Swaczyna: Przepraszam kibiców
- Zagraliśmy dzisiaj najsłabszy mecz w sezonie. Nic nam nie wychodziło, wyglądaliśmy słabo w każdym elemencie. Nie możemy się jednak załamywać - musimy trenować i nie poddawać się – mówi libero Farta Kielce, Adam Swaczyna.
- Na pewno to spotkanie nie potoczyło się po naszej myśli. Nie ma sensu się zresztą tłumaczyć. Był to nasz bardzo słaby mecz i dlatego widzimy teraz taki wynik. Możemy tylko przeprosić naszych kibiców za to, że mecz ten wyglądał właśnie w taki sposób. Błędów było dzisiaj dużo, ale trudno nam na gorąco oceniać, co zrobiliśmy źle i jakie były przyczyny tej porażki. Widać było, że zagraliśmy dzisiaj słabiej w każdym elemencie, ale trudno powiedzieć, co w szczególności zaważyło na tym, że tak wysoko przegraliśmy to spotkanie – powiedział libero Farta.
Zdaniem Swaczyny kluczowym momentem w środowym meczu był pierwszy set, w trakcie którego niemal przez cały czas utrzymywała się kilkupunktowa przewaga „Farciarzy”. Dopiero w końcówce tej części gry nonszalancja kielczan sprawiła, że goście ze Świdnika zdołali odrobić straty i wyjść na prowadzenie. - Zaczęliśmy tego seta bardzo dobrze, bo cały czas utrzymywało się nasze trzy, cztero – punktowe prowadzenie. W końcówce tej partii pojawiły się jednak proste błędy, jakieś gapiostwo i przez to przegraliśmy. Zespołowi, który jest liderem w pierwszej lidze takie pomyłki z pewnością nie powinny się zdarzać – stwierdził.
Swaczyna ocenił także grę kieleckiego zespołu w trzecim secie, w którym siatkarze znad Silnicy przegrywali już 0:7 oraz 1:14. - Z pewnością jest to dla nas wynik wstydliwy. Troszkę „odbiły” nam się dwa poprzednie sety, w których byliśmy bliscy zwycięstwa. Nie powinniśmy jednak przegrać trzeciej partii aż tak wysoko. Jest to nasza wina i bierzemy za to pełną odpowiedzialność – przyznał.
- Drużyna ze Świdnika od czasu naszej pucharowej potyczki bardzo się zmieniła. Wiemy, że siatkarze Avii mieli postawione ultimatum, jakim było zwycięstwo w czterech kolejnych meczach. Okazuje się, że zrealizowali plan z nawiązką, bowiem wygrali już siódme spotkanie z rzędu, tracąc przy tym tylko jednego seta. Na pewno ta dobra seria bardzo im pomogła w odpowiednim nastawieniu przed tym pojedynkiem. My z kolei nie możemy się załamywać – musimy trenować i walczyć dalej – dodał.
Okazja do rehabilitacji za wstydliwą porażkę nadarzy się już w sobotę w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Rywal kielczan w tym pojedynku nie jest do końca znany, ale będzie nim z pewnością ktoś z dwójki - Domex Tytan AZS Częstochowa, lub Asseco Resovia Rzeszów. - Musimy się teraz pozbierać i po prostu zapomnieć o tym meczu. Jest nam bardzo przykro i smutno, ale nie możemy tego rozpamiętywać. Możliwość zmierzenia się z zespołem z PlusLigi jest dla nas bardzo ciekawym wyzwaniem – powiedział Swaczyna.
- Kto by się nie pojawił w sobotę w Kielcach, to będzie faworytem tego spotkania. Lepiej chyba byłoby nam zmierzyć się z zespołem z Częstochowy, przez to, ze mięliśmy już okazję z nimi grać w niedawnym meczu towarzyskim. Resovia ma bardzo mocny skład i z nimi byłoby nam chyba trochę ciężej. Ligowa tabela pokazuje jednak, ze oba zespoły są na dosyć różnym poziomie. My na pewno nie mamy nic do stracenia - spróbujemy w sobotę pokazać się z dobrej strony i może wygrać – zakończył.