Gruszka: To teraz mogę jechać na Bal Mistrzów Sportu. I będę się tam dobrze bawił
- Emocje były bardzo duże. Dla mnie tym mocniejsze, że zupełnie nowe. Sędzia cały czas upominał mnie, żebym stał za linią. Takie przepisy... – mówił po sobotnim spotkaniu w Hali Legionów zadowolony Piotr Gruszka, trener BBTS-u Bielsko-Biała.
- W czwartym secie widzieliśmy mnóstwo zwrotów akcji. Najpierw my mieliśmy 2-3 piłki meczowe, potem kielczanie mogli wiele razy zakończyć tę partię na swoją korzyść. Ale na szczęście te wszystkie ataki wybroniliśmy. Emocje były do samego końca, dla mojego zespołu wygrana w takich okolicznościach jest niezwykle cenna. To scala drużynę. Cieszę się, że to co włożyliśmy w przygotowania do tego meczu, przyniosło efekt. Jest super, mamy ważne punkty i... Teraz mogę spokojnie lecieć na Bal Mistrzów Sportu do Warszawy, gdzie z uśmiechem na twarzy spędzę pewnie całą noc – zdradził szkoleniowiec drużyny z Bielska.
W czwartym secie na boisku rzeczywiście było gorąco. Co rzadko się zdarza w tej dyscyplinie, chwilami dochodziło nawet do utarczek słownych między siatkarzami obu ekip. – Walczyliśmy, a Kielce robiły dokładnie to samo. Taka taktyka, żeby te sporne sytuacje rozwiązywać emocjami i jest to zupełnie normalne. Jestem jednak zadowolony z postawy pierwszej sędziny i to nie dlatego, że wygrałem. Po prostu świetnie rozładowywała emocje. Jej uśmiech sprawiał, że szybko wracaliśmy do rytmu grania. Może dlatego, że jest kobietą? Dawno nie widziałem, żeby ktoś tak normalnie prowadził mecz. Emocje były z obu stron, ja miałem pretensje, trener Daszkiewicz swoje też, ale trudno, żeby w takim meczu, z taką ilością punktów, ich nie było – przekonywał Gruszka.
BBTS sobotni mecz rozpoczął niezbyt dobrze, bo pierwszy set zakończył się wygraną Effectora. Szkoleniowiec bielskiego zespołu upierał się jednak, że wcale to źle nie wyglądało. – Tak naprawdę przegraliśmy go na samym początku. Najpierw wybroniliśmy trzy piłki, ale ich nie skończyliśmy w kontrach. Potem Bieniek miał dwa asy serwisowe i to, co Effector wtedy wypracował, po prostu dowiózł do końca. Jestem zadowolony z postawy zespołu. Graliśmy bardzo dobrze blok – obrona. Przez całe spotkanie graliśmy z chęcia dotknięcia piłki na bloku w obronie, wyprowadziliśmy też mnóstwo udanych kontrataków. I ten pierwszy set był podobny, szkoda że przespaliśmy sam początek – skwitował trener wczorajszych zwycięzców.
fot. BBTS Bielsko-Biała