive lub Korony? [Aleksandra Dudek]

- Tak, w tym sezonie byłem na trzech meczach Vive. Wszystkie wygrali, więc myślę, ze jestem taką fortuną, która przynosi im szczęście (śmiech). To jest tylko taki komunikat dla władz klubu Vive, że jeżeli mają chęć dalej wygrywać, to po prostu muszą coś zrobić, abym był na każdym meczu (śmiech).

Zazdrościcie zainteresowania piłkarzom nożnym i ręcznym? Siatkówka to mimo wszystko w Kielcach sport numer trzy. [ForzaItalia]

- Zgadzam się z tym, ale nie zazdroszczę nikomu popularności czy tego, jaki ma rozdźwięk wśród kibiców. Bez wątpienia zespół Vive zasługuje na to w stu procentach, bo jest wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski. Wielki szacunek dla niego. Zespół Korony to wiadomo - piłka nożna w Polsce jest jednym z ważniejszych sportów, dlatego ma wielu swoich fanów i również niczego im nie zazdroszczę. My też mamy swoich kibiców i gramy dla nich.

Pierwsze trzy skojarzenia z wyrazami: Kielce, siatkówka, trener. [Aleksandra Dudek]

- Kielce? Ja mam dobre skojarzenia ze słowem Kielce. Kojarzy mi się to z bardzo fajnym klimatem jeżeli chodzi o siatkówkę. Siatkówka… Z tym kojarzy mi się stwierdzenie „wola walki”, bo uważam, że w siatkówce to jest najważniejsza sprawa. A trzecie?

Trener. [red.]

- Co mi się kojarzy ze słowem trener… Myślę, że takie wskazówki, które może on dawać. Pomoc od trenera, która jest bardzo ważna.

Co ci się najbardziej podoba w Kielcach? [magda173173]

- Najbardziej podoba mi się Klub Kibica! Ponieważ oni, mimo tego, że jest ich czasem tak niewiele, potrafią zrobić tak wielki hałas na meczach! Słychać ich nawet w piątym secie, jak już wydaje się, że nic nie przeciśnie się przez te emocje. A jednak dociera do nas doping Klubu Kibica.

To może, które miejsca podobają ci się w Kielcach? [red.]

- Na pewno centrum jest bardzo ładne, ulica Sienkiewicza. Gdy już jest po sezonie, to często wybieramy się tam pospacerować, też po Rynku. W centrum jest kilka fajnych restauracji i lubię tam przebywać.

A kibice rozpoznają was na ulicach, proszą o autografy, zdjęcia? [red.]

- Nie jest to zbyt nagminne, ale zdarzają się czasem sytuacje, że ktoś podejdzie i porozmawia o ostatnim meczu lub zapyta, jak się czuję. Jest to na pewno miłe, ale nie uciążliwe czy przesadne.

Czy jest jakaś ekstremalna rzecz, którą chciałby pan zrobić, jak np. skok na bungee lub z samolotu? [Aleksandra Dudek]

- Chciałbym skoczyć na bungee. Powiedziałem sobie, że kiedyś tego spróbuję, mimo że mam lęk wysokości. Byłoby to fajnym przeżyciem, żeby przełamać strach przed wysokością i na pewno kiedyś to zrobię.

Gdyby dowiedział się pan, że jutro jest koniec świata, to jak chciałby pan spędzić ostatni dzień życia? [Aleksandra Dudek]

- Bez wątpienia spędziłbym go z moją rodziną i dziewczyną. Następnie chciałbym zagrać jeszcze jakieś spotkanie, mecz.

Gdyby mógł pan do końca życia mieć już zawsze "x" lat, jaki wiek by pan wybrał? [Aleksandra Dudek]

- Tyle, ile mam teraz (śmiech)! Według mnie jest to mój najlepszy okres w życiu, ponieważ teraz chyba najbardziej się rozwijam. Czyli 24 lata.

Czy ma pan jakieś przezwisko ? [Aleksandra Dudek]

- Tak, od nazwiska – „Buchu”.

A jakieś inne, mniej znane? [red.]

- Nie, generalnie wszyscy mówią na mnie „Buchu”, nie mam raczej innego przezwiska.

„Tygrysek”! (śmiech) [Piotr Natkaniec]

- No chyba, że „Tygrysek”, ale to tylko Piotrek tak do mnie mówi.

To jest nasze! [Piotr Natkaniec]

- I nie przy chłopakach! (śmiech)

Jakie imię chciałby pan nadać swojemu dziecku? [Karolina Zielonka]

- Jakie imię...

Ja Ci mogę pomóc (śmiech) [Piotr Natkaniec]

- (śmiech) Kiedyś chciałem, aby mój syn miał na imię Kuba, ale teraz, od kiedy Łukasz Polański (były zawodnik Effectora – red.) ma takiego swojego, małego przyjaciela o imieniu Kuba, to muszę to zmienić. Jeszcze Łukasz będzie miał mi za złe, jeśli nazwę swojego syna tak samo.

Czy ma pan ulubiony zespół, artystę muzycznego? [Aleksandra Dudek]

- Nie mam konkretnego zespołu, który bardzo lubię, ale mogę powiedzieć, że przepadam za muzyką taneczną, rozrywkową typu house, czasami klubową. Słucham bardzo różnorakiej muzyki i nie mam swoich najlepszych wykonawców.

Jaka jest pana ulubiona piosenka? [Aleksandra Dudek]

- Ostatnio lubię piosenkę „Sail”, ale musisz sprawdzić, kto to wykonuje, bo nie pamiętam (śmiech) (AWOLNATION - red.). Lubię ją, bo jest taka energetyczna, nastawia bojowo do działania i często jej słucham przed meczem.

Czego słuchacie w szatni przed meczem? Macie klubowego dj-a? [Młoda13]

- Tak, niestety jest nim Jędrek Maćkowiak i często puszcza nam disco-polo, które przywiózł z Bełchatowa. Zaufaliśmy mu, bo w końcu jest mistrzem Polski. Daliśmy mu szansę, ale ta muzyka się nie sprawdziła (śmiech). Teraz każdy jest dj-em i włącza pojedyncze kawałki w szatni.

Który zawodnik reprezentacji Polski w siatkówce jest według ciebie najprzystojniejszy? [magda173173]

- To ciężkie pytanie, bo wolałbym odpowiedzieć, jaka siatkarka jest najładniejsza! (śmiech)

Możemy zmienić. [red.]

- (śmiech) Z drugiej strony może lepiej, żebym nie odpowiadał na to pytanie! Generalnie ciężko jest mi określić, bo facet nie może tak obiektywnie spojrzeć na faceta. Przynajmniej ja nie potrafię...

Czy kiedykolwiek coś pan kolekcjonował? [Aleksandra Dudek]

- Nie jestem kolekcjonerem, ale lubię różne gadżety, np. zegarki czy telefony. Przywiązuję wagę do tego typu rzeczy. Często się zajmuję takimi detalami, które lubię nosić lub używać.

Czy ma pan ulubione słodycze? [Aleksandra Dudek]

- Oczywiście, że mam! Staram się rzadko jeść słodycze, a więc tylko wtedy, gdy mogę sobie na to pozwolić. Próbuję trzymać dietę (śmiech). Jeżeli chodzi o moje ulubione słodycze, to „Michałki” białe albo „Ptasie mleczko” z karmelem. Jest pyszne!

Jaka jest pana ulubiona bajka z dzieciństwa? [Aleksandra Dudek]

- Często oglądałem bajkę, która leciała, gdy jeszcze chodziłem do podstawówki. Nazywa się „Dragon Ball”. Myślę, że może przekazać wiele pozytywnych wzorców dla młodzieży. Warto ją oglądać, polecam!

Jaką postacią z bajki chciałabyś być? [Monika_99]

- Ciężkie pytanie. Może być to jakaś postać z mojej ulubionej bajki. Songo – pewnie nie wiesz kto to? (śmiech)

Niestety nie (śmiech). [red.]

-Nie te czasy (śmiech)! Ciężko powiedzieć, ale może to być właśnie Songo.

Gdyby reinkarnacja była możliwa, kim lub czym chciałaby pan zostać? [Młoda13]

- Niewątpliwie chciałbym być tygrysem! To świetne zwierzę i ma charakter podobny do mojego (śmiech)!

Którą moc Pan wybiera: teleportacja, niewidzialność czy czytanie w myślach? [Norwidowa]

- Zdecydowanie teleportacja. Czasami jak jeździmy na mecze i wysiadam z autokaru, to czuję się jak harmonijka. Chętnie czasem przeteleportowałbym się na jakiś mecz bądź do znajomych, bo zazwyczaj gram daleko od domu. W stu procentach wybieram teleportację!

Blondynka czy brunetka? [ForzaItalia]

- Blondynka.

Wolałbyś być kucykiem Pony czy jednorożcem? [Młoda13]

- Zdecydowanie jednorożcem, ponieważ jest o tyle fajniejszy, że… Chociaż w sumie nie wiem, czy kucyk Pony ma taki fajny róg, ale jednorożec mimo wszystko wygrywa.

Jaki ma pan numer buta? [Kasia]

- 47.

Jaką pizzą chciałbyś być? [Młoda13]

- Najbardziej to taką tłustą! Z dużą ilością boczku, salami, kurczaka i koniecznie ostre papryczki!

A dlaczego? [red.]

- Jest to mój ulubiony skład pizzy i właśnie dlatego chciałbym taką być (śmiech).

Zamierzacie sprawdzać, czy Rozalin je śniadania? [ForzaItalia]

- Tak, po ostatnim incydencie będziemy musieli wziąć go pod skrzydła  i rozpisać mu dietę, żeby chłopak zjadł coś porządnego rano. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy (zasłabnięcie Rozalina Pencheva – red.) Chociaż zauważyłem już, że coś się u niego zmieniło, bo przyszedł na ostatni trening z bananem, więc jest poprawa (śmiech).

Co ostatnio pana najbardziej rozbawiło? [Aleksandra Dudek]

- Hmm... Ciężko powiedzieć, generalnie życie mnie bawi (śmiech)! Staram się nim cieszyć i zawsze jakieś śmieszne sytuacje się zdarzają. Teraz żadna konkretna nie przychodzi mi do głowy, ale codziennie staram się znaleźć coś, co nada danemu dniu kolorytu. Cieszę się tym, co się dzieje obecnie.

***

I tak jak zapowiadaliśmy, na koniec wywiadu poprosiliśmy Adriana o wskazanie trzech pytań, które mu się najbardziej spodobały. – Wybieram te o ulubiony cytat, jednorożca oraz o to, z jaką największą prędkością przyjąłem zagrywkę – wskazał. Autorzy tych pytań otrzymują od nas zestawy gadżetów klubowych, które zostały ufundowane przez Effector Kielce!

Rozmawiała i spisała

Paulina Idziak

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Kat2015-02-25 16:38:08
Słuchacie byle jakiej muzyki i tak samo gracie. Może gdyby w szatni przebiło by się disco polo, gralibyście o niebo lepiej. A TAK TO PIACH !
Misiek2015-02-25 18:47:12
Kolejny "nowoczesny", który chce dać radę bez wiary tylko z jakimiś "siłami duchowymi". SIłę duchową daje właśnie Bóg
no i co2015-02-25 20:16:02
wierzący , ale nie praktykujący. Co za idiota ten zwrot wymyślił. Wierzysz to i praktykujesz. To tak jak kocham rodziców, ale nie lubię taty i mamy.
....2015-02-25 21:33:05
Jak będziecie kontaktować się ze zwycięzcami ?:)
Bullshit2015-02-26 01:44:08
@Misiek #no i co
No i może wierzy w reinkarnację i co z tego? ;p
A zwrot "wierzący, nie praktykujący" dotyczy ponad 50% tych, którzy deklarują się jako wierzący :) Brak praktyk kościelnych nie jest oznaką braku wiary, co najwyżej jest jednym z grzechów. Wywiad w miarę ok, pytania może nie były porywające, ale no cóż. Powodzenia dla "Bucha", widać, że jest "walczakiem"
no i co2015-02-26 12:38:07
no ciekawy wywód

Wierzyć w reinkarnację a jednocześnie nie praktykować jej.
anonim2015-03-01 11:47:48
wszystko spoko, ale mega monotonne i w polowie juz sie nie chce czytac dalej, a pytania dosc dziecinne "blondynka , brunetka, postac z bajki" blagam ;]

Ostatnie wiadomości

Superliga sp. z o.o. i ZPRP podjęły decyzję o wprowadzeniu technologii wideoweryfikacji w meczach Orlen Superligi oraz Orlen Pucharu Polski. Arbitrzy będą mogli korzystać z systemu VR od półfinałów obu rozgrywek.
Niemiecki dziennik Bild poinformował o zainteresowaniu ze strony Magdeburga bramkarzem Industrii Kielce Andreasem Wolffem. Czy kluczowy zawodnik Mistrzów Polski może opuścić klub?
Korona Kielce przystępuje do 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w której zmierzy się z Radomiakiem Radom. Do rywalizacji dojdzie na kieleckiej Suzuki Arenie. O której rozpocznie się ten mecz i gdzie można go obejrzeć?
29. kolejka Ekstraklasy, w przypadku Korony Kielce, oznacza spotkanie z Radomiakiem Radom. Od lat zwaśnione ze sobą kluby dziś zagrają na Suzuki Arenie o trzy punkty. Dla żółto-czerwonych komplet "oczek" będzie kolejną życiodajną kroplówką w walce o utrzymanie. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej NA ŻYWO, jaką zrealizujemy na CKsport.pl.
Piątkowy mecz z Radomiakiem Radom będzie bardzo ważnym spotkaniem w kontekście walki kielczan o utrzymanie. Przeanalizujmy więc czego możemy się spodziewać po drużynie prowadzonej przez Macieja Kędziorka.
W 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zagra na własnym stadionie z Radomiakiem Radom. „Żółto-czerwonych” czeka jedna z najważniejszych batalii w sezonie.
Jarosław Przybył sędzią meczu 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się z Radomiakiem Radom. Spotkanie na Suzuki Arenie będzie 24 konfrontacją „żółto-czerwonych” prowadzoną przez tego arbitra.
Na rynku dostępne są różne rodzaje lotek do badmintona, niektóre kosztują kilkanaście złotych za opakowanie, inne kilkaset. Skąd tak duże różnice? Czy warto wydawać po kilkadziesiąt złotych na jedną lotkę, jeśli za tyle można mieć opakowanie?
Już w najbliższy piątek Korona Kielce zmierzy się na własnym stadionie z Radomiakiem Radom. Na konferencji prasowej przed spotkaniem poruszony został interesujący wielu temat kontuzji oraz przygotowania fizycznego zespołu.
Dylan Nahi przedłużył umowę z Industrią Kielce! „Żółto-biało-niebieski” klub prolongował kontrakt ze skrzydłowym do 2028 roku.
Wiosenne przesilenie to okres, który często wiąże się z uczuciem zmęczenia, apatii oraz obniżeniem nastroju. Są one w dużej mierze spowodowane wydłużeniem dnia i wzrostem temperatury, który przekłada się na zmiany hormonalne. Można jednak im zapobiec. Wystarczy zadbać o odpowiednie nawyki żywieniowe i suplementację. Tylko, które witaminy i suplementy będą dobrym wyborem na wiosenne przesilenie?
Rozdmuchane i przeskalowane – tak w największym skrócie można podsumować oskarżenia, jakie padły pod adresem Benoita Kounkouda na początku roku. Szczypiornista był podejrzewany o próbę gwałtu na 20-latce, co jednak nie znalazło potwierdzenia w faktach.
Od czwartku do soboty Kielce ponownie staną się bilardową stolicą Polski. W dniach 18-20 kwietnia w Galerii Echo dobędzie się 2 zjazd tegoroczny zjazd Bilardowej Ekstraklasy.
Industria Kielce w półfinale Orlen Superligi zagra z KGHM Chrobrym Głogów.
Ciągnący się od miesięcy uraz Mateusza Czyżyckiego nie ustępuje. W środę trener Kamil Kuzera poinformował, że 26-latka w tym sezonie na murawie już nie zobaczymy. Wszystko wskazuje na to, że gracza Korony Kielce czeka zabieg.
Korona Kielce w 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy zagra na własnym stadionie z Radomiakiem Radom. – Ambicją, wolą walki i zaangażowaniem musimy wygrać mecz z Radomiakiem – powiedział przed spotkaniem Bartosz Kwiecień, obrońca „żółto-czerwonych”.
To już końcówka biletów dostępnych na mecz Magdeburg - Industria Kielce. Klub pozyskał dodatkową i zarazem ostatnią pulę wlotek na to starcie.
Jak przekazał prezes Cracovii, Mateusz Dróżdż, Puszcza Niepołomice tylko do końca obecnego roku będzie mogła korzystać z obiektu w Krakowie. – Gdyby nie pracownicy Cracovii, to Puszcza nie byłaby w stanie zorganizować meczu. Chcemy im pomóc, ale nasz stadion to nasz dom - mówi prezes krakowskiego klubu.
Zajmująca miejsce spadkowe Korona Kielce zmierzy się w piątek na Suzuki Arenie z Radomiakiem Radom. – Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że mieliśmy inne oczekiwania. Miało to inaczej wyglądać, chcieliśmy czegoś innego – mówi podczas konferencji trener Kamil Kuzera.
Korona Kielce w 29. kolejce PKO BP Ekstraklasy zagra na własnym stadionie z Radomiakiem Radom. O kwestiach kadrowych przed tym ważnym pojedynkiem szerzej opowiedział Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
Rozlosowano grupy turnieju olimpijskiego szczypiornistów. Do walki o medale może stanąć nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
Polonia Kielce zakontraktowała zawodnika z Iranu. Jest nim Mohamad Ali Rouintanesfahani, a więc były reprezentant swojego kraju.
Kolejna kolejka PKO BP Ekstraklasy upłynęła pod znakiem wielu rozczarowań. Jednymi z rozczarowanych mogli być kibice Korony Kielce, a także kilku drużyn walczących o Mistrzostwo Polski. Rozczarowani nie mogą być też statystycy, gdyż ponownie pod względem frekwencyjnym było nieźle.
Korona Kielce wypełniła limit rozegrania 3 000 minut przez młodzieżowców w trwającym sezonie. „Żółto-czerwoni” mają również szansę na nagrodę z Pro Junior System.
Kolejny gol zawodnika wypożyczonego z Korony Kielce oraz debiut byłego trenera „żółto-czerwonych” w drużynie kandydata do awansu. Za nami 28. kolejka 2 ligi.
Zmiany na miejscu spadkowym oraz zadyszka czołówki. Tak minęła 28. kolejka PKO BP Ekstraklasy.
Po trzy spotkania w piątek, sobotę oraz niedzielę rozegrali zawodnicy klubów z zaplecza Ekstraklasy. Ciekawie było m.in. w Gdańsku i Lublinie, gdzie niezłym spotkaniom towarzyszyła spora liczba kibiców na trybunach.
MTB Cross kolejny raz rozpoczyna sezon Świętokrzyskiej Ligi Rowerowe w Daleszycach. Na starcie wyścigu stanęło blisko 500 zawodników.
W 23. kolejce świętokrzyskiej IV ligi obejrzeliśmy kolejne spotkania kieleckich drużyn. Korona II Kielce zmierzyła się na wyjeździe z Wierną Małogoszcz, a Orlęta podjęły na własnym stadionie Arkę Pawłów.
Pięć spotkań rozegrały w ostatnim tygodniu drużyny z naszego regionu występujące na niższych szczeblach rozgrywkowych. Jak sobie poradziły?

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group