Młody gniewny - Paweł Kal
– Nie mogłem się doczekać tego spotkania. Już w łóżku po przebudzeniu zacząłem myśleć o meczu z GKS-em. Byłem bardzo zmobilizowany, żeby pokazać się z jak najlepszej strony – opowiada Paweł Kal, nadzieja kieleckiej piłki.
Dotychczas miał okazje prezentować swoje umiejętności głównie na arenach Młodej Ekstraklasy. W meczu z GKS-em Bełchatów dostał szansę na to, żeby pokazać się w pierwszym zespole. Nie zawiódł - trener Marek Motyka był zachwycony bardzo dobrym występem młodego zawodnika. – Cieszę się, bo Paweł zagrał fantastycznie. Otrzymał szansę, którą w pełni wykorzystał. Powoli będziemy go wdrażać do gry w ekstraklasie. Życzyłbym sobie, żeby każdy młody zawodnik w tak ważnym meczu zaprezentował się tak jak Kal. Cieszę się, że nie tylko starsi zawodnicy „ciągną ten wózek” – stwierdził Motyka.
Sam zainteresowany także był zadowolony z własnej postawy w meczu Remes Pucharu Polski. – Każdy piłkarz zdaje sobie z tego sprawę na jakim zagrał poziomie. Myślę, że był to dla mnie bardzo dobry mecz. Cieszę się, że mogłem grać przez całe 90 minut w tak istotnej rywalizacji – mówił po spotkaniu. – Jednak nieco obawiałem się tego wyzwania. Już w łóżku po przebudzeniu zacząłem myśleć o meczu z GKS-em. W szatni przed wyjściem na boisko wszyscy pomagali mi zapomnieć o tremie przedmeczowej. Cały czas byłem skoncentrowany, dzięki czemu zagrałem efektywnie – dodał młody obrońca.
Koledzy z boiska również nie szczędzili ciepłych słów na temat Kala i jego świetnego występu. – Paweł zagrał bardzo ambitnie. Nie obawiał się konfrontacji z doświadczonymi zawodnikami drużyny gości, przez co dobrze się zaprezentował. Przed meczem mobilizowaliśmy go, żeby brał ciężar gry na siebie. Cała drużyna bardzo się cieszy z jego postawy. Mam nadzieję, że nie odpuści i będzie walczył o przedostanie się do pierwszego składu. Taki gracz to świetna perspektywa dla Korony. Jest dobrym lewonożnym piłkarzem, a takich w szeregach polskich drużyn jest niewielu – powiedział Mariusz Zganiacz. Paulius Paknys pytany o Kala, również nie miał problemu z oceną jego postawy. – Cieszę się, że tak dobrze zagrał w tym spotkaniu. Jest bardzo dobrą perspektywą dla przyszłości naszej drużyny – podsumował.
Paweł Kal przez cały mecz grał na pozycji obrony, gdzie spisał się bardzo dobrze, nie zaliczając choćby jednej straty. Ponadto był bardzo aktywny w ofensywie, dzięki czemu znacząco przyczynił się do zdobycia drugiej bramki. – W Młodej Ekstraklasie gra na pomocy. Przed środowym meczem szkoleniowiec zalecił mu zwrócić szczególną uwagę na grę w defensywie, co w rezultacie zrobił bardzo dobrze. Oprócz tego skutecznie włączał się do ataku. Ze względu na to, że Marek Motyka nie wiedział na co stać Pawła, to studził jego zapędy na bramkę rywala. Jednak Kal pokazał, że dobrze czuje się w tej roli i trener pozwolił mu grać zdecydowanie do przodu. Cieszymy się że to wykorzystał – dodał Zganiacz.
W chwili obecnej Pawłowi ciężko będzie przebić się do pierwszej jedenastki, bo w ostatnich meczach ze świetnej strony zaprezentował się Nikola Mijailović. Wydaje się jednak, że tylko kwestią czasu jest, kiedy Kal na dobre zagości w szeregach drużyny walczącej na arenach ekstraklasy. – Obecnie moim celem jest meczowa osiemnastka. A w przyszłości oczywiście chcę grać w barwach Korony Kielce w pierwszej jedenastce – zapewnia.
Paweł Kal - młody, ambitny i gotowy do walki