A tak swoją drogą... W KSS-ie awantura o Facebooka
Czas wrócić do tematu, od którego tak de facto rozpocząłem cykl swoich cotygodniowych przemyśleń. Miałem wtedy nadzieję, że mój tekst wywoła choćby mały wstrząs, lekko poruszy sumienia co poniektórych i wpłynie na to, że będzie lepiej, niż było. Nic z tego – sytuacja się pogarsza, a niektórzy w nas widzą... mediatorów.
Na to jednak nie przystaliśmy. Z prostego powodu – sprawa wydaje się tak błaha, że aż śmieszna. Ale po kolei...
Tekst o antypromocji KSS-u Kielce napisałem blisko dwa miesiące temu. I dzisiaj bez wahania bym się pod nim podpisał ponownie. Komentarz wywołał spore, dla mnie wręcz zaskakujące, poruszenie. Większość osób zgadzała się ze mną, z aprobatą podchodziła do argumentów, które w tym artykule podniosłem. Niektórzy jeszcze dopowiadali swoje żale, które rzecz jasna adresowali w kierunku zarządu klubu.
Błyskawicznie odezwał się również prezes Marek Rolak. Naszej rozmowy jednak zdradzać nie będę, bo była na wpół oficjalna, więc byłoby wielkim nietaktem ją upubliczniać. Mogę napisać tylko tyle, że była niezwykle miła i sympatyczna, aczkolwiek... swojego zdania nie zmieniłem. Czyli, pokrótce – doceniam ogromnie pracę Pana Prezesa, ale wciąż mam przekonanie, że można zrobić więcej. I lepiej, przynajmniej w niektórych płaszczyznach działalności profesjonalnego klubu sportowego.
Niestety, przez ten czas sporo się zmieniło. I to na niekorzyść.
Z prawdziwą groteską podchodzę do konfliktu, do którego nawiązywałem na samym początku tekstu. Otóż, tematem sporu stał się w ostatnich tygodniach... profil klubu na Facebooku. Aż ciężko w to uwierzyć.
Profil ten był prowadzony dobrowolnie przez sympatyków drużyny, którym jednak ktoś kiedyś na to pozwolił. Ba! Profil był ściśle połączony z oficjalną stroną klubową, co w pełni świadczyło o jego autentyczności. Każdy kto wszedł na ksskielce.pl i kliknął „lubię to”, zostawał fanem tego „fanpejdża”. Taki status nie przeszkadzał jednak administratorom krytykować publicznie niektórych decyzji zarządu i wypisywać opinii niezbyt korzystnych dla wizerunku władz klubu.
Jednym słowem - parodia!
To musiało się kiedyś skończyć. Oczywiście zaczęła się wymiana ciosów. Wpierw komunikat na swojej oficjalnej stronie internetowej zamieścił klub [pisownia oryginalna]:
„SZANOWNI PAŃSTWO,
W ZWIĄZKU Z UKAZUJĄCYMI SIĘ OBRAŹLIWYMI TREŚCIAMI DOTYCZĄCYMI NASZEGO STOWARZYSZENIA, PRAGNIEMY POINFORMOWAĆ, ŻE TREŚCI TE ZAMIESZCZANE SĄ PRZEZ NIEZNANĄ I NIE ZWIĄZANĄ W ŻADEN SPOSÓB Z KLUBEM OSOBĘ.
TREŚCI TE UMIESZCZANE SĄ NA FANPAGE-u "KSS KIELCE" NA FACEBOOK-u.
ZARZĄD KLUBU OCZEKUJE NATYCHMIASTOWEGO ZAPRZESTANIA SZKALOWANIA KLUBU I INFORMUJE, ŻE NIE WYRAŻA ZGODY NA DALSZE PROWADZENIE STRONY POD SZYLDEM KSS KIELCE ŻĄDAJĄC JEJ LIKWIDACJI.
JEDNOCZEŚNIE OSTRZEGA, ŻE W PRZYPADKU DALSZEGO FUNKCJONOWANIA TEJ STRONY SPRAWĘ SKIERUJE DO ORGANÓW ŚCIGANIA.
ZARZĄD KSS KIELCE.”
To nic, że tuż obok tego właśnie komunikatu jawiło nam się okno Facebooka, zachęcające do „zalajkowania” wspomnianego konta oficjalnego.
Groteska.
Na reakcję drugiej strony nie trzeba było długo czekać. Szybko otrzymaliśmy wiadomość od administratorów profilu. Jej fragment: „Chcielibyśmy się zwrócić do Was, do ludzi którzy chyba jako jedyne media w regionie w jednym ze swoich artykułów na temat KSS-u poruszyliście problem władz Klubu KSS Kielce. Czy pomożecie nam i nagłośnicie tą naszym zdaniem skandaliczną sprawę?? A może przynajmniej spojrzycie z boku na tą sytuację, kto ma rację??”.
Skandal – to mimo wszystko za duże słowo. Ale obiektywnie spojrzeć na sprawę z boku możemy zawsze.
I jeszcze całe oświadczenie [pisownia również oryginalna]:
„administracja fanpage’a „KSS Kielce” postanawia przenieść działalność na profil „KSS Kielce Nieoficjalna” a obecny fanpage usunąć. Jednocześnie stoimy na stanowisku, iż żadne groźby kierowane pod naszym adresem nie przeszkodzą nam w opisywaniu rzeczywistości w klubie KSS Kielce oraz wyrażaniu swoich opinii na ten temat. Ubolewamy, iż przedstawienie przez nas faktycznej sytuacji w klubie, do której doprowadził i za którą odpowiedzialny jest Prezes Rolak, a którą sam szeroko przedstawiał w mediach, odbierana jest jako szkalowanie Klubu oraz jakoby miało mieć charakter obraźliwy. Niejednokrotnie w postach na profilu sami odcinaliśmy się od jakichkolwiek związków z władzami klubu i nie chcemy aby łączono nas z osobami nieudolnie prowadzącymi Klub KSS Kielce. Nie oznacza to jednak że nie wolno nam prowadzić fanpage’a dla rzeszy ludzi, którzy kibicują zawodniczkom występującym w tym klubie i pragniemy gorąco zapewnić Prezesa Rolaka iż będziemy to czynić nadal, tym razem pod nazwą KSS Kielce Nieoficjalna. Wyrażamy również szczerą i nieudawaną radość faktem, iż w końcu ktoś z Klubu raczył zwrócić uwagę na naszą pracę, poprzez podawanie informacji o życiu Klubu czy też prowadząc relacje z meczy wyjazdowych KSS-u, niejednokrotnie wyręczającą rzekomo istniejący dział marketingu w tym Klubie. Pragniemy w tym miejscu zwrócić uwagę iż Klub KSS Kielce jako jedyny chyba z całej PGNiG Superligi Kobiet nie posiadał i nadal nie posiada swojego oficjalnego fanpage’a na największym obecnie portalu społecznościowym świata. Z nieukrywaną satysfakcją musimy poinformować Prezesa Rolaka iż prywatny folwark który stworzył w Klubie, nie obejmuje jeszcze działalności kibiców na portalu Facebook.com. Z całą stanowczością stwierdzamy że skoro Klub KSS Kielce utrzymuje się między innymi z dotacji Urzędu Miasta, Urzędu Marszałkowskiego a także z odpisu 1% podatku jako Organizacja Pożytku Publicznego (czyli naszych podatków), mamy niepodważalne prawo wiedzieć co się dzieje w Klubie z tymi pieniędzmi i czy są one pożytkowane zgodnie ze Statutem Stowarzyszenia. Tutaj pragniemy zauważyć, iż do tej pory nie możemy odnaleźć obowiązującego Stowarzyszenie sprawozdania finansowego i merytorycznego za rok obrotowy 2011, ostatnim jaki widnieje w bazie Departamentu Pożytku Publicznego jest sprawozdanie za rok 2010… Sam Statut Stowarzyszenia wbrew dobremu obyczajowi również nie jest publicznie dostępny. Podsumowując, proponujemy skupić się na tym aby wyciągnąć Klub KSS Kielce z zadłużenia które wygospodarował Zarząd Klubu niż marnować energię na straszenie ludzi organami ścigania za słowa: Kończ Waść, wstydu oszczędź”
Kto ma rację – nie czuję się godzien, by to osądzać. Bliższy jest mi jednak pogląd zarządu klubu. W końcu oficjalne konto to oficjalne i nawet największa miłość do klubu nie pozwala na samowolne prowadzenie takiego profilu.
Chyba zatem obecne rozwiązanie – założenie nieoficjalnego konta przez kibiców – jest najrozsądniejszym wyjściem. Wilk syty, a i owca cała. Tylko po co te spięcia, po co te nerwy?
Jakby klub mało problemów miał. Pamiętajmy o tym, że piłkarki przez kilka miesięcy nie otrzymywały pieniędzy, a ich brak musiał wpływać negatywnie na morale w zespole. Przed jednym z meczów „Tygrysice” wyszły nawet na boisko w koszulkach z napisem: "Gramy dla Kielc. Prosimy o pomoc Panie Prezydencie". Czy to był jednak ich pomysł, czy zarządu – mam poważne wątpliwości.
Był też rozpaczliwy apel zawodniczek KSS-u, ale – co wciąż mnie zadziwia – stworzony przez juniorki klubu. Dlaczego nie napisały go szczypiornistki z pierwszego zespołu, albo chociaż dlaczego się pod nim nie podpisały?
Może w końcu doczekam się odpowiedzi.
I jeszcze to przedstawienie na sesji Rady Miasta, gdy dwaj radni, z wizerunkiem prezesa Rolaka na tablecie, recytowali oświadczenia włodarza klubu. Powtórzyli zatem manewr lidera PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego.
Normalnie cyrk! To znaczy sejm. W sumie... to jedno i to samo.
Komentarz na usta ciśnie się jeden - marnie to wszystko wygląda. Na szczęście ostatnio wokół klubu zrobiło się zadziwiająco cicho. To daje pewną nadzieję, że będzie lepiej. Bo, gdy u „Tygrysic” jest źle, wiedzą o tym całe Kielc – do tego już się przyzwyczailiśmy.
I zaręczam – wcale nie o taką promocję klubu mi chodziło!
Symptomatyczny widok otrzymujemy, gdy dzisiaj chcemy zajrzeć na były już, oficjalny, fejsbukowy profil klubu:
I oby też taka była przyszłość klubu. Kciuk podniesiony do góry, nawet gdy w całości obandażowany, zawsze jest lepszy od takiego opuszczonego w dół.
fot. Paula Duda, Grzegorz Tatar
Tomasz Porębski
Wasze komentarze
Myślę że "cały jest ambaras żeby dwoje chciało naraz".
Kibice niech bardziej promują klub wszędzie gdzie można, a prezes pomyśli o promocji na terenie Kielc i internecie. Zastanawiam się czy nie chodzi tutaj o reklamę negatywną która również promuję ?