Zwycięzca walki wieczoru: Strasznie to wyglądało
- Kielecka impreza była dobrze zorganizowana. Szczególnie podobały mi się sztuczne ognie, które rozbłyskiwały, kiedy zawodnicy wkraczali na ring – ocenił Marcin Held, największa nadzieja polskiego MMA.
Podczas walki wieczoru w trzeciej rundzie pokonałeś Rafała Lasotę.
Marcin Held: – Była to bardzo ciężka walka. Szkoda mi Rafała – dobrze się znamy i głupio, że ten pojedynek skończył się w tak niefortunny dla niego sposób. Oczekiwałem zupełnie innego zakończenia. Mam nadzieję, że Rafał szybko wróci do zdrowia. Tak naprawdę to nie wiem jak ta walka by się potoczyła, gdyby nie ciężka kontuzja mojego przeciwnika.
Co dokładnie było przyczyną przedwczesnego zakończenia tej walki?
– Kiedy próbowałem blokować uderzenie mojego przeciwnika, ten w niefortunny sposób trafił mnie w kolano. Po tej sytuacji Rafał przewrócił się – myślałem, że powodem tego upadku był wyłącznie ból. Jednak dopiero, gdy walka została przerwana przez sędziego, zauważyłem, co tak naprawdę było główną przyczyną końca tego pojedynku. Prawdopodobnie doszło do złamania w okolicach kostki. Naprawdę strasznie to wyglądało...
W dzisiejszej walce stawiany byłeś w roli faworyta i nie zawiodłeś. Czy Lasota spełnił twoje oczekiwania jako przeciwnik?
– Tak! Podczas kieleckiej gali przyszło mi rywalizować z naprawdę dobrym zawodnikiem. Tak naprawdę to zupełnie inaczej przygotowałem się do tej walki. Myślałem, że Rafał będzie się starał sprowadzić nas do parteru - on jednak nastawił się na „stójkę”. Większość okresu przygotowawczego poświeciłem na poprawę kontry oraz obrony przed obaleniami. W sytuacji, jaka mnie spotkała na ringu, musiałem wszystko rozegrać w inny sposób. Ale chyba efekt finalny nie jest taki zły.
Po zwycięstwie w Kielcach możesz się pochwalić dorobkiem pięciu zwycięstw w zawodowym ringu.
– Bardzo się cieszę z tego powodu. Wolałbym inaczej rozstrzygnąć tę walkę. Mam tylko nadzieję, że podczas kolejnych spotkań będzie mi szło tak dobrze, jak dotychczas.
Według ekspertów z portalu sherdog.com znajdujesz się w ścisłej czołówce najbardziej perspektywicznych zawodników MMA na starym globie.
– Jest to dla mnie wielki zaszczyt. Wierzę w to, że nie zawiodę tych, którzy postrzegają mnie w taki sposób. Jest to ogromna odpowiedzialność oraz mobilizacja do tego, by ciężko trenować i w każdym pojedynku pokazywać, że zasłużyłem na uznanie w oczach kibiców oraz ekspertów.
Jak w kilku zdaniach ocenisz stronę organizacyjną dzisiejszej gali?
– Z tego co zauważyłem, impreza była dobrze zorganizowana. Niestety jednak wszystkich walk i pozostałych walorów nie byłem w stanie zobaczyć, bo dużo czasu poświęciłem na rozgrzewkę przed moją walką. Ale ogólnie było bardzo pozytywnie. Szczególnie podobały mi się sztuczne ognie, które rozbłyskiwały, kiedy zawodnicy wkraczali na ring. To było naprawdę fajne.
Rozmawiał Maciej Urban.
fot. Artur Starz
17-letni Held (z prawej) zaprezentował się z bardzo dobrej strony
Wasze komentarze