Radna PO: Nie mam satysfakcji z ostatniej decyzji
Wypowiedzi Agaty Wojdy, radnej Platformy Obywatelskiej, w sprawie Korony Kielce już pojawiały się w naszym portalu. Teraz jednak publikujemy jej autorski komentarz na ten temat, który wcześniej znalazł się w serwisie kielce.gazeta.pl.
Na poniedziałkowej sesji rady miasta zagłosowałam przeciwko przekazaniu spółce Korona Kielce 7,8 mln zł z budżetu miasta. I tu rzecz ciekawa, duże grono obserwatorów zdziwionych jest tą decyzją. Część nawet oburzona. Śpieszę więc wyjaśnić. Moja decyzja była przemyślana, nie podjęłam jej pod naciskiem ani groźbą kogokolwiek. Mam wrażenie, że była też dość oczywista, zważając na moje stanowisko w tej sprawie w ostatnich latach.
Ciekawe jest, że wiele z osób "zdziwionych" naszą decyzją przyznawało nam rację, gdy mówiliśmy o złym zarządzaniu klubem, patologicznych układach i braku nadzoru właścicielskiego. Tak było w sierpniu 2013 roku, w kwietniu 2014 roku i ostatnio, gdy prezydent z własnej rezerwy (nie kieszeni) dorzucił spółce 800 tys. na bieżące wydatki.
Po drodze mieliśmy dyscyplinarne zwolnienie prezesa, utajnioną (!) kontrolę urzędników miejskich, zgłoszenie do prokuratury, zablokowanie kontroli radnym z komisji rewizyjnej ikilka smaczków rodem z parodii mafijnych filmów . Te ostatnie przy okazji poszukiwania sponsora dla klubu. Jednych wabiono reklamówkami pełnymi pieniędzy, innych szukano przez tajemniczych pośredników, którzy incognito ogłaszali światu prawie sukces. Prawie sukcesów i prawie sponsorów mieliśmy już sporo, ale do dziś nie doczekaliśmy się takiego prawdziwego.
To wszystko, przy wyjątkowo dobrej woli, można by jeszcze wybaczyć, gdyby prezydent, odpowiedzialny za funkcjonowanie spółki, szczerze mówił o porażkach, nietrafionych decyzjach i kreślił realne plany na przyszłość. Nic takiego się jednak nie wydarzyło.
Po tym wszystkim miałam nadzieję, że nowa kadencja nowej rady zachęci prezydenta do większej otwartości. Zdziwiło mnie bardzo, że wsparcie dla klubu nie pojawiło się w projekcie uchwały budżetowej na 2015 rok. Tuż po wyborach prezydent szybko to skorygował, zgłaszając autopoprawkę, która miała zasilić spółkę prawie 8 mln zł. Kwota niebagatelna, uzasadnienie do jej przekazania żadne. Prezydent na sesji się nie pojawił (mimo podjętej próby ustalenia z nim terminu posiedzenia sesji), prezes spółki co prawda był, ale głosu nie zabrał. Okazało się, że kwota potrzebna jest głównie na uregulowanie zobowiązań z 2014 roku, a o funkcjonowaniu spółki w kolejnym pewnie nam jeszcze przyjdzie decydować.
Jako radna nie otrzymałam żadnego argumentu, żeby mieć merytoryczne uzasadnienie do głosowania za przekazaniem spółce 7,8 mln zł z pieniędzy publicznych.
Dziś słyszę larum, że przyłożyłam się do upadku piłki nożnej w Kielcach, że jako radna nie zrobiłam nic, żeby pomóc klubowi, że nie rozumiem strategii prezesa Marka Paprockiego i w końcu, że moją intencją było odegranie się na prezydencie.
Po pierwsze, radni nie podjęli w poniedziałek decyzji o likwidacji spółki, tylko o niezapisaniu w budżecie na 2015 rok wsparcia dla niej. Mało tego, jasno padło, że rozmowa o ewentualnym wsparciu (które z formalnego punktu widzenia jest możliwe praktycznie na każdej sesji), zależy od tego, czy zacznie obowiązywać zasada transparentności i radni otrzymają informacje dotyczące zarządzania i polityki finansowej spółki.
Po drugie, jako radna kilkakrotnie zagłosowałam za dotacją dla spółki. Zmieniłam podejście, gdy nabrałam podejrzeń o nierzetelnym wydawaniu pieniędzy i fatalnym zarządzaniu. Dziś nikt nie kwestionuje, że nieprawidłowości w spółce miały miejsce. Można zadać pytanie, czy bezrefleksyjne przekazywanie kolejnych milionów wpłynęłoby na ujawnienie tych faktów.
Po trzecie, nie wiem, czy rozumiem strategię prezesa Paprockiego i czy pozytywnie oceniam jego decyzje, bo ich po prostu nie znam. Owszem, czytam w lokalnych i regionalnych mediach o sportowych planach, decyzjach w zakresie polityki zatrudnienia, ale to nie jest zakres informacji, który daje podstawę do podjęcia decyzji o przekazaniu kilku milionów złotych. Podstawowy szacunek wobec mieszkańców i tym samym radnych wymaga choćby próby wyjaśnienia. To znów podejście, że radni nie muszą wiedzieć, tylko mają zagłosować.
Po czwarte, nie mam satysfakcji z ostatniej decyzji, nie cieszę się, że komuś dopiekłam i zrobiłam na złość. Nie dostałam żadnego argumentu, żeby móc zagłosować inaczej i czuć się nadal jak przyzwoity człowiek i odpowiedzialna radna. Mimo wszystko nadal w panu Prezydencie będę się starała dostrzec partnera, a nie obrażonego i zmęczonego człowieka.
Agata Wojda
Od redakcji: Nasze łamy są otwarte również dla pozostałych radnych (lub innych osób, którym los Korony leży na sercu). Zainteresowanych zapraszamy do kontaktu: redakcja@cksport.pl.
Wasze komentarze
Jako ciekawostkę zacytuję artykuł: "O wiele większy szpital na Czarnowie zatrudnia tylko 19 sekretarek medycznych. - Mnie wystarczy tyle, ile mam. Gdyby mi brakowało, to bym przyjął więcej do pracy - mówi Jan Gierada, dyrektor szpitala. - Czy ktoś widzi analogię z Koroną?
A dla niepełnosprawnych intelektualnie budżet Korony ok.18mln - wydatki na piłkarzy ok.8mln. A reszta na kręcenie lodów - przecież potrzebne są obozy, sprzęt sportowy, odżywki, wyjazdy itp.