Tarasiewicz: To chyba nie był nasz dzień
Korona Kielce stworzyła sobie kilka niezłych sytuacji do zdobycia gola w meczu z Pogonią Szczecin, ale żaden z piłkarzy żółto-czerwonych ostatecznie nie pokonał bramkarza „Powrtowców”, Radosława Janukiewicza. - Jak widzieliśmy przy drugiej straconej bramce, to chyba nie był nasz dzień – powiedział po spotkaniu Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec kielczan.
Ryszard Tarasiewicz (trener Korony Kielce):
W pierwszej połowie byliśmy bliscy objęcia prowadzenia. Mieliśmy dobrą dynamikę. Potwierdziliśmy to całym spotkaniem, stwarzając sobie kilka dogodnych sytuacji. Jak jednak widzieliśmy przy drugiej straconej bramce, to chyba nie był nasz dzień. Nie można mieć pretensji do moich zawodników, bynajmniej ja nie mam. Atakowaliśmy jak mogliśmy z jednej i z drugiej strony. Być może kluczowa była sytuacja Jacka Kiełba. Po wyrównaniu sytuacja mogła potoczyć się inaczej. Przyjechaliśmy tu z zamiarem zaprezentowania dobrej gry. Rzadko zdobywa się punkty prezentując się przeciętnie. Na pewno liczyliśmy na zdobycz punktową. Przed nami ostatni mecz w Kielcach i postaramy się rozstrzygnąć go na swoją korzyść.
Jan Kocian (trener Pogoni Szczecin):
Dziś to nie był nasz wielki mecz. Wywalczyliśmy go determinacją. Cieszymy się z tego zwycięstwa. Nie wiem, czy w tym składzie zagramy jeszcze kiedykolwiek. Szansę dostali ci zawodnicy, którzy dotychczas grali mniej. Nie brakowało piłkarzy młodych i bardzo młodych. Chociażby Golla, Kun czy Matras wszystko mają przed sobą. Brakowało nam dziś Rogalskiego i Murawskiego. Bez nich nie mieliśmy tego spokoju w drugiej linii. Cieszy nas to zwycięstwo, bo znamy sytuację w tabeli i wiemy, że ono da nam wejść wyżej. To był ciężki mecz. Gratuluję moim piłkarzom. Myślę, że zasłużyli na trzy punkty.
Ze Szczecina Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Proszę cię panie Tarasiewicz rzuć pan to palenie .